Domyślne zdjęcie Legia.Net

Lech - Legia - mecz pojedynków

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

31.03.2010 08:19

(akt. 16.12.2018 08:18)

Faworytem jest Lech - twierdzi komentator Canal+ i były napastnik m.in. FC Porto Grzegorz Mielcarski. - Ale meczem w Gdańsku warszawski zespół namieszał ludziom w głowach. Dawno nie widziałem tak dobrze grającej Legii. To był prawdziwy zespół. Jeśli brać pod uwagę ostatnią kolejkę, to lepsze wrażenie pozostawili warszawiacy - dodaje.

- W ostatnich meczach z Jagiellonią i Odrą Lech zagrał słabiej. Ale z powodu kartek w tym pierwszym zabrakło Sławomira Peszki, a w drugim Roberta Lewandowskiego. Dopiero teraz będziemy mogli zobaczyć prawdziwą siłę poznaniaków - mówi "Gazecie" Czesław Michniewicz.

- Najważniejszym pojedynkiem będzie starcie Roberta Lewandowskiego i Jana Muchy. Słowak już podpisał kontrakt z klasowym zespołem (latem odchodzi do Evertonu), Lewandowski dopiero się o to stara i jest w kapitalnej formie - twierdzi Mielcarski. - Jak ważny jest Lewandowski, pokazał mecz z Odrą, gdy go zabrakło. Najważniejsze będzie, jak poradzą sobie z nim środkowi obrońcy Legii. Czy będą za nim daleko wychodzić. Lewandowski lubi się cofać, zgrywać do skrzydłowych. Wtedy jest niebezpieczny - tłumaczy były reprezentant Polski i komentator Canal+ Mirosław Szymkowiak. - Mucha jest nieoceniony. W tym sezonie uratował drużynie wiele ważnych punktów. Mimo że odchodzi do Evertonu, to nie spoczął na laurach. To najlepszy bramkarz w Polsce - przyznaje Mielcarski.

Pojedynek reżyserów

- Iwański to prawdziwy lider Legii. Kluczowa będzie przewaga w środku pola, którą osiągnie on lub Semir Stilić z Lecha - zauważa Michniewicz, pod wodzą którego Iwański zdobywał mistrzostwo w Zagłębiu. - Z Lechią Iwański grał prawie cały czas na połowie przeciwnika, aktywnie. To jedyny piłkarz w Polsce, który gdy jest w formie, każdą piłkę gra bez przyjęcia do przodu, a nie na boki. Dzięki temu skrzydłowi, zamiast walczyć z bocznym obrońcą, mogą dojść do prostopadłego podania od razu przed bramką rywali - ocenia Michniewicz.

Szybka gra jest według byłego trenera Lecha jedyną szansą Legii, a Maciej Iwański pełni w tym planie centralną funkcję. - Pamiętam mecz Zagłębia, gdy przejął piłkę źle zagraną przez obrońcę i zagrał 40 metrów do przodu do Chałbińskiego, a ten zdobył gola. Tylko tak Bartłomiej Grzelak będzie w stanie coś zrobić, tzn. jeśli już przy podaniu za plecy wyprzedzi Bosackiego lub Arboledę. Jeśli miałby się z nimi ścigać o piłkę, to nie ma szans - twierdzi.

Lech gra mniej schematycznie, bo ma więcej kreatywnych piłkarzy. - Z przodu Lewandowski, Peszko, Kriwiec i Stilić. W Legii takim jest tylko Iwański - twierdzi Michniewicz. - Dzięki temu Stilić, który jest mniej ruchliwy od legionisty, ma więcej możliwości gry kombinacyjnej. Poznaniacy częściej improwizują, bo grają tam piłkarze, którzy to potrafią - dodaje.

Lech traci do Wisły cztery punkty, Legia o jeden więcej. Żadna nie może sobie pozwolić na stratę punktów. - W Poznaniu wymieniono murawę na nową. Na takim "dywanie", jak mówią piłkarze, gra się lepiej. A spotkają się dwie drużyny grające kombinacyjnie. Marzę, żeby mecz skończył się wysokim wynikiem. Jak w Hiszpanii - mówi Szymkowiak.

Autor: Kuba Dybalski

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.