Legia czeka na młodą gwiazdę
29.04.2008 08:28
<b>Radosław Wróblewski, Maciej Sawicki, Łukasz Mierzejewski, Paweł Golański, Mariusz Zganiacz, Dariusz Zjawiński, Marcin Smoliński, Maciej Korzym</b> – co łączy wszystkich tych zawodników? To najzdolniejsi piłkarze, którzy w ostatnich latach trafiali do Legii w wieku juniorskim. Każdy miał być gwiazdą stołecznego klubu. Jeden błyszczał sezon, inny jedną rundę, następny sporadycznie, jeszcze inny nigdy. Żaden z nich nie zrobił w Legii kariery, jaką mu zapowiadano, żaden nie trafił z Warszawy do reprezentacji Polski. Próżno szukać zawodnika, który w ostatnich dziesięciu latach wypromował się dzięki Legii, został jej gwiazdą, trafił z niej do reprezentacji Polski i wyjechał na Zachód.
Ostatnim piłkarzem z pola (bo z bramkarzami akurat Legia pracuje najlepiej w Polsce), który pokonał taką drogę był... Wojciech Kowalczyk. Ale on debiutował w lidze już... 17 lat temu!
Jego następcy próżno szukać. Każdy kolejny zdolny junior kończył przygodę ze stolicą źle, bardzo źle lub beznadziejnie. Spośród wspomnianych talentów dwóch gra co prawda w piłkę na wysokim poziomie (Golański w zespole Steauy Bukareszt, a Zganiacz w Koronie Kielce), ale rozwinęli się dopiero po odejściu z Legii.
Z Legii do klasy A
Nie lepiej powiodło się Sawickiemu. Rodowity warszawiak spędził w Legii trzy sezony na przełomie wieków. Dziś gra w klasie A w klubie, którego nazwa niewiele mówi większości kibiców – Anprel Nowa Wieś Warszawska. Wraz z nim do drużyny wchodził Wróblewski. W lidze debiutował jako 19-latek, imponował szybkością, miał być gwiazdą z prawdziwego zdarzenia. Zapowiadał się świetnie, przez... osiem lat. Ale w tym czasie zdobył dla stołecznej drużyny cztery bramki. Niechciany odszedł do Arki Gdynia.Jako kolejny swych sił próbował Łukasz Mierzejewski. Mistrz Europy do lat 18 w ciągu trzech lat strzelił... jednego gola. Dziś gra w Widzewie, z którym zbliża się do trzeciej ligi.
Losy Zjawińskiego, Smolińskiego i Korzyma to już historia najnowsza. Zaczynali w Legii przed czterema laty. Każdy inaczej. „Zjawa” nigdy nie wywalczył miejsca w składzie i po dwóch latach odszedł (teraz gra w III-ligowym Świcie Nowy Dwór). „Korzeń” przyszedł jako wielki talent z Sandecji Nowy Sącz. Szanse występów dostawał i dostaje sporadycznie. U Jana Urbana gra bardzo rzadko i wydaje się, że to już koniec jego przygody z Legią.
Czerwone światło
W podobnej sytuacji jest „Smoła”. W 2004 roku miał „wejście smoka”. Strzelił piękną bramkę Austrii Wiedeń i został Odkryciem Roku w Polsce. Potem było już tylko gorzej. Czy szansę na karierę w Legii przekreśliła jego czerwona kartka w wiosennym meczu z Lechem? Od tego czasu nie zagrał już ani minuty.
Ze składu wygryzł go kolejny talent – 19-letni Maciej Rybus. Teraz właśnie on i inni młodzi – Kamil Majkowski, Przemysław Wysocki czy Ariel Borysiuk – wchodzą do Legii. Są tak samo utalentowani, jak tamci.
– Trzeba spokojnie wprowadzać ich do zespołu. Nie możemy ich zagłaskać, muszą znać swoje miejsce – przekonuje Jan Urban, dzięki któremu akurat tym nastolatkom może się udać start do kariery. Urban trenerskie doświadczenie zdobywał w Hiszpanii, właśnie pracując z młodzieżą. Może on – dzięki innemu podejściu niż większość polskich trenerów – sprawi, że Rybus czy Majkowski będą za parę lat jak Raul lub Xavi...
Janusz Wójcik były trener Legii i reprezentacji
Ostatnim piłkarzem, który w Legii się wychował i zrobił karierę, był Wojtek Kowalczyk. Później w Legii nie dbano o talenty. Klub pozbywał się ich lekką ręką. Dobry przykład to Robert Lewandowski ze Znicza, który jest najlepszym strzelcem drugiej ligi i mógłby już grać w każdym zespole ekstraklasy. Obecnie sytuacja się poprawiła, najzdolniejsi występują w Młodej Ekstraklasie i dostają szansę gry w pierwszym zespole. Jednak, żeby zostali gwiazdami, muszą występować regularnie i strzelać gole. Tak jak kiedyś „Kowal“.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.