Legia Warszawa - Korona Kielce 1:0 (0:0) - Zwycięska inauguracja wiosny
14.02.2014 20:30
Po długiej przerwie zimowej doczekaliśmy się inauguracji ligowej wiosny przy Łazienkowskiej. Na mecz przeciwko mistrzom Polski przyjechała Korona Kielce. W obu ekipach nastąpiły zmiany, ale oczy wszystkich zwrócone były na Legię prowadzoną po raz pierwszy przez nowego szkoleniowca Henninga Berga. Ale nie był on tego dnia jedynym debiutantem w Legii, bo desygnował on do gry nowy nabytek warszawian Guilherme Costę. Portugalczyk wykorzystał nieobecność Jakuba Koseckiego i Jakuba Wawrzyniaka. Tak samo pod nieobecność Tomasza Jodłowca zagrać od pierwszej minuty mógł Daniel Łukasik. Tym razem w kadrze nie znalazł dopiero co ściągnięty do Legii Orlando Sa.
Mecz rozpoczęła Legia, ale szybko został przerwany na kilka minut ze względu na efektowną i dowcipną pirotechniczną oprawę na Żylecie. Dość powiedzieć, że było to najciekawsze wydarzenie pierwszych 45. minut. Tuż po wznowieniu błąd defensywy próbowali wykorzystać goście, ale świetnie spisał się Dusan Kuciak. W grze obu ekip było sporo niedokładności, stąd widowisko nie było zbyt ciekawe. Legia prowadziła grę, goście groźnie kontrowali. Obie ekipy stworzyły sobie niezłe okazje, ale lepsze były dziełem Korony. Legia zagrażała jedynie po stałych fragmentach gry, bądź strzałach Costy. Sprawy nie ułatwiała słaba murawa. Tym samym po meczu walki pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą połowę Legia zaczęła w zupełnie innym tempie. To przyniosło niemal od razu bardzo dobrą okazję dla Henrika Ojamaa, który po zagraniu Miroslava Radovicia znalazł się w sytuacji sam na sam ze Zbigniewem Małkowskim, ale bramki nie zdobył. Legia wyraźnie dominowała i gdy wydawało się, że wszystko jest wreszcie pod kontrolą warszawian nagle czerwoną kartką ukarany został Wladimer Dwaliszwili. A dostał ją za trącenie ręką Pawła Golańskiego, który padł na murawę zupełnie, jakby uderzył go Mike Tyson. Na szczęście dla Legii po faulu Vlastymira Jovanovicia i efektownej turlance Costy siły się wyrównały już po pięciu minutach.
Na boisku było więc znacznie luźniej, a mecz był wyrównany, chociaż lekką przewagę utrzymywali gospodarze. Długo ze zmianami czekał trener Berg. Ledwie nieco ponad kwadrans dostali od niego Helio Pinto i Michał Kucharczyk, którzy zmienili Łukasika i Costę. Na ostatnie 10. minut za Ojamaa wszedł też Rafael Augusto. Kilkadziesiąt sekund po jego wejściu miała miejsce najistotniejsza akcja meczu, gdy w polu karnym faulowany przez Pawła Sobolewskiego był Inaki Astiz i sędzia podyktował po tym zagraniu rzut karny. Karnego na bramkę zamienił Ivica Vrdoljak. Legia dowiozła korzystny wynik do końca spotkania, choć idealną sytuację do podwyższenia prowadzenia miał jeszcze Kucharczyk, ale nie trafił w bramkę. Mimo słabego meczu pokonała kielczan 1:0 inkasując cenne trzy punkty.
Autor: Jerzy Zalewski
Legia Warszawa - Korona Kielce 1:0 (0:0)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Astiz, Junior, Brzyski - Łukasik (74. Pinto), Vrdoljak - Guilherme (74. Kucharczyk), Ojamaa (82. Augusto), Radović - Dwaliszwili
Korona: Małkowski - Golański, Dejmek, Malarczyk, Sylwestrzak - Jovanovic, Marković - Sobolewski (84. Gołębiewski), Korzym (71. Kiełb), Pylypchuk - Khizhnichenko (61. Janota)
Żółte kartki: Guliherme, Vrdoljak, Jovanovic, Marković, Sobolewski
Czerwone kartki: Dwaliszwili, Jovanovic
Sędzia: Paweł Gil
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.