Legia - Lech: Zapomnieć o przeszłości, spojrzeć w przyszłość
04.03.2018 08:45
Starcie z podlaską ekipą zakończyło się katastrofą. Jagiellonia pewnie zwyciężyła 2:0, a Legia kończyła mecz w dziewiątkę, po czerwonych kartkach dla Domagoja Antolicia i Marko Vesovicia. Ekipa Romeo Jozaka nie miała żadnego pomysłu na doskonale dysponowaną „Jagę”, która grała bardzo inteligentnie, nie pozwalając legionistom na rozwinięcie skrzydeł. Legioniści tłuamczyli, że starcie z Cracovią kosztowało ich mnóstwo sił, a czasu na regenareację mieli mniej od zespołu Ireneusza Mamrota. Nieśmiało się też wspomina o zimowych przygotowaniach - nie było zbyt dużo czasu na pracę nad kondycją i motoryką. Teraz nadchodzi czas na kolejnego silnego rywala – Lecha Poznań.
– Naszym planem na mecz z Lechem jest wygrana. Chcemy wrócić do stanu, w którym regularnie zwyciężamy u siebie. Za nami bardzo słabe spotkanie z Jagiellonią, po którym trudno było znaleźć pozytywy. Rywale zagrali wtedy doskonale – powiedział trener Legii. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że aby pokonać Lecha, w grze jego podopiecznych musi zmienić się bardzo wiele. Zapowiedział już korekty w kwestiach taktycznych, a także personalnych. Na pewno będzie musiał radzić sobie bez Antolicia (pauza za czerwoną kartkę), a także Chrisa Phillipsa i Łukasza Brozia. Problemem jest także linia defensywna – Artur Jędrzejczyk w starciu z Jagiellonią wygrywał jedynie co drugi pojedynek z rywalem. Nie do końca rozumiał też się chyba z Michałem Pazdanem, pomiędzy nimi często powstawały luki, które białostoczanie bezlitośnie wykorzystywali. Jak poinformował trener, jeden z nowo pozyskanych piłkarzy, czyli Cafu lub Mauricio, znajdzie się już w kadrze meczowej. – Ostateczne decyzje mogą zapaść nawet bezpośrednio przed spotkaniem – zapowiedział Jozak. Kłopotem jest brak stabilizacji i przewidywalności. Po dobrych meczach przytrafiają się trudne do wytłumaczenia wpadki. Tak bylo jesienią, tak jest też teraz.
Mecz z Lechem będzie też okazją do potyczki dwóch chorwackich szkoleniowców. Na ławce zespołu z Poznania zasiada bowiem Nenad Bjelica, nad którego głową zbierają się w ostatnim czasie czarne chmury. Jego zespół od blisko 200 dni nie wygrał w spotkaniu wyjazdowym. Latem Chorwat dostał wolną rękę w budowaniu zespołu, ale efektów na razie nie widać. W stolicy Wielkopolski wymaga się na pewno więcej, więc bramka Christiana Gytkjaera zdobyta tuż przed końcem meczu ze Śląskiem Wrocław, która dała „Kolejorzowi” trzy punkty, była dla Bjelicy być może zbawienna. – Zarówno my, jak i Legia, nie zaczęliśmy rundy w najlepszy sposób. Wciąż jednak są to drużyny, które grają bardzo dobrze, spodziewam się minimalnej różnicy na boisku. My musimy walczyć, biegać, właściwie operować piłką, tak jak w drugiej połowie ze Śląskiem. Jeśli zagramy z taką agresją i zaufaniem do siebie jak w środę, mamy szansę wygrać z Legią – przekonuje szkoleniowiec Lecha.
A Legia marzy o tym, by zrewanżować się poznaniakom za mecz z jesieni. Wówczas „Kolejorz” rozbił ekipę z Łazienkowskiej 3:0 i miał swoją chwilę chwały. Niemniej jednak po 25 meczach to Legia jest wyżej w tabeli, z dwoma punktami zapasu. Jeżeli wygra, znacząco powiększy swoją przewagę i nie będzie musiała z niepokojem oglądać się za siebie. W Warszawie wszyscy na to mocno liczą. Historia bezpośrednich bojów obu zespołów jest dla Legii korzystna – na 127 rozegranych gier w 55 przypadkach to właśnie „Wojskowi” schodzili z boiska zadowoleni. 33 razy padał remis, a 39-krotnie wygrywał Lech. Kolejny rozdział tej nasyconej podtekstami rywalizacji napisze się już w niedzielę. Prowadzący zawody Szymon Marciniak rozpocznie je o 18:00.
Jak mecz się potoczy wg. bukmacherów? Specjaliści z Fortuny wskazują, że rywalizacja nie ma zdecydowanego faworyta. Pieniądze postawione na wygraną Legii będą mnożone po kursie 2.2. Remis to mnożnik 3.1, zaś wygrana gości 3.35. Jeden i drugi zespół nie może pozwolić sobie na porażkę, remis ucieszy wyłącznie Jagiellonię.
Przypuszczalne składy:
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Remy, Pazdan, Hlousek - Vesović, Hamalainen, Mączyński, Szymański, Kucharczyk - Niezgoda.
Lech: Burić - Gumny, Dilaver, Vujadinović, Kostewycz - Radut, Trałka, Jevtić, Gajos, Situm - Gytkjaer
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.