Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia stawia na Polaków

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

18.12.2006 07:42

(akt. 24.12.2018 08:47)

Nieudane zimowe transfery <b>Hugo Alcantary</b> i <B>Eltona Brandao</b> sprawiły, że Legia - przynajmniej na razie - stawia na Polaków. Po sprowadzeniu <b>Bartłomieja Grzelaka</b> z Widzewa, na rodzimym rynku szuka obrońcy. Dwóch piłkarzy odejdzie, to dwóch przyjdzie. Szukamy napastnika i obrońcy - twierdził trener <b>Dariusz Wdowczyk</b> po zakończeniu rundy jesiennej. Jednego już znaleziono - Bartłomieja Grzelaka. Teraz czas na defensora.
Pozyskanie zawodnika na tę pozycję jest dla zespołu z Łazienkowskiej koniecznością. Obecnie ma w kadrze tylko dwóch środkowych defensorów - Dicksona Choto i Herberta Dicka. Pierwszy nie wystąpi w trzech spotkaniach rundy wiosennej, a drugi w jednym. Najpierw chcą pozbyć się Hugo Alcantary, ale mają z tym spory problem. Na razie nie mamy dla niego żadnych propozycji - stwierdził wiceprezes ITI i członek rady nadzorczej Paweł Kosmala. Jak podaje Przegląd Sportowy, do końca roku, a najpóźniej do rozpoczęcia zimowych przygotowań, kontrakt z Legią podpisze polski obrońca. Jednak jego nazwisko jest owiane tajemnicą. Kto to może być? Włodarze klubu zastanawiali się nad Piotrem Bronowickim, bratem Grzegorza. - Nic o tym nie wiem - przyznał piłkarz Górnika Łęczna. Spośród rodzimych obrońców w grę mogliby wchodzić Paweł Magdoń z Wisły Płock czy Bartosz Bosacki z Lecha Poznań. Jednak obaj nie są na sprzedaż. Może więc Michał Karwan lub Łukasz Skrzyński z Cracovii? Chętnie by zatrudniono Dariusza Pietrasiaka czy Grzegorz Fonfarę z Bełchatowa. Jednak mistrzowie jesieni chcą na wiosnę walczyć o mistrzostwo Polski i nie mają zamiaru pozbywać się swoich graczy, tylko jeszcze wzmocnić drużynę. Mistrzowie Polski zrezygnowali już z możliwości pozyskania Pierre'a Boyi z Partizana Belgrad. Zawodnik wystąpił w towarzyskim meczu z Zagłębiem Sosnowiec, pokazał się z dobrej strony i chciano go pozyskać. Kameruńczyk zdobył bramkę, często cofał się po piłkę, walczył, rozgrywał. - To inteligentny, młody napastnik - charakteryzował go Wdowczyk. Boya stał się celem transferowym numer jeden mistrzów Polski. Do czasu. Ponad milion euro żądane za jego kartę zawodniczą odstraszyło Legię. Ostatecznie sprowadzenie Bartłomieja Grzelaka zamknęło drzwi przed piłkarzem Partizana. - Oficjalnie jeszcze nie powiadomiliśmy o tym działaczy z Belgradu, ale jeśli nie stanie się nic nieoczekiwanego z Grzelakiem, temat Boyi przestanie być dla nas aktualny stwierdził Kosmala. - Nie upieraliśmy się przy żądanej przez nas kwocie. Mogliśmy jeszcze z Legią negocjować -powiedział wyraźnie zmartwiony dyrektor sportowy Partizana Żarko Zecević, kiedy dowiedział się o sprowadzeniu Grzelaka przez Legię.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.