Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0): Człapanie lidera trwa
29.04.2012 17:00
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Skorży
-Pomeczowy komentarz trenera Hajto
- Pierwszy fotoreportaż z meczu
-Drugi fotoraportaż z meczu
Trener Maciej Skorża nie zrobił żadnych zmian w składzie w porównaniu z wtorkowym, zwycięskim finałem Pucharu Polski. Szkoleniowiec wierzył, że zespół będzie turbodoładowany i na fali kieleckiego zwycięstwa pójdzie za ciosem. Tuż po pierwszym gwizdku arbitra kibice wyrzucili w kierunku boiska tysiące serpentyn, co wyglądało niezwykle efektownie. Z tego powodu mecz na kilka minut został przerwany, bo trzeba było uprzątnąć murawę. Kiedy gra już została wznowiona okazało się, że Jagiellonia nie przyjechała do Warszawy się bronić. Śmiało atakowała, a jej zawodnicy sprawiali wrażenie jakby poruszali się odrobinę szybciej.
Legioniści mieli swoje szanse, ale ich nie wykorzystywali. Tak było kiedy po świetnym zagraniu Danijela Ljuboi bez sensu w niepotrzebny drybling wdał się Miroslav Radović. Dobrą okazję później miał Ljuboja, kiedy wpadł w pole karne i także zaczął dryblować, aż w końcu podał wprost pod nogo Thiago Cionka. Szybko jasne stało się, że nasz zespół nie miał pomysłu na grę, bił głową w przysłowiowy mur. Strzały Michała Kucharczyka zwykle były bardzo niecelne, a dośrodkowania Michała Żyry nie docierały do celu.
Piłkarze Jagiellonii także nie mieli wielu sytuacji i w sumie pierwsza połowa meczu zasłużenie zakończyła się rezultatem bezbramkowym. Najlepszą okazję w pierwszej odsłonie Legia stworzyła sobie w doliczonym czasie gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał "Rado", główkował Ljubo, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian w składzie – jakby trenerzy byli zadowoleni z przebiegu spotkania. Legioniści rozpoczęli żwawiej, ale podania Radovicia czy Kucharczyka zatrzymywały się na czujnych obrońcach gości. Z minuty na minutę przewaga Legii zdawała się jednak rosnąć – w 54. minucie uderzenie Żyro z ostrego kąta z trudem odbił Sandomierski.
I kiedy wydawało się, że legioniści w końcu wcisną gościom gola, akcję oskrzydlającą przeprowadził Luka Pejović, w polu karnym najwyżej wyskoczył Tomasz Frankowski i głową zdobył dla swojej drużyny prowadzenie. Na szczęście po chwili Ljuboja wywalczył rzut wolny po prawej stronie pola karnego rywali. Sam uderzył nad murem i piłka zatrzepotała w siatce. 1:1 i nadzieje na zwycięstwo wróciły. Po kilki minutach piekielnie mocnym strzałem popisał się Żyro, ale bramkarz zdołał odbić piłkę. W odpowiedzi znakomitą szansę miała Jaga – do zagranej z lewej strony boiska piłki dopadł w polu karnym Plizga i tylko niesamowita interwencja Kuciaka zapobiegła utracie bramki.
Coś się jednak zmieniło w grze, obu zespołom jakby chciało się chcieć. Akcje przenosiły się szybko z jednej połowy na drugą, a Danijel Ljuboja zagrzewał publiczność do głośniejszego dopingu. Po chwili Serb dośrodkował w pole karne, tam główkował Radović, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Trener Maciej Skorża posłał do boju Ismaela Blanco i Nacho Novo. Ten pierwszy doszedł do wydawałoby się straconej już piłki zagranej do Radovicia w polu karnym i zdołał uderzyć pod poprzeczkę. Znakomicie jednak interweniował Sandomierski. Dwie minut później po ambitnej postawie Gola przed szansą stanął także Novo – jednak jego uderzenie także padło łupem Sandomierskiego. Gol wypracował także minutę później znakomitą okazję Blanco. Ismael miał dużo czasu, przymierzył, ale znów górą był golkiper Jagiellonii. W 89. minucie za faul na Ljuboi czerwoną kartkę otrzymał Pejović. Jednak tym razem strzał Serba z rzutu wolnego był już słabszy i piłka wylądowała w rękawicach Sandomierskiego.
Ostatnie minuty upłynęły na denerwującej grze na czas piłkarzy Jagiellonii, która ostatecznie dała im upragniony punkt. Szkoda tylko, że Legia tak ofensywnie zaczęła grać dopiero w ostatnich 30 minutach. Szkoda też, że Nacho Novo i Ismael Blanco pojawili się na murawie tak późno. Mimo remisu Legia wciąż pozostaje liderem rozgrywek, ale o wyższej pozycji od Śląska decyduje tylko bilans bezpośrednich spotkań, bo punktów obie drużyny mają już tyle samo.
autor: Marcin Szymczyk
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)
Ljuboja (63. min.) - Frankowski (61. min.)
Żółta kartka: Novo (Legia) oraz Grzyb, Norambuena, Pejović, Sandomierski i Cionek (Jagiellonia)
Czerwona kartka: Pejović (89. mn., za drugą żółtą)
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Astiz, Żewłakow, Wawrzyniak - Kucharczyk (69' Novo), Gol, Radović, Vrdoljak, Żyro (81' Blanco) - Ljuboja
Jagiellonia: Sandomierski - Norambuena, Porębski, Cionek, Pejović - Kupisz, Grzyb, Bandrowski, Burkhardt (69' Plizga), Makuszewski (90+2' Arzumanyan) - Frankowski (65' Dżalamidze)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.