Legia sprowadza gwiazdę

To kolejny – tym razem jednak milowy – krok naprzód w ofensywie transferowej wicemistrzów Polski. – Jak to się stało, że udało nam się pozyskać tak dobrego i doświadczonego zawodnika? Sam się zdziwiłem, że do tego doszło (śmiech). Inakiego Descargę znałem jeszcze z czasów wspólnych występów w Osasunie Pampeluna na przełomie wieków. Gdy ja kończyłem karierę, on ją zaczynał – wspomina dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak. Żądny tytułówInaki Descarga Retegui, bo tak brzmi pełne nazwisko tego piłkarza, urodził się w 25 sierpnia 1976 roku w hiszpańskim mieście Irun. Jego przenosiny do Polski wydają się bardzo dziwnym ruchem, gdy porówna się grę w naszej ekstraklasie z możliwością występów w Primera Division. – Ten zawodnik był już bardzo zmęczony ośmioletnim pobytem w Levante. Klub z Walencji ma olbrzymie kłopoty finansowe, więc Descarga musiał się z nim rozstać. Gdy usłyszałem, że postanowił opuścić Hiszpanię i wyjechać za granicę, natychmiast skontaktowałem się z nim. Co ciekawe, on szybko zgodził się na moją propozycję! Jak powiedział, najbardziej pociągała go perspektywa gry o tytuły, ponieważ w Hiszpanii jeszcze nigdy tego nie doświadczył. Gdy dowiedział się, że będzie miał możliwość walki o mistrzostwo, Puchar Polski i jeszcze w dodatku zagra w europejskich pucharach, nie wahał się ani chwili – opowiada Trzeciak. Zakochał się w Warszawie Skauci Legii od początku okienka transferowego szukali piłkarza na prawą stronę defensywy. W ubiegłym sezonie na tej pozycji grali na zmianę Jakub Rzeźniczak, Wojciech Szala i Piotr Bronowicki. Ten pierwszy jest jeszcze bardzo młody i znakomite mecze przeplatał słabszymi. Drugi został definitywnie przekwalifikowany na pozycję stopera, ponieważ w Legii pozostało tylko dwóch środkowych obrońców – Dickson Choto i Pance Kumbev. Z kolei Bronowicki nie pasuje do koncepcji drużyny budowanej przez Jana Urbana i wobec przyjścia Descargi zapewne opuści stolicę. Inaki przybył do niej wczoraj. – Pojawił się w klubie, by ustalić warunki indywidualnego kontraktu. Już dawno tak dobrze nie prowadziło mi się rozmów z zawodnikiem. Porozumienie osiągnęliśmy w kilkadziesiąt sekund – cieszy się dyrektor sportowy Legii. – Dodatkowym plusem jest fakt, że Descarga przychodzi do nas za darmo. Gdy tylko ustaliliśmy kwestie finansowe, zabrałem Inakiego, by pokazać mu stolicę. Zrobiła na nim świetne wrażenie – dodaje Trzeciak. Hiszpańska kolonia Descarga jest trzecim hiszpańskim piłkarzem ściągniętym do Legii tego lata. Wcześniej do klubu dołączyli Mikel Aruabarrena i Tito. Oprócz nich w stolicy pracuje także asystent trenera Urbana Kibu i nowy opiekun młodych piłkarzy Javier Rodriguez. Czekając na syndyka Descarga oficjalnie zostanie piłkarzem Legii dzisiaj, po tym, jak klub otrzyma pismo od syndyka, który prowadzi postępowanie upadłościowe w Levante. – Nie powinno być z tym żadnych problemów. Innych kłopotów też się nie spodziewamy. Mamy zgodę prezydenta Levante, więc on nie będzie robił przeszkód. W klubie czekają już tylko na oficjalne pożegnanie ze swoim kapitanem. Najprawdopodobniej dojdzie do niego jutro, podczas specjalnej konferencji prasowej – zapowiada dyrektor Legii. Oficjalna strona internetowa hiszpańskiego klubu już poinformowała o przenosinach doświadczonego obrońcy do warszawskiej drużyny.