Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kucharz na ostro: Czy jestem za surowy?

Piotr Szydłowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

17.12.2007 22:57

(akt. 21.12.2018 13:17)

Sezon piłkarski się zakończył, więc nadszedł czas podsumowań i wniosków. Wszystkie media - i te pisane, i te oglądane - prześcigają się w wymyślaniu różnych klasyfikacji, ocen itd. Legia jako drużyna jest przedstawiana raczej pozytywnie (!), natomiast jej zawodnicy już różnie. Jedni są nad kreską (czyli ocena pozytywna) inni pod kreską (do poprawy). Z ocenami każdy może polemizować, bo kryteria i wymagania są różne - pisze w swym felietonie <b>Cezary Kucharski</b>.
Jako były piłkarz Legii, który był świadkiem większości sukcesów tego klubu w ostatnich latach, mam wysokie wymagania wobec obecnych piłkarzy. Zastanawiam się jednak czasami, czy aby nie za surowo oceniam moich kolegów? Prawdą jest, że gdy się kończy grę w piłkę i staje się po drugiej stronie barykady, inaczej patrzy się na dzisiejsze gwiazdy kopanej. Taki Piotr Giza w niedawnej rozmowie ze mną powiedział mi prosto w oczy - i tu dosłowny cytat - że "jadę z nim". Oznacza to mniej więcej moją notoryczną krytykę pod jego adresem. Co więcej według Piotrka mój tekst sprzed dwóch miesięcy uruchomił lawinę krytyki kibiców. Uznałem wtedy, że Piotr jest współwinnym utraty bramki z Lechem Poznań, bo odpuścił krycie, a miał jeszcze dużo sił. No cóż. Pozwolę sobie nie zgodzić się z Piotrem. To nie ja marnowałem dogodne sytuacje przez co najmniej pół sezonu, choć w przeszłości i owszem - zdarzało mi się. Kibice stołecznej drużyny raczej nie pamiętali, co napisałem, natomiast reagowali na wydarzenia, które widzieli na boisku. Paradoksalnie oceniam Piotrka Gizę lepiej niż większość dziennikarzy czy też fanów. Podoba mi się jego technika użytkowa, zmysł do gry kombinacyjnej. W pewnym momencie powstała jednak presja (po tych nieszczęśliwie niewykorzystanych sytuacjach), z którą to ekscracovianin sobie nie poradził mimo wsparcia trenera. Tu mam radę dla Piotrka i jemu podobnych. Co Was nie zabiło, powinno Was wzmocnić. Zbliżający się okres świąt Bożego Narodzenia pozwoli piłkarzom zapomnieć o wszelkich urazach i odpocząć po niewątpliwie trudnej dla nich rundzie. Mam nadzieję, że wrócą wzmocnieni (także psychicznie) po urlopach, bo to oni muszą wytrzymać presję ścigania Wisły. Liczę na to, że słowa o możliwości doścignięcia krakusów to nie jest czcze gadanie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.