Domyślne zdjęcie Legia.Net

Krzysztof Dowhań: Mucha ma duży wachlarz atutów

Mariusz Ostrowski

Źródło: Polska The Times

18.01.2010 09:02

(akt. 16.12.2018 15:43)

- Do końca kariery bramkarz nabiera pewności. Ale Jano ma ogromny wachlarz atutów. Wystarczyło obejrzeć mecz z Bełchatowem. Był szalony, w tym pozytywnym sensie. To zaangażowanie przelał na cały zespół - wyraża swoją opinię trener bramkarzy Legii Krzysztof Dowhań.
Ma Pan jakąś magiczną receptę, jak wychować dobrego bramkarza? Kogo Pan nie weźmie pod opiekę, robi z niego zawodnika klasowego.

- Sam nie wiem, skąd ta magia. Potrzeba cierpliwości i szczęścia. I trafić na odpowiednich bramkarzy. Istnieje polska szkoła bramkarzy czy szkoła Dowhania? Kiedyś mieliśmy wspólny wywiad z Andrzejem Dawidziukiem, który na tak postawione pytanie odpowiedział, że szkoła bramkarska może nie istnieje, ale kilka klas na pewno. Podpisuję się obiema rękami pod tym zdaniem.

Czemu polscy bramkarze potrafią przebić się w Europie, a zawodnicy z pola nie?

- Gdybyśmy sięgnęli do historii, to zawsze mieliśmy dobrych bramkarzy. Szymkowiak, Kostka, Tomaszewski, Młynarczyk. Dobrą robotę wykonał Jurek Dudek, bo rozpropagował nasz kraj. Nie zgadzam się, gdy ktoś mówi, że nie mamy talentów. Do mnie trafia bardzo zdolna młodzież. Tyle że do wyszkolenia bramkarzy nie trzeba specjalnych warunków. Wystarczy bramka i piłka. Z zawodnikami z pola jest inaczej. Proszę sobie wyobrazić, że nasz niedawny rywal Broendby ma 28 boisk treningowy. Daleko nam do takich standardów i stąd różnice. Który bramkarz, z którym Pan pracował, był najlepszy? Nie ma ideałów. Każdy ma wady. Boruc był najmocniejszy psychicznie, Fabiański najlepszy sprawnościowo, a Mucha cały czas potrafi być skoncentrowany.

Jest Pan najskuteczniejszym menedżerem Legii. Zarobił Pan dla klubu już 20 mln zł.Tyle zapłacono za bramkarzy, których Pan trenował.

- Haha, robi wrażenie, co? Ale ja na to nie patrzę. Dla mnie największa nagroda jest wtedy, gdy bramkarz przebija się w dobrym klubie.

Może będzie Pan choć jeden procent prowizji pobierał.

- Ale ja całkiem dobrze zarabiam. Jestem zadowolony.

Martwi się Pan, że Jan Mucha odejdzie z Legii?

- Jak odchodził Wojtek Kowalewski, pojawił się Radostin Stanew. Artura Boruca zastąpił Łukasz Fabiański. Janek odejdzie, pojawi się ktoś następny. Wojtek Skaba albo kto inny. Zobaczymy.

Mucha ma jakieś słabe elementy?

- Każdy ma. Do końca kariery bramkarz nabiera pewności. Ale Jano ma ogromny wachlarz atutów. Wystarczyło obejrzeć mecz z Bełchatowem. Był szalony, w tym pozytywnym sensie. To zaangażowanie przelał na cały zespół.

Wojciech Skaba jest gotowy, by zastąpić Muchę? Jano uratował Legii wiele punktów.

- Nie tylko Jano. Nie można zapominać choćby o Astizie czy Choto. Już wiele razy przeżywałem taką sytuację. Najmniej obaw miałem, jak odchodził Boruc i zastępował go Fabiański. Teraz też się nie martwię.

Ile jest prawdy w tym, że do Legii może wrócić Kowalewski?

- Fajny chłopak i dobry bramkarz. Gdyby pojawiła się taka potrzeba, myślę, że tę kandydaturę można by rozważyć.

Kto ma decydujący głos w sprawie transferów bramkarzy do Legii?

- Ja. Mówię, że chciałbym obejrzeć konkretnego bramkarza. Oczywiście konsultuję się z Jankiem Urbanem, bo on jest szefem tego interesu, ale kwestie bramkarzy zostawia mnie.

W tym roku wyłowi nam Pan jakiś talent?

- Poszukamy. Zawsze młodych oglądam. Nie trzeba daleko szukać. W lidze jest kilku. Na przykład Grzegorz Sandomierski.

Karierę trenerską zaczynał Pan w Polonii Warszawa. Kibice krzywo nie patrzą?

- Nie tylko byłem trenerem, ale też tam grałem. Na Legię byłem za słaby. Nie wstydzę się, że pracowałem w Polonii. Sentyment pozostał. Jako młody chłopak kibicowałem Legii, bo grała w ekstraklasie. I byli tu najlepsi piłkarze.

 

więcej w Polska the Times

Rozmawiał: Rafał Romaniuk

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.