Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia kontra jej wychowanek

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

09.11.2008 23:35

(akt. 18.12.2018 17:16)

- Legia jest mocna, ale jeśli we wtorek wygramy, przeskoczymy ją w tabeli – mówi wychowanek stołecznego klubu, obecnie gracz GKS Bełchatów <b>Tomasz Jarzębowski</b>. Wtorkowy rywal Legii wyraźnie się rozkręca. W piątek rozbił na własnym boisku Cracovię 3:0. Z ostatnich siedmiu meczów podopieczni <b>Pawła Janasa</b> wygrali aż sześć. Przegrali tylko z prowadzącą w tabeli Polonią. Taką passą w ostatnim czasie nie może pochwalić się żaden inny zespół ekstraklasy. – Gramy coraz lepiej, ale i tak do ideału ciągle nam daleko – mówi Jarzębowski. Dla wychowanka Legii mecze przeciw swojej drużynie z reguły były szczęśliwe.
– Kilka razy już pokazywałem, że zakładając koszulkę innej drużyny, gram dla niej na sto procent. Nie jest ważne, że po drugiej stronie stoją legioniści. Udowodniłem to kilka razy, strzelając im bramki – przypomina „Jarza”. Tym razem spotkanie przeciw Legii będzie dla niego szczególnie ważne. Wiadomo, że wszechstronny zawodnik rodem z Warszawy wciąż liczy na kolejny angaż przy Łazienkowskiej. Jego szanse mogą wzrosnąć, jeśli – a wszystko na to wskazuje – Aleksandar Vuković nie przedłuży umowy z Legią i odejdzie w grudniu. Ulubieniec kibiców ze stolicy mógłby właśnie zastąpić „Aco”. W tym sezonie już pokazał, że zasługuje na miejsce w kadrze Jana Urbana. W meczu z Polonią Bytom strzelił jednego z najpiękniejszych goli tego sezonu, gdy stojąc bokiem przed polem karnym rywala, huknął z woleja, a piłka wpadła w róg bramki. – Nie traktuję tego meczu jak pokazu umiejętności przed władzami Legii. Zagram tak jak w innych spotkaniach – podkreśla Jarzębowski. GKS z Legią wiąże również osoba trenera. Paweł Janas w Bełchatowie pracuje od tego lata, a przeszło dekadę temu osiągnął ze stołecznym klubem niezapomniane sukcesy. Zdobył dwa tytuły mistrza Polski (1994, 1995) i – przede wszystkim – wprowadził ją do Ligi Mistrzów, gdzie Legia przebiła się do ćwierćfinału. – Tamte osiągnięcia pamiętam z perspektywy trybun, gdzie jako kibic podziwiałem wielką Legię trenera Janasa – przyznaje Jarzębowski. – Jako piłkarz zetknąłem się z nim w reprezentacji olimpijskiej, był wówczas bliski wprowadzenia drużyny na igrzyska w Sydney. A jak dziś oceniam pracę z byłym selekcjonerem kadry? Na to przyjdzie czas po sezonie – kończy Jarzębowski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.