Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kucharz na ostro: Manifestacja

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

17.09.2007 22:14

(akt. 22.12.2018 04:56)

Jakiś dziwny był piątkowy wieczór przy Łazienkowskiej. Niby mecz Legii z Widzewem w naszej lidze to klasyk - i to bez względu na zajmowane pozycje w tabeli. Nie czuć było jednak prawdziwego święta. Wydawało mi się, że kibice Legii przełamią się na ten mecz i doping będzie jak w przeszłości. Niestety, chyba byłem naiwny. Piłkarze Legii poradzili sobie w trudnej sytuacji nadzwyczaj dobrze. Śmiem twierdzić, że sytuacja na trybunach bardziej sprzyjała widzewiakom niż legionistom.
W normalnych warunkach młodzi piłkarze Widzewa nie wytrzymaliby presji gry w "piekle" i wynik meczu byłby jeszcze korzystniejszy! Z tego punktu widzenia należy jeszcze bardziej docenić wyniki Legii. Jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. Aby podkręcić atmosferę przed meczem, awizowano pojedynek super snajperów - Grzegorza Piechny i Bartłomieja Grzelaka. Jeden drugiego komplementował, jacy to oni są "cacy". Kupili mnie na ten chwyt i wybrałem się na mecz, aby ten pojedynek obserwować. I co? Czułem się nieco rozczarowany. "Kiełbasa" więcej energii poświęcał na dyskusje z legionistami niż na sprinty, które pomogłyby jego drużynie. Bartek Grzelak też nie zachwycił, od niego oczekuje się więcej. Mam wrażenie, że napastnik Legii podświadomie obawia się odniesienia kontuzji i nie angażuje się w 100 proc. Czyżby hipochondryk znalazł się w Legii? Ciekawe, jak wychodzi analiza jego gry w komputerowym systemie, którym Legia monitoruje pracę drużyny podczas meczów? Mam nadzieję, że takie dane (podstawowe i zrozumiałe dla kibica) w przyszłości ujrzą światło dzienne. Byłby to ciekawy materiał, bo kibiców na pewno ciekawi, jak kto pracuje. A propos kibiców: pięć minut przed końcem meczu "Żyleta" zaprezentowała swoje "muskuły". Przyznaję, że lekki dreszczyk przeszedł mi po plecach. Pomyślałem sobie, że wreszcie będzie, jak powinno być. Ale nie - to podobno była manifestacja! Półżartem pomyślałem: jest kampania wyborcza, więc wszyscy uprawiają politykę. Jedni bawią się na górze, inni na stadionach. Wszyscy zmierzają do jednego celu - aby mieć władzę i móc decydować! Teraz proponuję, aby piłkarze zrobili manifestację, np. z powodu karania ich żółtymi kartkami za okazywaną radość po strzelonych bramkach (Grosicki, Edson). Toż to nonsens. Radość piłkarza (niekontrolowana), amok, w jakim się znajduje, to jeden z elementów spektaklu piłkarskiego. PS. Manifestacje pokojowe przynoszą czasami efekty, tyle że, jak się mają manifestacje kibiców do rozrób na stadionach np. podczas ostatniej kolejki w Zabrzu?! Czy w ten sposób stają się wiarygodni? Raczej nie. Zbieranie haków jest u nas ostatnio popularne, ale kibice sami je na siebie dostarczają.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.