Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 2:0 (1:0) - Zasypana Legia w Gdańsku
08.12.2013 18:00
- Zapis relacji na żywo z Gdańska
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany piłki na pomarańczową ponieważ w Gdańsku na kilkadzisiąt minut przed meczem zaczął padać obfity śnieg, a boisko z zielonego zamieniło się w białe. Już w 2. minucie pierwszą groźną okazję miała Lechia. Dusan Kuciak wyszedł do piłki podanej przez Dossę Juniora, zamiast wybić piłkę minął rywala i futbolówkę do innego nadbiegajacego gracza Lechii. Ta szansa nie została jednak wykorzystana. Początkowe dziesięć minut to wyrównana gra obu zespołów. Najciekawszą sytuacją, oprócz błędu Kuciaka, były oprawy kibiców, zaprezentowane najpierw przez kibiców Legii, potem przez sympatyków Lechii Gdańsk. Arbiter przerwał na chwilę spotkanie, ponieważ mgła z rac spowiła całe boisko..
W 15 minucie ujrzeliśmy pierwsze uderzenie w stronę bramki. Niecelny strzał oddał Sebastian Madera. Doskonałej sytuacji w 20 minucie nie wykorzystał Grzelczak, który po świetnym zagraniu od swojego obrońcy stanął oko w oko z Dusanem Kuciakiem. Bramkarz Legii wyszedł na 16 metr i wybronił strzał napastnika Lechii. Nie złapał jednak piłki dając szansę na dobitkę Daisuke Matsuiemu, który posłał piłkę obok prawego słupka. Ten sam zawodnik próbował zaskoczyć Kuciaka jeszcze raz w 25 minucie po tym jak Chris Oualembo włączył się do akcji ofensywnej i podał do Japończyka. Lekki strzał po ziemi nie mógł zagrozić jednak bramce Legii. W 29 minucie Dossa Junior ostrym wejściem zaatakował Piotra Wiśniewskiego i został ukarany żółtą kartką. Na pierwszy rzut oka wyglądało to naprawdę groźnie. Pomocnik Lechii jednak szybko podniósł się ze zmrożonej murawy. W 35 minucie Lechia udokumentowała swoją przewagę. Wiśniewski otrzymał prostopadłą piłkę i wpadł w pole karne Legii. Wawrzyniak próbując ratować sytuację, lekko popchnął pomocnika gospodarzy. Sędzia nie miał wątpliwości i przerwał grę uznając faul obrońcy Legii. To prócz "jedenastki" oznaczało czerwoną kartka dla "Rumianego". Od tego momentu legioniści grali w 10. W 38. minucie Ivica Vrdoljak opuscił murawę z powodu urazu pięty, któego doznał tuż przed utratą bramki. W parę minut goście stracili bramkę, jednego zawodnika i kapitana. Kilka sekund później bardzo aktywny Chris Oualembo dograł w pole karne do Grzelczaka. Jego strzał obronił jednak Kuciak.
Statystyki strzałów Legii Warszawa po pierwszych 45 minutach gry: 0. Przewagę Lechii było widać gołym okiem. Gospodarze oddali 10 strzałów i prowadzili zasłużenie.
Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy gdańszczanie przeprowadzili pierwszą groźną akcję po wznowieniu gry. Świetnie piłkę po ziemi dograł w pole karne Daisuke Matsui, prosto do Przemysława Frankowskiego, ale jego strzał był niecelny. W 55 minucie Legia Warszawa odzyskała piłkę przed polem karnym Lechii. Na uderzenie z 20 metrów zdecydował się Michał Kucharczyk, ale Mateusz Bąk poradził sobie w tej sytuacji bez najmniejszego problemu - był to pierwszy strzał Legii w tym meczu. W 57 minucie po podaniu Miroslava Radovicia z bliskiej odległości w słupek trafił Dominik Furman. W 65 minucie kolejną okazję do wyrównania stanu meczu stworzyli legioniści. W pole karne z rzutu wolnego dogrywał Brzyski wprost na głowę Dossy Juniora, który uderzył jednak niecelnie. Śnieg z każdą minutą padał coraz mocniej utrudniając grę obydwu zespołom, ale szczególnie próbującej odrobić straty Legii. Kiedy wydawało się, że goście z Warszawy mogą pokusić się o zdobycie bramki dającej remis, kluczową akcję przeprowadził Daisuke Matsui. Japończyk dostał piłkę od Frankowskiego i wpadł z lewego skrzydła w pole karane. Bartosz Bereszyński próbował zatrzymać akcję, ale faulował przy tym rywala i otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Tyle, ze faul był prawdopodobnie przed polem karnym. Sędzia Musiał jednak drugi raz wskazał na wapno. Do ustawionej na 11 metrze piłki drugi raz podszedł Matsui i drugi raz uderzył skutecznie. W 81. minucie kolejna szansę miał Dosssa Junior, który główkował po zagraniu Radovicia. Środkowy obrońca Legii strzelił jednak w sam środek bramki, a tam stał Mateusz Bąk.
W drugiej połowie Legia była zdecydowanie bardziej aktywna. Nie potrafiła jednak poważnie zagrozić bramce Lechii Gdańsk. Gospodarze konsekwentnie realizowali swój plan mając zadanie ułatwione z powodu gry z przewagą jednego, a później dwóch zawodników. Legioniści starali się prowadzić grę, ale wciągnięci na połowę rywala robili to niedokładnie, zdecydowanie ustępując rywalom w piłkarskim rzemiośle.
Warto jednak dodać, że obydwa rzuty karne podyktowane przez sędziego Musiała były bardzo dyskusyjne. W pierwszej połowie Jakub Wawrzyniak faktycznie pchnął rywala, ale na tyle delikatnie, że wielu sędzió nakazałoby grać dalej. O ile ta decyzja należała do tych dyskusyjnych to przy drugim rzucie karnym sędzia popełnił wyraźny błąd. Bartosz Bereszyński bezdyskusyjnie falował Daisuke Matsuiego, ale zrobił to przed polem karnym. Nie zmienia to jedna faktu, że Legia zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań, a piłkarze nie powinni mieć pretensji o końcowy wynik meczu.
Autor: Tomasz Danelczyk
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 2:0 (1:0)
Bramka: Daisuke Matsui (37' - karny, 71' - karny).
Żółte kartki: Piotr Grzelczak(9'), Maciej Kostrzewa (72'), Piotr Wiśniewski (81') - Dossa Junior (30'), Bartosz Bereszyński (70', 83').
Czerwone kartki: Jakub Wawrzyniak (36'), Bartosz Bereszyński (83').
Lechia: M. Bąk - Oualembo, Janicki, Madera, Pazio - Frankowski, Kostrzewa, Zyska (64' K. Bąk), Matsui (89' Buzała), Wiśniewski - Grzelczak (74' Tuszyński).
Legia: Kuciak - Bereszyński, Astiz, Dossa Junior, Wawrzyniak - Kucharczyk, Vrdoljak (40' Furman), Jodłowiec, Radović (87' Broź), Ojamaa - Mikita (40' Brzyski).
Sędzia: Tomasz Musiał
Widzów: 11.000
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.