Domyślne zdjęcie Legia.Net

Lato wstawił się u Smudy za Peszko i Iwańskim

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

23.09.2010 08:51

(akt. 15.12.2018 13:28)

Balanga, po której wyrzucono z kadry Iwańskiego i Peszkę, nie była jedyną podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski. Piłkarze bawili się także przed meczem z Australią, kiedy znów zostawił ich samopas selekcjoner Franciszek Smuda.

- Nocowałem w tym samym hotelu i widziałem późno w nocy w hotelowym lobby grupkę ośmiu reprezentantów siedzących przy suto zastawionym stole w damskim towarzystwie. Nazwisk nie zdradzę, powiem tylko, że są bardzo znane - relacjonuje "Gazecie" jeden z członków spółki Euro 2012.

Opowiada o nocy z soboty na niedzielę, po meczu Polska - Ukraina w Łodzi. Informator spał w tym samym hotelu, bo w dniu meczu jego spółka wraz z PZPN przedstawiała ambasadorów Euro. Kadra mieszkała w hotelu Andel's w gigantycznym kompleksie handlowo-rozrywkowym Manufaktura. Wszędzie tam mnóstwo klubów, barów, restauracji, okolica żyje do białego rana. - Grupa bawiła się znakomicie - dodaje przedstawiciel Euro 2012.

Trener Franciszek Smuda: - Nie mogę w to uwierzyć, to niemożliwe. Byłem w hotelu, do późna nie spałem. Selekcjoner dodaje jednak, że odwiedzili go znajomi i nie widział, co robili jego piłkarze.
Po zakrapianej nocy w Łodzi piłkarze rano pojechali do Krakowa trenować przed wtorkowym sparingiem z Australią. Po meczu - jak ujawniła "Rzeczpospolita" - znów zabalowali, nad ranem awanturowali się w hotelowym korytarzu i "podważali kompetencje" asystenta selekcjonera Jacka Zielińskiego. Szefowie kadry, chcąc uniknąć skandalu, starali się wyciszyć sprawę. Gdy prawda wyciekła do mediów, Smuda twardo zapowiedział, że Maciej Iwański i Sławomir Peszko wylatują z reprezentacji na zawsze.

Teraz selekcjoner jest w trudniejszej sytuacji - wiadomo, że piło nawet 12 piłkarzy. Na początku pracy Smuda deklarował kategorycznie: "U mnie nie będzie wybaczanek. Kto mi podpadnie raz, ten nie ma powrotu nigdy". Za pijaństwo w Krakowie ukarał tylko dwóch reprezentantów, ale niewykluczone, że odstąpi nawet od tej kary. Jak mówi "Gazecie" członek zarządu PZPN, u selekcjonera interweniował już prezes Grzegorz Lato. Radził, by na najbliższe zgrupowanie Iwańskiego i Peszki nie powoływał, ale potem jeszcze raz przemyślał, co z nimi zrobić.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.