Legia dzisiaj w Radzionkowie
29.07.2000 23:59
Piłkarze Legii w podróż do Radzionkowa wybrali się już wczoraj około 13. Do podstawionego na Łazienkowską autokaru wsiadło 17 graczy. Wśród nich Brazylijczyk Guliano.
Franciszek Smuda w porównaniu z inauguracyjnym spotkaniem z Zagłębiem Lubin nie dokonał innych zmian w składzie. Z nowych zabrał tylko Brazylijczyka. Wytypowani do wyjazdu zawodnicy w południe zjedli obiad na Torwarze. Nie było wśród nich Tomasza Mazurkiewicza, który pod koniec poprzedniego sezonu coraz częściej pojawiał się w podstawowej jedenastce. - Na razie dla mnie za wcześnie - stwierdził młody pomocnik. - Do zespołu powinienem wrócić we wtorek lub środę. Po kontuzji i tak nie miałbym sił, by walczyć na pierwszoligowym poziomie.
Pozostali na brak sił nie narzekają, choć inauguracja z Zagłębiem nie wypadła olśniewająco. Gracze Smudy sprawiali wrażenie zmęczonych okresem przygotowawczym. Brakowało im szybkości, a przecież właśnie szybkość i przygotowanie fizyczne to atuty, którymi radzionkowianie zamierzają przeciwstawić się legionistom. Te zalety Ruchu sprawiały zazwyczaj sporo kłopotów piłkarzom z Warszawy. Do tej pory przy Łazienkowskiej drużyna stołeczna zremisowała z Ruchem 1:1, a ostatniej wiosny wygrała 4:2. W Radzionkowie było jeszcze ciężej. Ubiegłej jesieni 1:1, a tuż po awansie Ruchu do ekstraklasy Legia z olbrzymim trudem wygrała 2:1 dzięki strzałowi Piotra Mosóra (już nie ma go w Legii) prawie ze środka boiska i po błędzie bramkarza Dariusza Klytty oraz trafieniu Bartosza Karwana w ostatniej minucie. - Z Zagłębiem nie wszystko wyglądało tak jak powinno, ale wiadomo - początki zwykle są trudne - stwierdził bramkarz stołecznego zespołu Zbigniew Robakiewicz. - W Radzionkowie pewnie będzie ciężko, jednak tak naprawdę, to dla nas każdy przeciwnik jest ciężki. Nastawiamy się na twardą walkę. Wierzymy, że nasza forma powinna zwyżkować z każdym tygodniem.
Piłkarze ze śląska w pierwszym meczu sezonu ulegli wysoko Wiśle 0:4, ale do podobnych porażek na stadionie w Krakowie już zdążyli się przyzwyczaić. Wcześniej Ruch przegrywał tam 0:6 i 0:2. Część strat poniesionych przed tygodniem radzionkowianie kładą na karb kontuzji Krzysztofa Markowskiego i Piotra Nikodema. Ci zawodnicy jednak nie zagrają także w spotkaniu z Legią. - Nasza kadra jest skromna - stwierdził Piotr Piekarczyk, trener Ruchu. - W Krakowie ulegliśmy za wysoko. Wynik wcale nie oddaje przebiegu wydarzeń. Byliśmy jednak bardzo nieskuteczni. Przeciwko Legii musimy zastosować pressing, zagrać agresywnie. Kluczem do powodzenia może być postawa bocznych pomocników - Myszora i Grzyba. Chciałbym, aby zneutralizowali bocznych w Legii - Karwana i Wróblewskiego. Realnie patrząc, powinniśmy być zadowoleni z remisu.
Legia z podziału punktów nie powinna być zadowolona. Piłkarzy Smudy satysfakcjonuje wyłącznie zwycięstwo. [źródło: GW]
Franciszek Smuda w porównaniu z inauguracyjnym spotkaniem z Zagłębiem Lubin nie dokonał innych zmian w składzie. Z nowych zabrał tylko Brazylijczyka. Wytypowani do wyjazdu zawodnicy w południe zjedli obiad na Torwarze. Nie było wśród nich Tomasza Mazurkiewicza, który pod koniec poprzedniego sezonu coraz częściej pojawiał się w podstawowej jedenastce. - Na razie dla mnie za wcześnie - stwierdził młody pomocnik. - Do zespołu powinienem wrócić we wtorek lub środę. Po kontuzji i tak nie miałbym sił, by walczyć na pierwszoligowym poziomie.
Pozostali na brak sił nie narzekają, choć inauguracja z Zagłębiem nie wypadła olśniewająco. Gracze Smudy sprawiali wrażenie zmęczonych okresem przygotowawczym. Brakowało im szybkości, a przecież właśnie szybkość i przygotowanie fizyczne to atuty, którymi radzionkowianie zamierzają przeciwstawić się legionistom. Te zalety Ruchu sprawiały zazwyczaj sporo kłopotów piłkarzom z Warszawy. Do tej pory przy Łazienkowskiej drużyna stołeczna zremisowała z Ruchem 1:1, a ostatniej wiosny wygrała 4:2. W Radzionkowie było jeszcze ciężej. Ubiegłej jesieni 1:1, a tuż po awansie Ruchu do ekstraklasy Legia z olbrzymim trudem wygrała 2:1 dzięki strzałowi Piotra Mosóra (już nie ma go w Legii) prawie ze środka boiska i po błędzie bramkarza Dariusza Klytty oraz trafieniu Bartosza Karwana w ostatniej minucie. - Z Zagłębiem nie wszystko wyglądało tak jak powinno, ale wiadomo - początki zwykle są trudne - stwierdził bramkarz stołecznego zespołu Zbigniew Robakiewicz. - W Radzionkowie pewnie będzie ciężko, jednak tak naprawdę, to dla nas każdy przeciwnik jest ciężki. Nastawiamy się na twardą walkę. Wierzymy, że nasza forma powinna zwyżkować z każdym tygodniem.
Piłkarze ze śląska w pierwszym meczu sezonu ulegli wysoko Wiśle 0:4, ale do podobnych porażek na stadionie w Krakowie już zdążyli się przyzwyczaić. Wcześniej Ruch przegrywał tam 0:6 i 0:2. Część strat poniesionych przed tygodniem radzionkowianie kładą na karb kontuzji Krzysztofa Markowskiego i Piotra Nikodema. Ci zawodnicy jednak nie zagrają także w spotkaniu z Legią. - Nasza kadra jest skromna - stwierdził Piotr Piekarczyk, trener Ruchu. - W Krakowie ulegliśmy za wysoko. Wynik wcale nie oddaje przebiegu wydarzeń. Byliśmy jednak bardzo nieskuteczni. Przeciwko Legii musimy zastosować pressing, zagrać agresywnie. Kluczem do powodzenia może być postawa bocznych pomocników - Myszora i Grzyba. Chciałbym, aby zneutralizowali bocznych w Legii - Karwana i Wróblewskiego. Realnie patrząc, powinniśmy być zadowoleni z remisu.
Legia z podziału punktów nie powinna być zadowolona. Piłkarzy Smudy satysfakcjonuje wyłącznie zwycięstwo. [źródło: GW]
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.