Legia przed rewanżem z Radomskiem.
17.05.2002 20:05
Ta Legia, która zagrała w środę, wystarczy na Odrę czy Radomsko, ale na pewno nie na europejskie puchary. Ale w niedzielę zagramy ofensywnie. Ta drużyna inaczej nie potrafi - powiedział trener Legii Dragomir Okuka przed niedzielnym rewanżowym spotkaniem w Pucharze Ligi.
W środę w Radomsku jego zespół zwyciężył 1:0 i mimo że nie pokazał nadzwyczajnego futbolu, to już jedną nogą jest w finale, w którym na 99 proc. zmierzy się z Wisłą (krakowianie w pierwszym meczu wygrali 5:2 z GKS w Katowicach). Gdyby RKS w niedzielę (godz. 20) nie zepsuł warszawianom planów, to wtedy w środę pierwszy finałowy mecz odbędzie się w stolicy. Rewanż w następną sobotę albo w niedzielę w Krakowie.
W środę Okuka po raz pierwszy wypróbował takich graczy jak wyciągnięci z drużyny rezerwowej Adam Cieśliński i Mariusz Zganiacz. Wystąpił też Łukasz Mierzejewski. Z drużyną po raz pierwszy od prawie trzech lat na mecz pojechał Tomasz Łapiński. Godzinę zagrał Radosław Wróblewski, dla którego był to dopiero drugi występ w tym roku od pierwszej minuty meczu. - Wróblewski wystąpił nie na swojej pozycji. Pamiętam, w jakiej formie był przed doznaniem urazu. To jeszcze nie to. Zawodnicy myślą, że wystarczy, jak potrenują, ale zanim osiągną pełną dyspozycję, muszą się ograć. Łapiński był z nami po raz pierwszy. Nie dałem mu pograć, bo trochę ciągnął go mięsień dwugłowy. Ale po długotrwałej kontuzji ścięgna Achillesa to normalne, zwłaszcza po ciężkiej pracy, jaką wykonał - tłumaczył Okuka.
W środę w Legii brakowało Jacka Zielińskiego, Macieja Murawskiego, Bartosza Karwana i Cezarego Kucharskiego (zgrupowanie reprezentacji Polski), Siergieja Omieljańczuka (kadra Białorusi), Tomasza Jarzębowskiego, Jacka Magiery, Sylwestra Czereszewskiego, Mariusza Piekarskiego i Tomasza Sokołowskiego (kontuzje). W rewanżu z Radomskiem ma szansę wystąpić tylko ten ostatni, który w czwartek wznowił treningi, biegając samotnie wokół boiska. - O tym, czy Sokołowski będzie mógł wystąpić w niedzielę, zadecydujemy w piątek. Piekarski zgłosił, że nie nadaje się do treningów przynajmniej przez dwa najbliższe tygodnie. Pozostałym jeszcze sporo brakuje, by wrócić do zdrowia. Nie zamierzamy ryzykować. Tym bardziej że Radomsko zmusi nas do wysiłku. Ma dobrych piłkarzy, aż dziwię się, że spadli z ligi - mówi szkoleniowiec stołecznego zespołu.
Okuka odpowiada
Na mistrzostwa świata z powodu kontuzji nie pojedzie Bartosz Karwan. Trener Legii Dragomir Okuka miał się wyrazić, że stało się tak, ponieważ Jerzy Engel niepotrzebnie wystawił niepełnosprawnego zawodnika od początku meczu reprezentacji z Rumunią. - Niech Okuka zajmie się swoją drużyną - powiedział selekcjoner.
- Nie obwiniałem trenera Engela, moje słowa zostały przedstawione w złym świetle - stwierdził Okuka. - Chodziło mi tylko o to, że specjalnie wpuszczałem Karwana na boisko w drugich połowach meczów, na podmęczonych rywali, by nie zmuszał się do stuprocentowego wysiłku. A gdy zagrał od początku spotkania reprezentacji, to chciał dać z siebie wszystko, na co było stanowczo za wcześnie.
Vuković blisko
W piątek prezes wspierającej Legię firmy Pol-Mot Andrzej Zarajczyk ma wrócić z Jugosławii, gdzie rozmawiał m.in. na temat wykupienia z Partizana Belgrad wypożyczonego do tej pory Aleksandara Vukovicia. - Rozgrywki kończą się tam dopiero 6 czerwca, więc wcześniej pewnie nic nie będzie wiadomo. Ale moim zdaniem wszystko jest na dobrej drodze, by trafił do Legii - stwierdził Okuka.
Gajtkowski w Austrii
Krzysztof Gajtkowski to jeden z czołowych numerów na liście transferowych życzeń Dragomira Okuki. Prawdopodobnie jednak 21-letni napastnik nie zostanie legionistą, ponieważ dogadał się z Austrią Wiedeń. Teraz jego transfer zależy już tylko od działaczy GKS Katowice.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.