Lech Poznań - Legia Warszawa 1:1 (0:0) Punkt dający lidera

Zapis relacji "na żywo"
Pomeczowy komentarz trenera Jan Urbana
Pomeczowy komentarz trenera Mariusza Rumaka

Meczu Lecha Poznań z Legią Warszawa nie trzeba nikomu reklamować. Na Wielkopolsce to najważniejsze wydarzenie sportowe roku, dla Legii jedno z najbardziej prestiżowych spotkań w sezonie. Są to czołowe drużyny w kraju, ale poznaniacy w tym sezonie mocno zawodzą. Z pucharów odpadli po żenującej postawie przeciwko Żalgirisowi Wilno, w lidze też nie wiodło im się najlepiej. Sytuację poprawił powrót do składu Rafała Murawskiego. Z kolei Legia w pucharach też nie błyszczy, ale nadal w nich uczestniczy, zaś w lidze gra raczej zgodnie z oczekiwaniami. Mecz był szczególny dla Bartosza Bereszyńskiego – ekslechity oraz dla Macieja Gostomskiego – ekslegionisty.

Mecz w zasadzie od początku przebiegał pod znakiem przewagi gospodarzy. To oni prowadzili grę, rozgrywali piłkę. Legioniści ograniczali się do wybijania rywali z rytmu i kontrataków. Pierwsze zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Wojciecha Skabę było po główce Kaspera Hamalainena i dobitce Gergo Lovrencsicsa, ale golkiper Legii spisał się bez zarzutu.  Chwilę później znów było groźnie pod bramką Legii, tym razem po stałym fragmencie gry. Na szczęście dla Legii uderzenie Barryego Douglasa odbiło się od zewnętrznej części słupka.

Legia groźnej sytuacji przez całą pierwszą połowę sobie nie stworzyła. Poznaniacy grali ostro, momentami brutalnie. Na dodatek z gry sam wyeliminował się Łukasz Broź, który zderzył się z Jakubem Koseckim. Duży zaklejony guz nie przeszkodził „Kosie” w kontynuowaniu gry, ale Brozia do szpitala odwiozła karetka, za na boisku za niego pojawił się Bereszyński. Reszta pierwszej połowy to twarda i ostra walka, ale już bez większych zagrożeń pod obiema bramkami, zatem wynik do przerwy brzmiał 0:0.

Druga połowa zaczęła się bez zmian w obu ekipach. Za to wynik zmieniał się dość szybko. Kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku w drugiej połowie rzut wolny wykonywał Dominik Furman, a piłkę wepchnął do siatki Tomasz Jodłowiec. Ale Legia z prowadzenia nie cieszyła się długo. Pod polem karnym Lovrencsics prostym zwodem minął Jakuba Rzeźniczaka i mocnym strzałem pokonał Skabę. Mecz wyraźnie nabrał rumieńców. Po dwóch dobrych kontrach świetne okazje mieli Wladimer Dwaliszwili, Tomasz Brzyski i po genialnym odbiorze piłki Henrik Ojamaa, ale wszyscy swoje okazje marnowali.

Trener Urban dopiero w końcowej fazie meczu dokonał kolejnych zmian. Najpierw zmienił poobijanego Koseckiego Jakubem Wawrzyniakiem. Na ostatnie minuty szansę dostał Michał Kucharczyk zmieniający Henrika Ojamaa. W drugiej połowie obie drużyny grały bardzo zdecydowanie i ostrym pressingiem na całym boisku. Stąd ostatnie minuty nie były już tak dynamiczne. Znów przewagę osiągnął Lech, ale bramki zdobyć nie zdołał. Nie zdołała też Legia, zatem mecz zakończył się remisem 1:1. Podobnie jak w Lidze Europy, tak i w tym meczu Legia nie była skuteczna, ale okazja do zmiany tego stanu będzie już we środę. Rywalem będzie Zawisza Bydgoszcz.

Autor: Jerzy Zalewski

Lech Poznań - Legia Warszawa 1:1 (0:0)

Bramki: Gergo Lovrencsics (50') - Tomasz Jodlowiec (47')

Żółte karka: Łukasz Trałka (39'), Kebba Ceesay (85') - Jakub Rzeźniczak (54'), Ivica Vrdoljak (66'), Jakub Wawrzyniak (90+1')

Lech: Gostomski - Ceesay, Kamiński, Wołąkiewicz, Douglas - Lovrencsics (88' Ślusarski), Murawski, Hamalainen, Trałka(88' Injac), Pawłowski (73' Linetty) - Teodorczyk;

Legia: Skaba - Broź (27' Bereszyński), Rzeźniczak, Junior, Brzyski - Ojamaa (86' Kucharczyk), Vrdoljak, Furman, Jodłowiec, Kosecki (80' Wawrzyniak) - Dwaliszwili.