Legia jedzie do Płocka

Od pół roku przy Łazienkowskiej jest boisko z podgrzewaną płytą, dzięki czemu legioniści mogą grać wtedy, kiedy większość zespołów pierwszoligowych musi przekładać spotkania. Nawierzchnię jednak trzeba eksploatować z umiarem. Dlatego drużyna nie może tam trenować codziennie. Poza tym ustawienie aparatury ogrzewczej i przygotowanie boiska to jednorazowy koszt ponad 10 tys. zł. Wynajęcie na dwie godziny boiska ze sztuczną trawą ośrodka młodzieżowego w Płocku to razem z wykorzystaniem sali do odnowy biologicznej tylko 1 tys. zł (nawet doliczając koszt dojazdu, to i tak wielkości bez porównania). Z drugiej strony po co tracić pół dnia, skoro w stolicy znajduje się hala piłkarska ze sztuczną trawą (600 zł za godzinę + VAT), gdzie zresztą legionistom już nieraz zdarzało się trenować? - Na Bemowie jest inna nawierzchnia. Bałem się trochę, aby nie było kontuzji - tłumaczy trener Jacek Zieliński. - Poza tym na Bemowie jest mniej miejsca i trudniej byłoby przeprowadzić to wszystko, co sobie zaplanowaliśmy. Chciałem też, byśmy odbyli gierkę wewnętrzną na pełnowymiarowym boisku. Po meczu z Amicą część zawodników wyjedzie na zgrupowania reprezentacji, a na początku kwietnia czekają nas trzy ciężkie wyjazdy na mecze ligowe i jeden pucharowy. Będziemy tylko jeździć i grać mecze, na treningi zabraknie czasu. Dlatego tym bardziej zależało mi, aby teraz przeprowadzić pełny cykl treningowy - dodaje. W sobotę legionistów czeka ligowy mecz z Amicą Wronki. W Warszawie na głównym podgrzewanym boisku przy Łazienkowskiej o godz. 18.15