Legia walczy o stabilizację na lata, będzie transfer?
24.07.2013 08:27
Wystarczy być w fazie grupowej Ligi Mistrzów, by zabezpieczyć się na lata. Każdy remis daje pół miliona euro, zwycięstwo dodatkowy milion, a gdyby udało się wyjść z grupy i awansować do 1/8 finału, UEFA przeleje na konto dodatkowe 3,5 miliona. A przecież Legia potrafi zarabiać także na organizacji meczów, więc jedna udana runda w Europie mogłaby napełnić klubowe kasy. - Nie napinamy się na Ligę Mistrzów. Drużyny nie da się zbudować tak od razu. Zaistnieć w świadomości kibiców można także w Lidze Europy. Jeśli uda nam się wejść do fazy grupowej tych rozgrywek, nikt nie będzie robił dramatu - mówi prezes Leśnodorski.
Na razie legionistów czeka jednak rewanż z TNS, choć przy Łazienkowskiej myślą już o kolejnym przeciwniku - Molde. Legia ma już zapis meczów rywala, a wczorajsze spotkanie rewanżowe Norwegów ze Sligo Rovers (2:0) na żywo oglądał Kibu, asystent Urbana.
Problemem są kontuzje. W III rundzie eliminacji Champions League nie zagrają Michał Kucharczyk, Inaki Astiz i Daniel Łukasik. Z drugiej strony, na pełnych obrotach trenuje już Henrik Ojamaa. Estończyk z powodu urazu nie był zgłoszony do II rundy kwalifikacyjnej, przed kolejną to się zmieni. Do zdrowia, po urazie odniesionym jeszcze na zgrupowaniu w Austrii, wraca też Marko Suler. Poza tym prezes Leśnodorski przebąkuje, że możliwy jest transfer zawodnika z naszej ekstraklasy, czyli Bartłomieja Pawłowskiego z łódzkiego Widzewa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.