Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kuba Wawrzyniak bije się w pierś i pracuje za dwóch

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

11.02.2011 09:06

(akt. 14.12.2018 22:47)

Obrońca Legii Jakub Wawrzyniak był często krytykowany przez kibiców jesienią, przydarzały mu się błędy  jakie zdarzać nie powinny. Jednak nie grał na swojej pozycji od momentu powrotu z greckiego Panathinaikosu Ateny. Jak sam przyznaje zbyt późno powiedział trenerom, że źle się czuje w roli środkowego i to jego wina. Był gotów grać tam gdzie była potrzeba, a jaki był tego efekt wszyscy widzieli. Zawodnik chce wrócić na swoją nominalną pozycję lewego defensora i jako przykłady przemawiające do wyobraźni podaje Inakiego Astiza muszącego grac na prawej obronie i Dicksona Choto na lewej. Obaj są świetnymi graczami ale środka obrony, a na boku nie musieliby sobie poradzić.

"Rumiany" przyznaje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" o tym jak wielkim ciosem było dla niego odsunięcie od zespołu, ale nie żywi urazy do nikogo. Wie, że zarówno od niego, jak i od pozostałej dwójki wymagano więcej i wstrząśnięto zespołem poświęcając jednostki. Jeśli ruch przyniósł efekt to znaczy, że był słuszny. Bardziej irytujące były historie pojawiające się w prasie o niszczeniu drużyny od środka. Teraz piłkarz już o tym nie myśli, skupia się na treningach i budowaniu optymalnej formy. Chciałby zostać w Legii, grać dalej przy Łazienkowskiej, ale ma wątpliwości czy ktokolwiek w klubie będzie tego chciał. - Na dziś sprawa wygląda tak, że od 1 lipca nie będę piłkarzem Legii. Ale bez względu na to chcę wywalczyć dla klubu i siebie tytuł mistrza Polski - mówi Wawrzyniak.

Zapis rozmowy z Jakubem Wawrzyniakiem dostępny jest w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.