Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia naj... sezonu 2007/08

Michał Bronowicki, Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

18.06.2008 14:04

(akt. 20.12.2018 09:21)

Karuzela transferowa w Orange Ekstraklasie trwa w najlepsze. Jedni przychodzą, inni odchodzą. Kibice i dziennikarze dyskutują o siłach drużyn i drzemiącym w nich potencjale. Długo jednak przyjdzie poczekać kibicom, aby móc stwierdzić kto w sezonie 2008/09 okaże się dla danego klubu najbardziej wartościowym nabytkiem, kto – niekoniecznie spośród nowo pozyskanych piłkarzy – rozegra najlepszą rundę, strzeli najładniejszą bramkę... Redakcja Legia.Net podsumowała w taki sposób miniony sezon i tak najlepszym piłkarzem wybraliśmy bramkarza <b>Jana Muchę</b>. Zapraszamy do czytania.
Redakcja portalu Legia.Net zdecydowała się upowszechnić rezultaty własnej, wewnętrznej sondy na temat najlepszych odsłon drużyny „Wojskowych” w podziale na kilka kategorii. Nasze opinie w dużej mierze są odzwierciedleniem ocen, które przyznawaliśmy w poprzednim sezonie poszczególnym piłkarzom Legii po niemal każdym rozegranym meczu. Jednak jak w każdej tego typu zabawie nie zabrakło głosów dyskusyjnych. Poniżej przedstawiamy nasze ostateczne wybory. Najlepszy piłkarz sezonu. W tej kategorii staraliśmy się wybrać zawodnika, który prezentował równą, a jednocześnie wysoką formę na przestrzeni całych rozgrywek, wspierając mocno Legię niezależnie od niekiedy słabszej dyspozycji partnerów z drużyny. Głosowanie ograniczyło się tu tylko do dwóch kandydatów – Rogera Guereirro oraz Jana Muchy. Nasz wybór padł na Słowaka. Pod uwagę braliśmy zawodników, którzy mieli największy wpływ na wyniki osiągane przez cały zespół oraz równą formę przez jak najdłuższą część sezonu. Biorąc pod uwagę głównie drugie kryterium, wygrał Mucha. Tylko on prezentował równą formę przez całe rozgrywki, a ponadto miał wielki wpływ na osiągane wyniki broniąc kapitalnie w kilku meczach. To on często decydował o wyniku. A że „Muszkin” utrzymywał wysoką formę przez cały sezon, to i przewyższał zawodników z pola pod względem liczby meczów, w których występował w roli głównej. Taka gra zaowocowała zresztą powołaniami do reprezentacji Słowacji. Największe odkrycie sezonu. Spośród wielu młodych piłkarzy, jakich Jan Urban – nolens volens – wprowadził do pierwszego składu Legii, zdecydowaliśmy wybrać tego, który najlepiej wkomponował się do drużyny. Największe uznanie znaleźli w redakcji Ariel Borysiuk oraz Maciej Rybus, ale to ten drugi zebrał więcej głosów. Chociaż Borysiuk jest młodszy i wydaje się, że ma większy talent, to jednak Rybus miał większy wkład w wicemistrzostwo Polski oraz zdobycie Pucharu Polski. To Maciek swoją dobrą grą przetarł szlak do pierwszej drużyny pozostałym młodym kolegom, to wreszcie on strzelił kilka jakże ważnych bramek. Po ostatnich zakupach Legii widać, że nie będzie mu łatwo przebić się do pierwszego składu, ale może to zrobić prezentując wysoką formę i systematycznie się rozwijając. Najlepszy mecz sezonu. Naszą intencją było wybranie spotkania, w którym zespół Jana Urbana pokazał grę tyleż efektowną, co efektywną. Opinie były niezwykle różne. Braliśmy pod uwagę jesienne, wysokie zwycięstwa Legii z GKS Bełchatów oraz Zagłębiem Sosnowiec, jednak minimalną przewagą głosów wybraliśmy ligową wygraną z Wisłą Kraków. Mecz był niezwykle prestiżowy. Wisła chciała pobić kolejny rekord meczów bez porażki. Miło, ze to właśnie Legia powstrzymała w lidze jako pierwsza nowo koronowanych mistrzów Polski. Wielka szkoda, że taki mecz odbywa się przy Łazienkowskiej tylko raz w sezonie. To spotkanie miało swoją dramaturgię. Koncertowa gra Legii przez godzinę, czerwona kartka dla Dudki, Mucha broniący karnego wykonywanego przez Brożka, a później Wisła goniąca w dziesiątkę wynik i ostateczne przerwanie jej serii meczów bez porażki. Wielkie emocje i ciekawy mecz. Najładniejsza bramka dla Legii w sezonie. W tej kategorii decydowały wyłącznie walory urody strzelonego gola, a nie jego rangi. Choć