News: Legia - Chojniczanka 4:1 (3:1) - Spełniony obowiązek

Legia - Chojniczanka 4:1 (3:1) - Spełniony obowiązek

Redakcja

Źródło: Legia.Net

18.11.2015 20:34

(akt. 13.12.2018 07:56)

Legia Warszawa wygrała 4:1 z Chojniczanką Chojnice w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski. Wicemistrzowie Polski stracili co prawda bramkę już w 5. minucie meczu, ale później strzelali już tylko gospodarze. W końcówce starcia z boiska wykluczony został Stojan Vranjes, który sfaulował w walce o piłkę Marcina Biernata. Warszawiacy mogą teraz usiąść w fotelach i czekać na rywala, z którym będą się mierzyć w dalszej części rozgrywek. Zapraszamy do naszych materiałów pomeczowych.

- Zapis relacji tekstowa „na żywo”


Spotkanie rewanżowe w ramach Pucharu Polski między Legią Warszawa a Chojniczanką Chojnice nie zgromadziło zbyt wielu kibiców na trybunach stadionu zlokalizowanego przy ul. Łazienkowskiej 3 - w sumie zjawiło sie 8368 kibiców. Pora rozgrywania meczu, rywal nie z najwyższej półki i desygnowany skład Legii, który do najmocniejszych nie należał – te czynniki najmocniej wpłynęły na decyzję fanów stołecznej drużyny, którzy postanowili w większości pozostać w domach. W składzie podopiecznych trenera Stanisława Czerzesowa oglądaliśmy wielu piłkarzy, którzy dostali szansę wykazania się w meczu o stawkę. Duet obrońców stworzyli Igor Lewczuk i Michał Kopczyński, a o sile Legii w ofensywie stanowiła para Marek Saganowski i Aleksandar Prijović.


Rewanżowa potyczka źle rozpoczęło się dla drużyny obecnego wicemistrza Polski. Będąc ostatnim legionistą stojącym przed Arkadiuszem Malarzem, Kopczyński przegrał pojedynek z Bartłomiejem Niedzielą i ten ruszył samotnie w stronę bramki gospodarzy. W ostatniej chwili przed oddaniem strzału zawodnik Chojniczanki postanowił oddać piłkę do nadbiegającego Patryka Mikity, który miał czystą pozycję. Lekko za mocne zagranie wybiło z rytmu byłego legionistę, do którego wyszedł Malarz. Mikita uderzył w słupek, a piłka niefortunnie wyszła w boisko prosto pod nogi Andrzeja Rybskiego, który dopełnił formalności i umieścił piłkę w bramce zanim Malarz do niej powrócił.


Goście nie ustępowali w staraniach. Po dośrodkowaniu Łukasza Kosakiewicza ładnym „szczupakiem” popisał się Rybski, ale futbolówka po jego strzale minęła bramkę Malarza. Odpowiedzieć na to starali się legioniści. Ładna akcja rozprowadzona przez Dominika Furmana i Tomasza Brzyskiego została skutecznie zakończona przez Saganowskiego. Sędzia jednak bramki nie uznał, gdyż jego asystent dopatrzył się pozycji spalonej w tej sytuacji. Chwilę później dośrodkowywał z prawej strony Guilherme. Akcję zamykał Stojan Vranjes, lecz źle złożył się do tego strzału i nie stworzył taką próbą bezpośredniego zagrożenia bramki Dominika Hładuna.


Przed upływem drugiego kwadransa meczu gospodarzom udało się wyrównać. Dobrze po dośrodkowaniu w polu karnym rywala zachował się Prijović, który będąc niedaleko dalszego słupka zgrał piłkę na środek pola bramkowego. Tam był Vranjes, który z bliskiej odległości uderzył głową na bramkę Hładuna i pewnie umieścił futbolówkę w jego bramce. Kibice zgromadzeni na stadionie Legii szybko mieli kolejny powód do radości. O swoich umiejętnościach w zakresie wykonywania rzutów wolnych przypomniał Furman. W próbie z 33. minuty uderzył tylko i aż w słupek. Aż, bo piłka, podobnie jak w przypadku pierwszej bramki dla gości z Chojnic, po uderzeniu w obramowanie bramki wyszła w pole. Najprzytomniejszy okazał się być w tej sytuacji Prijović, który wyprowadził Legię na prowadzenie w meczu. Legioniści postanowili wyraźnie zmazać plamę na honorze z pierwszych minut meczu. Na strzał z lewej strony, z odległości ponad 30 metrów zdecydował się Brzyski. Piłka po uderzeniu lewego obrońcy nabrała rotacji i ku uciesze kibiców gospodarzy wpadła do bramki odbijając się wcześniej od poprzeczki. Kompletnie zaskoczony był po tym strzale Hładun, ale i Kucharczyk, który złapał się za głowę w reakcji na bramkę kolegi z zespołu. Koniec pierwszej połowy został okraszony niefortunną kontuzją Furmana, który ucierpiał w starciu z Marcinem Biernatem. Pomocnik Legii opuścił boisko jeszcze w pierwszej części gry, a w jego miejsce kibice oglądali Roberta Bartczaka.


Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie z wyjątkiem strzału Guilherme, który wylądował na poprzeczce bramki rywala. Brazylijczyk nie miał tyle szczęścia w tej sytuacji co Brzyski i futbolówka po jego strzale wyszła boczny sektor boiska. Drugą zmianę dość szybko wykorzystał trener Czerczesow. W miejsce Prijovicia kibicom Legii zaprezentował się Nemanja Nikolić. Węgierski napastnik nie kazał długo czekać kibicom na pokazanie przebłysku swoich umiejętności. W 63. minucie spotkania z rzutu rożnego dośrodkowywał Brzyski. Jego podanie trafiło idealnie na głowę Nikolicia, który nie marnuje podobnych sytuacji. Snajper Legii podwyższył stan meczu na 4:1. Był to 20. gol Węgra w tym sezonie dla Legii.


Miłym akcentem było wejście na boisko Michała Żyry, który dość długo pauzował z powodu kontuzji. Zmienił Marka Saganowskiego. Kilka minut później niewiele dzieliło Brzyskiego od ustrzelenia kolejnego gola z dystansu o pięknej urodzie. Płaski strzał w kierunku dalszego słupka bramki przeciwnika został jednak sparowany przez stojącego w bramce Chojniczanki Hładuna. Oceniając ogólny obraz drugiej części gry, była ona spokojna, brakowało zrywu i groźnych sytuacji stwarzanych przez gości, który musieli teoretyczni gonić wynik, lecz w praktyce tego nie robili, wyglądali trochę tak, jakby przedwcześnie pogodzili się z odpadnięciem z rozgrywek o Puchar Polski. Raczej to Legia była stroną dominującą, która z regularną częstotliwością budowała kolejne sytuacje bramkowe, ale brakowało skuteczności w decydujących momentach.


Zaskakująco przebiegało spotkanie w ostatnich jego minutach. Czerwoną kartkę obejrzał Stojan Vranjes, który trafił łokciem w twarz Marcina Biernata. Decyzja arbitra głównego wywołała sporo kontrowersji, lecz była ona nieodwołalna. Spowodowała małe roszady w ustawieniu gospodarzy. Duet środkowych pomocników musieli tworzyć Guilherme i Żyro. Ten drugi miał nawet okazję w ostatnich sekundach spotkania na uświetnienie swojego powrotu na boisko po kontuzji, ale dobrze w bramce spisał się Hładun. Legia dokończyła ten mecz w osłabieniu, ale udało jej się utrzymać prowadzenie 4:1, które pozwala na dalsze marzenia o zdobyciu Pucharu Polski w sezonie 2015/16.


Autor: Igor Kośliński


Legia : Chojniczanka 4:1

Vranjes (29. min.), Prijović (33. min.), Brzyski (38. min.), Nikolić (63. min.) - Rybski (5. min.)


Żółte kartki:
Kopczyński, Lewczuk (Legia) - Biernat (Chojniczanka)


Czerwona kartka:
Vranjes (Legia)


Legia:
Malarz – Broź, Lewczuk, Kopczyński, Brzyski – Guilherme, Furman (45' Bartczak), Vranjes, Kucharczyk - Prijović (55' Nikolić), Saganowski (67' Żyro)


Chojniczanka:
Hładun – Kosakiewicz (70' Bartosiewicz), Biernat, Kieruzel, Lisowski, Pietruszka - Zawistowski, Rybski (61' Czerwiński) Mrozik - Mikita, Niedziela (84' Majtyka)

Polecamy

Komentarze (175)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.