Legia – Górnik: Ostatni dzwonek na pobudkę

Redaktor Adam Dawidziuk

Adam Dawidziuk

Źródło: Legia.Net

19.09.2020 09:00

(akt. 19.09.2020 08:45)

Tym razem nie napiszemy i nie pomyślimy, że to zakurzony klasyk, bo Górnik jest rewelacją początku nowego sezonu. Za to trzeba jasno stwierdzić i zrozumieć, iż to bardzo istotny mecz dla Legii. I to wcale nie w kontekście walki o obronę mistrzostwa Polski.

Rok temu kibice Legii doczekali się bardzo dobrej gry i wyników po trzech miesiącach od rozpoczęcia rozgrywek. Teraz tyle czasu nie ma, ale i okoliczności są zdecydowanie inne. Krótka przerwa, brak okresu przygotowawczego, choć należy pamiętać, że nie oznacza to, iż jest łatwiej. Ba, może nawet trudniej, a po legionistach widać to najlepiej.

Czas powinien działać na korzyść drużyny Aleksandara Vukovicia, ale tego czasu zaczyna brakować. W zasadzie dzwonek zaczyna dzwonić coraz głośniej, bo w ciągu najbliższych dziesięciu dni może rozstrzygnąć się przyszłość projektu pod batutą „Vuko”. Cel na jesień jest jasny i niezmienny – faza grupowa europejskich pucharów. Tyle, że od sezonu 2016/2017 – niezrealizowany.

Legionistom mecz z Górnikiem trafił się w najlepszym czasie. To najlepszy moment, aby pokazać, że drużyna idzie we właściwym kierunku. Że ten mityczny czas, którego zawsze potrzeba, pracuje rzeczywiście na korzyść. Że zawodnicy niedawno kontuzjowani czy mający inne problemy, nadrabiają zaległości, ich forma (także fizyczna) idzie w odpowiednim kierunku. Dobry mecz, niekoniecznie wygrany w jakichś niebotycznych rozmiarach, jest Legii potrzebny jak tlen. Nie dla dobrych not, a dla samych siebie – bo nic nie daje większej pewności, niż po prostu rozegranie spotkania na odpowiednim poziomie. A ta pewność będzie bardzo potrzebna. Najpierw z Dritą, potem – o ile się uda awansować – z Karabachem, a jeszcze w międzyczasie z Wartą Poznań.

Vuković powoli zaczyna mieć kłopot bogactwa. Jeszcze nie pora mówić o pozytywnym bólu głowy, ale coraz bliżej tego stwierdzenia. Szczególnie w ofensywie sytuacja robi się coraz lepsza. Czterech napastników, każdy o innym profilu. Można wybierać pomiędzy Jose Kante, Tomasem Pekhartem, Maciejem Rosołkiem i Rafaelem Lopesem lub postawić na dwóch z nich. Coraz głośniej słychać o zmianie pozycji Michała Karbownika, który ma z czasem powędrować wyżej, bo prawa obrona nie jest dla niego. Na lewej miał jeszcze umiejętność zaskoczenia rywala, zejścia na prawą nogę, był nieobliczalny. Na prawej jest zbyt czytelny. Jednak aby „Karbo” mógł przejść na ulubioną „ósemkę”, trzeba Pawła Stolarskiego w formie lub zdrowego Josipa Juranovicia. I też w formie. Coraz bardziej pewne jest pozostanie Domagoja Antolicia, do tego Bartosz Slisz jako ten defensywny, w odwodzie Walerian Gwilia, który nie radzi sobie na „dziesiątce”, ale nie oznacza to, że nie może grać trochę niżej. Nie zapominajmy też o Andre Martinsie, który nie tak dawno był uważany za najlepszego pomocnika w lidze. Na skrzydłach mogą wystąpić Paweł Wszołek, Barosz Kapustka czy Luquinhas. Jak widać, możliwości jest dużo. Bardzo dużo.

Czas na Górnika, czyli lidera przed 4. kolejką. O ile jeszcze wygrane z Podbeskidziem czy Stalą Mielec mogły być traktowane średnio poważnie, to trzy gole z Lechią, już po sprzedaży Pawła Bochniewicza, musiały robić wrażenie. Marcin Brosz wykonuje w Zabrzu bardzo dobrą pracę, łata dziury, wprowadza kolejnych piłkarzy. Dla niego wizyta przy Łazienkowskiej także będzie testem. Z 19 ostatnich meczów Legia – Górnik w Warszawie, 17 wygrała Legia, 2 razy był remis.

Górnik sporo w poprzednim sezonie tracił na wyjazdach, długo nie mógł wygrać meczu, ale jak to zrobił (1:0 z ŁKS-em), to w kolejnych przegrał tylko raz na 6 spotkań – w Płocku z Wisłą (0:1). Dziś Górnik jest na fali, w trzech meczach zdobył dziewięć punktów. Gra wysokim pressingiem, agresywnie, odważnie i ryzykowanie zarazem. Teraz może się sprawdzić na tle zespołu mistrza Polski. W przypadku porażki nikt do zabrzan nie będzie miał pretensji, wygrana pozwoli uwierzyć w siebie jeszcze bardziej, morale wzrośnie.

Zapowiada się więc naprawdę ciekawe widowisko. Oba zespoły będą chciały grać w piłkę i wygrać. Specjaliści z TOTALbet wskazują, że większą szansę na wygraną mają gospodarze. Pieniądze postawione na zwycięstwo "Wojskowych" zostaną pomnożone przez 1.60. Remis to mnożnik 4.20, zaś wygrana gości 5.40. Spotkanie transmitowane będzie przez stację Canal+ Sport. My zaś zapraszamy do śledzenia relacji minuta po minucie na Legia.Net. 

Przypuszczalne składy:

Legia: Boruc - Juranović, Jędrzejczyk, Remy, Mladenović - Antolić, Karbownik - Wszołek, Kante, Luquinhas - Pekhart

Górnik: Chudy - Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz - Masouras, Manneh, Nowak, Prochazka, Janża - Sobczyk, Jimenez

Polecamy

Komentarze (412)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.