uwzględnialiśmy m.in. trafienia Macieja Korzyma w spotkaniu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin oraz Takesure Chinyamyw ostatnim meczu sezonu, to jednak najbardziej podobała się nam bramka Rogera Guerreiro strzelona na Stadionie Śląskim Polonii Bytom. To było bardzo ładne uderzenie z dystansu oczywiście z lewej nogi. „Jasio” pokazał nim swój niezwykły kunszt i potencjał. Trafienie było też ważne dla zespołu, dodało drużynie animuszu w ataku i pewności siebie po kilku gorszych, wcześniejszych meczach. Kto wie, czy to nie tym golem Roger przekonał do siebie selekcjonera? Najładniejsza interwencja bramkarska sezonu. Pięknych parad bramkarskich w wykonaniu Jana Muchy, rzadziej zaś Wojciecha Skaby, wprawdzie nie brakowało, ale zdecydowanie najlepszą interwencją, właściwie jednogłośnie uznaliśmy obronę rzutu karnego wykonywanego przez Pawła Brożka w spotkaniu ligowym z Wisłą, kiedy Mucha w bramce nawet nie drgnął. Co by nie napisać o Brożku, to jednak został on królem strzelców, a w dniu meczu był zdecydowanym liderem klasyfikacji najlepszych strzelców. Wszedł z ławki rezerwowych i miał wspomóc Wisłę w walce o korzystny wynik wzmacniając jej siłę ognia. Za swoją nonszalancję zapłacił wysoką cenę, bo „Muszkin” nie dał się ośmieszyć. Stało się wręcz przeciwnie. Dodatkowego smaczku temu karnemu dodaje fakt, że Legia wygrała ten mecz jednym golem, zatem ów karny mógł dać Wiśle co najmniej remis. Miał więc być strzał „a’la Panenka”, a wyszedł strzał panienki. Pojedynek najskuteczniejszego strzelca ligi z najlepszym jej bramkarzem wygrał ten drugi. Najlepszy transfer z klubu. W tej kategorii nasze głosowanie miało zdecydowanego faworyta. Wybraliśmy sprzedanie Dawida Janczyka. Dawid jest wiecznie utalentowanym napastnikiem. Nikt mu nie odmawia umiejętności, które przecież pokazał na turnieju reprezentacji młodzieżowej w Kanadzie walcząc o tytuł króla strzelców. Jednak realnie patrząc w Legii nie przebiłby się do pierwszego składu, tak samo jak nie zrobił tego w CSKA. A tak pieniądze z transferu ponoć zasiliły słynną zamrażarkę. I mimo późniejszych problemów z napastnikami, chyba nikt w Legii nie żałuje tego transferu. Najlepszy transfer do klubu. Działacze z Łazienkowskiej swoimi zimowymi poczynaniami mocno ograniczyły wybór w tej kategorii. Ostatecznie za najwartościowszy „nabytek” uznaliśmy sprowadzenie z Hiszpanii... Jana Urbana. Inaki Astiz zebrał nieco mniej naszych głosów. Jan Urban jest pierwszym szkoleniowcem od dawna, który nadał Legii na jesień styl. Na wiosnę ten styl nie był szczególnie widoczny, ale i drużyna została osłabiona. Trener Urban dość trafnie dobierał skład, jako pierwszy skutecznie wdrożył w Legii styl 1-4-5-1. Jego ocena i dobór piłkarzy jest często najtrafniejszy z możliwych. Do tego jest szalenie sympatycznym i bardzo medialnym człowiekiem, nie stroniącym od rozmowy z mediami, czy z fanami. Dzięki kontaktom sprowadził na polskie boiska jednego z najlepszych obrońców, teraz mają przyjść kolejni gracze z Hiszpanii. Skutecznie zaszczepił pogodę ducha swoim podopiecznym, zrobił dobry wynik z drużyną, której przed sezonem niewielu dawało szansę na grę chociażby w europejskich pucharach. Jego umiejętności docenił też Leo Beenhakker zapraszając go do współpracy z reprezentacją. Kto wie, czy to nie on będzie kiedyś jego następcą w kadrze narodowej? Najciekawszy cytat sezonu. Ponieważ wielokrotnie w poprzednich latach przychodziło kibicom Legii wysłuchiwać wypowiedzi graniczących z absurdem (jak choćby pamiętne zdanie o pierwszych śliwkach-robaczywkach autorstwa Łukasza Surmy), a miniony sezon również nie był wolny od popisów złotoustych zawodników oraz działaczy, postanowiliśmy wyróżnić kogoś także w tej specyficznie sformułowanej kategorii. Najpoważniejszymi kandydatami byli panowie Trzeciak i Miklas, ale to ten drugi zasłużył na palmę pierwszeństwa stwierdzeniem „Do rundy wiosennej nie będzie już konfliktu z kibicami”. Tym razem uzasadniać chyba nie trzeba.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.