Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kucharz na ostro: Lenczyk dla Legii

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

02.10.2007 02:05

(akt. 22.12.2018 02:23)

Pojedynki Legii z Bełchatowem wzbudzają emocje i są dla mnie bardzo ciekawe. Kiedyś człowiek mało interesował się takim pojedynkiem. Obecnie jest inaczej i bynajmniej nie zawsze chodzi o grę piłkarzy i poziom sportowy, ale o osobę trenera PGE Bełchatów Oresta Lenczyka. Wchodzę pewnie "na minę", dotykając tak czułego człowieka, jakim jest Pan Lenczyk, ale zawsze mnie to świerzbiło! Bo co mecz z Legią pan Trener ma jakieś "ale". Nawet wtedy, gdy jest zwycięzcą - pisze w swym kolejnym felietonie były kapitan Legii, <b>Cezary Kucharski</b>.
Mecz obserwowałem z perspektywy Wiecznego Miasta Rzymu bez dostępu do prasy. Natchniony pozytywną energią Watykanu i ludzi, których tam spotkałem, byłem szczerze zdziwiony rozmiarami zwycięstwa. Wydawać się mogło, że bełchatowianie stawią większy opór, bo szlachectwo (wicemistrzostwo) przecież zobowiązuje. Jednak gdy własny trener pomaga przeciwnikom, to trudno jest pokonać taką drużynę. Przed meczem pan Trener Magister Orest Lenczyk (w Krakowie lubią się tytułować) próbował wszystkim w naszym kraju wmówić, że cytuję: "Zespół Urbana nie gra lepiej ani gorzej niż w poprzednim sezonie. Zdobywa więcej punktów, ale to nie oznacza, że gra lepiej. Jan Urban zrobił kilka zmian w składzie i wygrał siedem meczów z rzędu, a ósmy w Kielcach przegrał. Jedziemy do Warszawy po zwycięstwo". Piłkarze Legii dostali dodatkowy zastrzyk motywacji, czytając te słowa. Pewnie i tak doskonale pamiętali zarzuty o nieuczciwości, jakie były kierowane pod ich adresem z ust trenera Oresta Lenczyka w końcówce poprzedniego sezonu. "Zbyt długo jestem w polskiej piłce, by nie wiedzieć, jak zakończy się mecz Legii z Zagłębiem w ostatniej kolejce". Tylko "ślepy" nie zauważa lepszej gry Legii w porównaniu z poprzednim sezonem, a o to nie podejrzewam trenera, który doprowadził Bełchatów w historyczne miejsce. Tomek Jarzębowski przed meczem mówił dla "Życia Warszawy" co innego. "W wakacje myślałem, że odmłodzona Legia jest słabsza od tej z poprzedniego sezonu. Teraz wiem, że się myliłem, że ściągnięcie z Hiszpanii Urbana [szkolił młodzież] było strzałem w dziesiątkę. Jestem mile zaskoczony postawą całego zespołu z Łazienkowskiej". Śmiem twierdzić, że wypowiedziane słowa przed meczem wpłynęły pozytywnie wyłącznie na piłkarzy Legii, a negatywnie podziałały na bełchatowian. Trener powinien być pewnym siebie, bo tym zaraża swoich podopiecznych, ale także wiarygodnym, bo to, co mówi, działa na ich psychikę. A to, co mówił, nie brzmiało wiarygodnie i podopieczny (Jarzębowski) w to nie uwierzył. To jak mieli piłkarze uwierzyć w słowa: "Jedziemy do W-wy po zwycięstwo"? Żartobliwie kończąc, Legia prowadzona przez Urbana i psychologa Lenczyka pokonała Bełchatów. Podobnie jak gwiazdor Romy Totti pomógł Interowi ograć jego drużynę też 4-1, czego byłem świadkiem. Cóż za ironia losu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.