Legia Warszawa - Mordovia Sarańsk 2:4 (1:2)
18.02.2010 09:00
Zapis relacji na żywo
Zdjęcia z meczu - kliknij tutaj
Legia Warszawa - Mordovia Sarańsk 2:4 (1:2)
Bramka: Fangzhuo (12', 48') - Kłusikian (45'), Panczenko (45'), Mukhametshin (53'), Darochina (87')
Legia: Gostomski - Radović(62' Szałachowski), Komorowski, Moyo, Kiełbowicz - Mujanović, Jarzębowski, Smoliński, Żyro - Mięciel(46' Giza), Fangzhuo(72' Grzelak)
Mordovia: Ryzhikov - Szabaljew, Muldarov, Budnikow, Kuleshov - Simjier, Kłusikian, Mukhametshin, Panczenko - Jerchan, Sysujew
Czwartek był dla legionistów dniem ostatnim na zgrupowaniu w Ayia Napie i zarazem dniem bardzo intensywnym. Piłkarze trenera Jana Urbana rozegrali w odstępie pięciu godzin aż dwa spotkania sparingowe. Na pierwszy ogień poszła ekipa Mordovii Sarańsk, z którą rywalizowała teoretycznie słabsza jedenastka zespołu z Łazienkowskiej. Mecz mógł się podobać, od pierwszej minuty dominowała walka i agresja. Bój był wyrównany, ale to Legia stwarzała sobie więcej sytuacji. W jednej z nich Dong Fangzhuo przebiegł z piłką 20 metrów i mając obok siebie trzech obrońców zdecydował się na strzał. Trafił idealnie w samo okienko bramki i zrobiło się 1:0. Kiedy warszawianie czekali już na gwizdek oznaczający koniec pierwszej połowy spotkania wyrównującego gola zdobyli Rosjanie za sprawą sprytnego uderzenia Eduarda Łusikiana. Legioniści rozmyślali jeszcze o pierwszej straconej bramce gdy stracili drugą. Pancenko wpadł w pole karne, minął Macieja Gostomskiego i strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik do przerwy. Po zmianie stron do ataku ruszyli legioniści i znów za sprawą Chińczyka zdobyli bramkę. Tym razem Dong popisał się akcją indywidualną, minął trzech rywali, zmyli ich balansem ciała i strzałem ze słabszej lewej nogi umieścił piłkę w siatce. Remis i nadzieje na lepszy rezultat wstąpiły w serca zawodników z Warszawy. Jednak kilka minut później kapitalnym uderzeniem z 25 metrów w samo okienko bramki popisał się Ruslan Mukhametshin i znów na prowadzenie wyszła Mordovia. Ambitnie grający legioniści w końcówce postawili wszystko na jedną kartę i nadziali się na wzorowo wyprowadzony kontratak, wykończony strzałem Pawła Dorochina.
Niesamowite wręcz wrażenie na obserwujących spotkanie włodarzach – właścicielu Mariuszu Walterze, przewodniczącym rady nadzorczej Pawle Kosmali i prezesie Leszku Miklasie zrobił strzelec dwóch bramek Dong Fangzhuo. - Chińczyk wypadł bardzo ciekawie. Strzelił dwie bardzo ładne bramki, od siebie różne. Jedną po strzale z dystansu, a drugą po indywidualnej akcji, gdzie okiwał czterech przeciwników i strzelił lewą nogą. Może nam wiele dać, tym bardziej, jeśli będzie odpowiednio przygotowany do gry. W jego przypadku na ten moment jestem bardziej na tak w przypadku transferu niż na nie. Jeszcze przyjrzę mu się w popołudniowym sparingu, chciałbym aby tam zagrał 20 minut w tej teoretycznie lepszej jedenastce – ocenił grę napastnika szkoleniowiec „Wojskowych”.
Pozytywów w tym spotkaniu było jednak więcej. Świetnie zaprezentował się Tomasz Kiełbowicz, był aktywny w defensywie i ofensywie. Jego akcje budziły strach w oczach rywali. Dobrze zaprezentował się Marcin Smoliński oraz Tomasz Jarzębowski, aktywny był Marcin Mięciel. Póki co wszyscy jednak muszą pogodzić się z rolą rezerwowych.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.