Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Cracovia 2:1 (0:1)

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

16.08.2010 18:45

(akt. 15.12.2018 17:54)

Piłkarze Legii i Cracovii w poniedziałek nadrabiali zaległości z pierwszej kolejki. Legioniści podkreślali, że to dobrze gdyż będzie szybka okazja do rehabilitacji i do zapomnienia piątkowego meczu. Od 5. minuty prowadzili goście po rzucie karnym wykonanym przez <strong>Bartosza Ślusarskieg</strong>o. Na szczęście wyrównał w 77. minucie <strong>Marcin Komorowski</strong>. Po ogromnie emocjonującej końcówce zwycięskiego gola zdobył z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry <strong>Maciej Iwański</strong>! Dla osób nie mogących być dziś na stadionie zrobiliśmy relację na żywo z meczu.

Zapis relacji na żywo

Zapowiedź meczu

 

Legia Warszawa - Cracovia 2:1

5'   (0:1) Bartosz Ślusarski
77' (1:1) Marcin Komorowski
90+3 (2:1) Maciej Iwański

Składy:

Legia: Marijan Antolović - Artur Jędrzejczyk, Srdja Kneżević, Jakub Wawrzyniak, Marcin Komorowski - Manu, Ivica Vrdoljak, Maciej Iwański, Alejandro Cabral (46' Takesure Chinyama), Maciej Rybus (66' Sebastian Szałachowski) - Bruno Mezenga (87' Miroslav Radović)

Cracovia: Marcin Cabaj - Marek Wasiluk, Marian Jarabica, Piotr Polczak, Krzysztof Janus - Mariusz Sacha, Arkadiusz Radomski, Sławomir Szeliga (75' Wojciech Łuczak), Bartłomiej Dudzic, Mateusz Klich - Bartosz Ślusarski (75' Radosław Matusiak)
 
 

Relacja z meczu: Wielkie emocje na inaugurację stadionu. 

Poniedziałkowym meczem z Cracovią legioniści chcieli zmazać plamę z derbów Warszawy. Trener Skorża desygnował do pierwszej jedenastki Macieja Iwańskiego kosztem Ariela Borysiuka. Gości z Krakowa czekało nie lada zadanie, bo doping przy Łazienkowskiej już na długo przed meczem był klasy światowej. Niestety początek meczu nie udał się warszawianom. W groźnej akcji rywala w polu karnym sfaulować musiał Artur Jędrzejczyk i sędzia podyktował jedenastkę dla gości. Tą na gola już w piątej minucie zamienił Bartosz Ślusarski. Legia zaatakowała, ale trudno jej było sforsować zagęszczoną obronę. A goście kontrowali bardzo groźnie i mieli kilka okazji, by podwyższyć prowadzenie. Jednak dziś dobrze w bramce Legii spisywał się Marijan Antolović.

Na drugą połową nie wyszedł już słaby tego dnia Alejandro Cabral, a w jego miejsce wszedł drugi napastnik Takesure Chinyama. Nie oznaczało to jednak zmiany systemu gry, bo były król strzelców grał jako wysunięty napastnik, a cofnięty był Mezenga. W drugiej połowie niesiona dopingiem publiczności Legia atakowała i osiągała stopniowo coraz większą przewagę. Po nieco ponad godzinie gry zmęczonego Rybusa zastąpił Sebastian Szałachowski, który mocno ożywił grę lewym skrzydłem. Goście słabli z minuty na minutę i kradli czas jak tylko się dało. Rozpędzona Legia stwarzała coraz lepsze sytuacje, aż wreszcie w 77 minucie po rzucie rożnym do siatki Cabaja trafił Marcin Komorowski.

Legia parła do ataku i stwarzała kolejne okazje. Sam na sam z Cabajem znalazł się Chinyama, ale jakimś cudem szpagat zrobił bramkarz Cracovii i wybronił strzał. Sędzia doliczył zaledwie 4 minuty do gry, ale okazało się to wystarczające. Marcin Cabaj zbyt długo przetrzymywał piłkę w rękach i sędzia podyktował rzut wolny pośredni z około 15 metrów. Wszyscy gracze gości cofnęli się do obrony i za wszelką cenę starali się zatrzymać strzał legionistów. Ale uderzający Iwański kopnął piłkę na tyle precyzyjnie, że ta wtoczyła się do bramki tuż przy słupku. Na trybunach wybuchł szał radości, któremu ulegli także dziennikarze sympatyzujący z warszawskim klubem. Sędzia tuż po wznowieniu gry zakończył spotkanie i Legia odniosła zasłużoną wygraną. Kibice spisali się dziś wspaniale, za co podziękowali im piłkarze. I trzeba przyznać, że to doping poniósł Legię do wygranej. 

Autor: Jerzy Zalewski

Polecamy

Komentarze (703)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.