Legia Warszawa - FC Zestafoni 1:3 (0:0)
29.01.2010 10:09
Legia Warszawa - FC Zestafoni 1:3 (0:0)
65' (1:0) Dong Fangzhuo
75' (1:1) Tornike Gorgiaszwili
90' (1:2) Karen Makarjan
90' (1:3) Nikoloz Gelaszwili
Legia Warszawa: Kostiantyn Machnowskyj (46' Maciej Gostomski) - Tomasz Jarzębowski, Pance Kumbev (85' Dickson Choto), Marcin Komorowski, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radović, Marcin Smoliński, Ghandy Kassenu, Michał Żyro (85' Maciej Rybus) - Dong Fangzhuo, Jakub Kosecki | ||
FC Zestafoni: 12. Zurab Mamaladze - 14. Dawit Mczedliszwili, 16. Mamuka Kobachidze, 5. Giorgi Chideszeli (46, 15. Giorgi Kaczkacziszwili), 20. Zaal Eliawa (55, 13. Karen Makarjan) - 7. Aleksi Benaszwili, 8. Murtaz Dauszwili (60, 22. Giorgi Cchadaia), 10. Irakli Dzaria (46, 19. Szota Grigalaszwili), 18. Tornike Apciauri (46, 9. Nikoloz Gelaszwili), 30. Lewan Korgalidze (71, 17. Tornike Gorgiaszwili) - 37. Rati Cinamdzgwriszwili (46, 11. Jaba Dwali) | ||
żółte kartki: Żyro, Kassenu. |
Zapis relacji na żywo - kliknij tutaj
Piątkowy sparing z gruzińską drużyną Zestafoni był testem generalnym dla Ghandiego Kassenu i Donga Fangzhou. Obaj zagrali od pierwszej minuty. Trener Jan Urban do gry desygnował teoretycznie słabszą jedenastkę, ci najlepsi na obecną chwilę zagrają w sobotę z Hajdukiem Split. Mecz z wiceliderem ligi gruzińskiej rozegrano w Esteponie gdzie pojawili się właściciel klubu Mariusz Walter oraz prezes klubu Leszek Miklas. Obaj z za linii końcowej boiska obejrzeli poczynania legionistów.Po pierwszej połowie mogli być umiarkowanie zadowoleni. Legia bowiem przeważała, kreowała grę, była częściej przy piłce i stworzyła sobie więcej sytuacji. Brakowało jednak przysłowiowej kropki nad „i” czyli strzelonej bramki. Najlepszą sytuację miał Miroslaw Radović , ale piłka po jego strzale o centymetry minęła bramkę rywali. Po zmianie stron obraz gry początkowo nie uległ zmianie, legioniści przeważali, a w 65 minucie objęli prowadzenie. Z lewej strony ładnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Marcin Smoliński. Tam jak spod ziemi wyrósł Michał Żyro, który sprytnie przedłużył zagranie do wbiegającego Donga Fangzhou. Chińczyk z bliskiej odległości umieścił futbolówkę w pustej już bramce i zrobiło się 1:0. Wydawało się, że legioniści pójdą za ciosem i następne gole będą kwestią czasu. Stało się jednak inaczej, to Gruzini coraz częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Macieja Gostomskiego. I tak w 75 minucie wyrównali po strzale Tornike Gorgiaszwiliego z 18 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wylądowała w bramce Legii. Ostatni kwadrans to chaotyczne ataki z obu stron. Widać było, że obie drużyny chcą przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jednak jak to często w takich sytuacjach bywa w grę wkradło się sporo niedokładności, nerwowości i wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się podziałem punktów. Jednak w doliczonym czasie gry Zestafoni strzeliło dwie bramki. Najpierw Gostomskiego pokonał rezerwowy Karen Makarjan, a po chwili jeszcze ten wyczyn powtórzył Nikoloz Gelaszvili.Po ostatnim gwizdku sporo uwag do swoich piłkarzy miał trener Jan Urban. - Nie graliśmy w najmocniejszym zestawieniu, mieliśmy za sobą ciężkie treningi, ale to nas nie tłumaczy. Takie momenty dekoncentracji nie mogą się zdarzać. Przegraliśmy wygrany już mecz – podsumował krótko szkoleniowiec.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.