Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kupcy ze Stadionu X-lecia: Na Legii sobie budujcie!

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

24.04.2007 08:54

(akt. 23.12.2018 11:05)

- Na Legii sobie stadion budujcie, nas zostawcie w spokoju. Tu jest Jarmark Europa! Jak trzeba będzie, 10 tys. ludzi wyjdzie na ulice ze śrubami, petardami, jak górnicy. Protestować i zaskarżać będziemy do skutku - mówią handlarze z warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia. To tu za pięć lat na nowym, futurystycznym obiekcie na 70 tys. widzów planowany jest mecz otwarcia mistrzostw Europy.
Od hurtowników z siecią kilku stoisk w wiodących na trybuny alejach, przez właścicieli stolików na koronie stadionu, po sprzedających z ręki sznurowadła albo pytających dyskretnie: "Może komóreczkę z radyjkiem, tanio?" idzie zgrzyt zębów, załamywanie rąk, prośby o litość, wygrażanie władzom i mnóstwo argumentów przeciw. Takiej kumulacji sceptycyzmu wobec Euro 2012 ciężko znaleźć gdzie indziej. Pan Stanisław Grabowski, właściciel baru "Europa: - To ja budowałem ten stadion w latach 50. w czynie społecznym. Zwoziłem gruz, bo tu ruiny z całej, zniszczonej wojną Warszawy leżą. Teraz trzeba by to uporządkować, dokądś wywieźć. Ale dokąd i za ile? Kto słyszał, żeby wielki stadion na 70 tys. w samym centrum miasta stawiać? Wembley czy stadion w Monachium na mistrzostwa świata zbudowano na obrzeżach. Przecież w dniu meczu miasto sparaliżuje z kretesem. - Ale rozsądek mówi, że lepiej stadion na Euro 2012 budować na terenach Legii Warszawa. Przynajmniej potem coś się będzie na nim działo tydzień w tydzień, a nie dwa razy w roku. Nasz naród nie potrzebuje Stadionu Narodowego. Kiedyś ludzie walili na Stadion Dziesięciolecia oglądać zwycięstwa naszych lekkoatletów z USA, finisz Wyścigu Pokoju, mecze piłkarzy z Brazylią. A na dożynki cały świat do nas zjeżdżał. Dziś ludzie wolą sport oglądać w telewizji. Wystarczy im, jak zimą parę razy obejrzą Małysza, a latem kilka meczów piłkarzy. A ten nowy stadion zniszczeje tak samo jak stary - przekonuje. - Niech Polska najpierw poradzi sobie z zapaścią służby zdrowia, wyjazdami lekarzy na Zachód, bezrobociem. A tu na lekarzy nie ma, na nauczycieli nie ma, a na nikomu niepotrzebny Stadion Narodowy w centrum Warszawy pani minister finansów wyciąga z rękawa miliard złotych i wszyscy zadowoleni - mówi właścicielka stoiska z perfumami Sabina Jasicka, na stadionie od 12 lat. Z motyką się porywamy na słońce. Oj, głupi to naród, głupi kraj, w którym rosną tylko stadiony i kościoły - wzdycha pani Sabina. - Chcą nas wysłać do Nadarzyna. Ale wszyscy wiedzą, że tam prawdziwego handlu nie ma. Ale żywcem się stąd wywieźć nie damy - zapowiada pan Marian (kożuchy, skóra włoska). - Ludzie są zdesperowani, bo tu chodzi o zarobek, o rodziny, o życie. Jak się skrzykniemy, to 10 tys. ludzi wyjdzie na ulice Warszawy. A jak wesprą nas klienci, to i pięć razy więcej. Górnicy pokazali, jak się walczy z rządem o przywileje. Zrobimy tak samo, ze śrubami, z petardami. Poza tym polskie prawo pozwala zaskarżać każdą decyzję władz. Będziemy protestować i zaskarżać. Już mamy odroczone o rok. Jestem spokojny, że ten 2012 przeczekamy. Więc lepiej od razu stadion w Warszawie szykować na Legii, gdzie już są treningowe boiska, hotel i parkingi - wylicza, choć w rzeczywistości przy ul. Łazienkowskiej jest tylko jedno treningowe boisko, główna płyta, zniszczone korty tenisowe i basen bez wody.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.