Kucharz na ostro: Niech Leo pracuje w Feyenoordzie
17.02.2009 16:11
Większość polskich trenerów twierdzi, że nie da się łączyć tych dwóch funkcji i dobrze wykonywać obowiązków selekcjonera. Ja uważam, że wcale tak być nie musi, a decyzję Leo przyjmuję ze zrozumieniem. W środowisku piłkarskim wybuchła wielka dyskusja, po tym jak Leo Beenhakker został doradcą/dyrektorem technicznym Feyenoordu Rotterdam. Jak Polska długa i szeroka opinie na ten temat są różne. Przeważa krytyczne spojrzenie - pisze w swoim kolejnym tekście były gracz Legii <b>Cezary Kucharski</b>.
Wielu ludziom przeszkadza, że zarabiający rekordowo dużo jak na nasze realia selekcjoner nie poświęca się całkowicie prowadzeniu polskiej reprezentacji. Czytaj: dodatkowa praca nie może się obyć bez szkody dla naszych piłkarzy. Większość polskich trenerów twierdzi, że nie da się łączyć tych dwóch funkcji i dobrze wykonywać obowiązków selekcjonera. Ja uważam, że wcale tak być nie musi, a decyzję Leo przyjmuję ze zrozumieniem.
Przyznaję, że poczułem się lekko zawiedziony, gdy dowiedziałem się o konferencji prasowej Feyenoordu, na której to Leo został przedstawiony jako dyrektor techniczny tego klubu. Wolałbym oczywiście, aby Leo poświęcał się całkowicie naszemu futbolowi, ale jestem w stanie uwierzyć, że zaangażowanie na dwa fronty nie wpłynie negatywnie na jakość jego usług.
Trudno jest, mieszkając w naszym kraju, mieć inne skojarzenia o powodach decyzji Leo niż te, że chodziło mu o pieniądze. Jednak jak powiedział, zobowiązanie wobec Feyenoordu będzie wykonywał bezpłatnie. Choć wydaje się to dla naszego środowiska piłkarskiego mało wiarygodne, to ja wierzę, że rzeczywiście tak jest. Leo mówił o Feyenoordzie jako o klubie dla niego szczególnym i dlatego zdecydował się na przyjacielską pomoc.
To może mieć pozytywny wpływ na jego stan ducha - uwolni się na chwilę od naszego piekiełka, poleci do Rotterdamu, wypije kawkę, zje mule, porozmawia i wróci do pracy ze zdwojoną energią. Jeśli chodzi o łączenie tych dwóch funkcji, to Leo jasno zadeklarował, że pracę dla Feyenoordu będzie wykonywał w wolnych chwilach. Taką furtkę zostawił mu prezes Grzegorz Lato.
Myślę, że dla Holendra to kwestia dobrej organizacji pracy, logistyki, ale też przychylności ze strony PZPN. To ostatnie wydaje się najtrudniejsze. Nie mieliśmy w Polsce jeszcze takiej sytuacji. I być może dlatego jest to trudne do zaakceptowania, bo wydaje się nam niemożliwe - prowadzenie reprezentacji Polski i jednocześnie zaangażowanie w klub.
Dla mnie najważniejsza jest reakcja piłkarzy, reprezentantów Polski. Jeśli oni zaakceptują decyzję Leo (a tak zdaje się jest) i nadal będą wierzyli w to, co do nich mówi, to nie sadzę, aby decyzja Beenhakkera zadziałała na szkodę kadry.
PS Cieszyłbym się bardzo, gdyby polski trener miał takie powodzenie i był rozchwytywany przez inne kluby czy też federacje piłkarskie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.