Legia - mistrz, jakiego nie było
11.05.2006 01:59
Nigdy nie było mistrza Polski, który nie miałby w reprezentacji kraju choćby jednego piłkarza, nawet na ławce rezerwowych. Ba, także w szerokiej kadrze Pawła Janasa legionistów nie widać i żaden nie pojedzie na mundial, bo Marcina Burkhardta powołują głównie co niecierpliwsi dziennikarze.
Nie było mistrza, o którego sile do tego stopnia decydowaliby obcokrajowcy. Roger Guerreiro, Edson Luiz da Silva, Moussa Ouattara i Dickson Choto to bezsprzecznie nie tylko czołowi, lecz najlepsi piłkarze Legii Warszawa. A może wręcz najlepsi piłkarze w całej Orange Ekstraklasie, co już oczywiście byłoby tezą do dyskusji - ze względu na grupę wiślaków z Sobolewskim i Błaszczykowskim na czele. W każdym razie dam głowę, że gdyby trener Paweł Janas mógł zabrać na mundial Ouattarę czy Edsona, to mocno zastanawiałby się, czy nie wstawić ich do pierwszego składu.
Dla Polaków w polskiej lidze być może zostanie wkrótce rola zapchajdziur, bo okiem nieuzbrojonym widać, dlaczego tracą na znaczeniu.
Najsłabszą formacją Legii jest atak - obcokrajowców tam nie ma, Piotr Włodarczyk strzelił dopiero 10. gola w sezonie, co również czyni warszawiaków mistrzem historycznym, bo żaden z jej poprzedników nie sięgnął po tytuł z napastnikiem tak snajpersko niedołężnym.
Największym atutem Legii są stałe fragmenty gry - fantastyczne gole strzela Edson, a jeśli śle piłkę w pole karne, to do siatki ją wpycha Ouattara. Polaków z talentem tego pierwszego, którzy uderzaliby celnie częściej niż co pół roku, brakuje od lat. Po wyjeździe Mirosława Szymkowiaka nie ma nikogo.
Jeśli Legia naciera, konstruując atak pozycyjny spod własnej bramki, to zazwyczaj lewą flanką. Tam biegają Brazylijczycy. Na drugim skrzydle panuje bezruch. Tam biegają Polacy.
Nowy mistrz nie urzeka tak atrakcyjnym stylem, jakim przez lata zachwycał ustępujący hegemon - Wisła Kraków. Przeciwstawia mu perfekcję rzutów wolnych oraz szczelniejszą niż u poprzednika defensywę, czym zresztą wpisuje się w trend ogólnoeuropejski. By jednak serio myśleć o awansie do Ligi Mistrzów, musi znów idealnie trafić z transferami. Potrzebuje napastnika i kogoś na prawe skrzydło, a być może także uzupełnienia dla Burkhardta, bo to przypadek wciąż nieodgadniony - piłkarz osobny, ze świetnym uderzeniem i podaniem, ale unikający fizycznego kontaktu z rywalem. Nie sposób przewidzieć, jak zareaguje na ścisły, uporczywy pressing klasowego rywala.
Szukać będzie Legia raczej za granicą. Także dlatego, że Wisła (Błaszczykowski?, Cantoro?) czy Kolporter (Zganiacz?) wciąż mają aspiracje, więc konkurentom gwiazdy będzie wydrzeć trudno. Ostatnie transfery obcokrajowców pozwalają jednak wierzyć, że polski klub może kupić za granicą i dobrze, i tanio.
Kariery Edsonów i Guerreirów dobrze wróżą Legii, choć trochę gorzej - reprezentacji. Jeśli trend się utrzyma - a zatrzymać go trudno, bo wymagałby od klubów postępowania wbrew własnemu interesowi - pozostanie nam rozdawanie obywatelstwa następcom Olisadebe. A wtedy po ligowym mistrzu bez precedensu mielibyśmy reprezentację Polski, jakiej nie było.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.