Legia testuje ludzi z pięciu kontynentów
01.12.2010 08:46
Nusmir Fajić i trenujący z Legią od wtorku Maicon do Oliveira mają się czym pochwalić. Ten pierwszy to tegoroczne odkrycie ligi bośniackiej. W 13 meczach dla NK Travnik strzelił osiem goli i znalazł się na liście rezerwowej piłkarzy powołanych na mecz towarzyski z Polską 10 grudnia. Brazylijczyk od półtora roku gra w Wołyniu Łuck. W poprzednim sezonie w drugiej lidze strzelił 13 goli w 18 meczach. W tym, już w ukraińskiej ekstraklasie, trafił dwa razy w 15 meczach. Pochodzi z Rio de Janeiro i jest wychowankiem Fluminense. Był też piłkarzem Alagoinhas i Flamengo.
Jeśli któryś z nich zostanie w Warszawie, może się uważać za szczęśliwca, bo jedynym, który w ostatnich latach przeszedł tu testy, był sprawdzany jesienią 2007 r., a zatrudniony latem 2008 r. bramkarz Kostiantyn Machnowskyj. W tym sezonie do stołu negocjacyjnego usiadł obrońca z Senegalu Mouhamadou Fall, który był sprawdzany przez miesiąc i zebrał pozytywne recenzje, ale nie dogadał się z klubem w kwestiach finansowych. Senegalczyk odwiedził w Polsce wiele klubów. Wcześniej był m.in. w Polonii Bytom, po miesiącu w Warszawie sprawdzały go Jagiellonia i Pogoń Szczecin, ale nigdzie nie został na stałe.
Nie każdy z testowanych ma tak dobre statystyki jak Fajić i Maicon. Jesienią Legia testowała piłkarzy bez kontraktów, szukając obrońcy lub napastnika, którzy wzmocniliby zespół od zaraz. Na testy trafiali więc i tacy, którzy mieli długotrwałe problemy z kontuzjami, jak Egipcjanin Osama Elsamni czy Chorwat Igor Prahić. Ukraiński napastnik Wołodymyr Priomow nie grał z tego powodu w piłkę przez prawie dwa lata. Trafiający na testy są zwykle polecani przez zaprzyjaźnionych z klubem menedżerów. A ci próbują sprzedać piłkarzy z najdalszych zakątków świata. Matka Elsamniego jest Japonką, a piłkarz urodził się, wychował i grał w piłkę w Japonii. Sprawdzany pod kątem Młodej Legii, ale trenujący z pierwszą drużyną Kamal Ibrahim, młodzieżowy reprezentant Australii, jest uchodźcą z Etiopii. Większość z nich w Legii się nie sprawdza, choć 18-letniego Ibrahima trenerzy Legii obiecali mieć na oku, a próbowany latem Argentyńczyk Emanuel Melivillo musiał wrócić do kraju z powodów rodzinnych. Nigeryjski napastnik grający w reprezentacji Beninu Razak Omotoyossi przyleciał na kilka dni, po czym otrzymał powołanie na mecz reprezentacji, ale do Warszawy nie wrócił.
Autor: Kuba Dybalski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.