Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia nie potrafi dobić rywala

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

28.09.2008 14:55

(akt. 18.12.2018 23:03)

Trener Legii <b>Jan Urban</b> mimo wygranej w meczu z Piastem Gliwice był niezadowolony z postawy drużyny. - Miałem odczucie, że piłkarze zlekceważyli przeciwnika. Na tyle sytuacji co było, to wynik powinien być o wiele wyższy. To nie stało się tylko w dzisiejszym meczu, ale także w poprzednim było mnóstwo niewykorzystanych sytuacji. Jest to powód do zastanowienia, bo z takimi przeciwnikami można dodać sobie pewności siebie strzelając wiele bramek - mówił po meczu poirytowany szkoleniowiec .
- Było wiele sytuacji, ale też i bardzo dobrze rozegranych akcji, z których te sytuacje wynikały. Nasza nieskuteczność nie jest godna pozazdroszczenia. Gdybym ja grał, to pewnie bym się zakręcił koło hat-tricka - mówił pół żartem, pół serio trener Legii. - Mogliśmy i powinniśmy wygrać znacznie bardziej przekonywająco. Mieliśmy mnóstwo świetnych okazji do zdobycia gola, tymczasem do siatki wpadła piłka tylko trzy razy i do tego raz po uderzeniu samobójczym. Na domiar złego pod koniec wkradła się dekoncentracja i straciliśmy zupełnie niepotrzebną bramkę - mówił z kolei po spotkaniu kapitan legionistów Wojciech Szala. W spotkaniach z Cracovią, Wisłą Płock czy Piastem sytuacji bramkowych Legia miała mnóstwo a jednak zwycięstwa nie były okazałe. Ba w meczu w Płocku w regulaminowym czasie był remis. W czym tkwi więc problem? - Moim zdaniem chodzi tutaj o mentalność. Mecz się dla nas bardzo dobrze zaczął. Wydawało się, że bramki się posypią co 5-10 minut. A jednak po 1:0 drużyna zaczęła grać zupełnie inaczej. Po przerwie wydawało się, że zacznie się coś innego, ale niestety znów było zbyt wiele nonszalancji w grze. Zawodnicy często wybierali najgorszą z kilku opcji. Jest bardzo ważne, że stwarzamy te sytuacje, ale potrzebujemy ich stanowczo za dużo by strzelić bramkę - tłumaczył trener Urban. - Jeśli ma się przeciwnika na łopatkach to trzeba to wykorzystać. Kiedyś możemy grać z silniejszym rywalem i taka nonszalancja może się na nas zemścić. Jeśli w jednym, drugim meczu wygrywa się wysoko, to następny przeciwnik podchodzi do nas z dużo większym respektem, szanuje nas dużo bardziej. W ten sposób wyrabia się odpowiednią pozycję, a drużyna przeciwna obawia się meczu jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Wtedy zawodnicy rywali nie grają tak swobodnie jak mogliby grać. Jeśli piłkarz strzela bramkę, nieważne czy na 3:0 czy 6:0, to nabiera pewności siebie i w następnym spotkaniu podchodzi z większą wiarą do tego co robi na boisku. Stać go wtedy na odważniejszą grę, na większe ryzyko. To naprawdę ważna sprawa i musimy na tym popracować - zapowiedział Urban.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.