Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia bardziej cudzoziemska

Mariusz Ostrowski

Źródło:

16.02.2008 10:57

(akt. 21.12.2018 04:46)

Legia Warszawa przegrywa z Wisłą Kraków nie tylko w ligowej tabeli, ale też w zimowej batalii transferowej. Do lidera Orange Ekstraklasy zawitała gwardia reprezentantów Polski, a do stolicy przybył kolejny cudzoziemiec, nieznany obrońca z RPA, <b>Mario Booysen</b>. Młody Afrykańczyk nie przejmuje się tym, że nie ma jeszcze wyrobionego nazwiska. Chce szybko zarobić na uznanie w oczach trenera <b>Jana Urbana</b> i... utrzymanie rodziny
Wyciągnąć rodziców z fabryki W Kapsztadzie zostawił swoje życie: rodzinę, dziewczynę i przyjaciół. Przemierzył tysiące kilometrów, by rozwijać piłkarską karierę. - Dla Legii zrobię wszystko, wyleję z siebie siódme poty. Jestem anonimem na polskich boiskach, ale jeśli dostanę od trenera szansę, opinia na mój temat szybko się zmieni - zapewnia Booysen, któremu motywacji do walki z pewnością nie zabraknie. Młody zawodnik bardzo chce bowiem poprawić los swoich najbliższych. Siedmioosobowej rodzinie piłkarza się nie przelewa. Matka pracuje w fabryce ciuchów, a ojciec haruje przy produkcji papieru toaletowego. Piłkarz zaciska zęby, bo wie, że musi pomóc rodzicom, trójce braci i siostrze. - Z pomocą Boga uda mi się w Polsce. Na razie jest ciężko, ale musi być dobrze, bo kariera w Europie to dla mnie i moich najbliższych wielka szansa - uważa. Zastąpić gwiazdę A szansa może nadejść bardzo szybko, bo na kilka miesięcy wyłączony z gry jest czołowy obrońca Legii, Dickson Choto. - Szkoda, że doznał urazu, bo wolałbym z nim normalnie rywalizować. Na pewno trudno będzie go zastąpić, aleja nie boję się takiego wyzwania. Nie chcę być nowym Choto. Wolę zapisać się w historii klubu własnym nazwiskiem - deklaruje odważnie. Fani Legii są bardzo wymagający i nowemu zawodnikowi trudno będzie zyskać ich zaufanie. Mario nie pęka i podejmuje rękawicę. - Grałem w najlepszym klubie RPA i w reprezentacji młodzieżowej. Wiem, co to presja. Stadiony Legii i Ajaxu Cape Town są podobnej wielkości, dlatego doping kibiców mnie nie sparaliżuje - zaznacza. Egzotyczna drużyna Booysen jest kolejnym cudzoziemcem w Legii. Piłkarz nie ukrywa, że odpowiada mu klimat w drużynie, bo dzięki niemu szybciej przechodzi proces aklimatyzacji. Już znalazł pierwszych kolegów w zespole. - Zdziwiłem się, że w klubie jest tak dużo piłkarzy z zagranicy. Najlepszy kontakt złapałem z afrykańskimi piłkarzami Chinyamą i Choto. Zabrali mnie na krótką wycieczkę po Warszawie. Chętnie lepiej poznam miasto, ale muszę nauczyć się trochę polskiego. Choto nieźle sobie radzi, więc może da mi korepetycje - śmieje się Booysen.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.