Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Olimpia Elbląg 6:1 (3:1)

Redakcja

Źródło: Legia.Net

06.02.2009 16:00

(akt. 18.12.2018 06:50)

W gorącej atmosferze dopingu kibiców obu drużyn, Legia Warszawa pokonała dziś w meczu towarzyskim Olimpię Elbląg. Kibice, którzy przybyli dziś na obiekt przy ulicy Obrońców Tobruku nie tylko obejrzeli grad goli, ale mogli się również nacieszyć wspaniałą atmosferą, jaką stworzyli kibice z Warszawy i Elbląga. Nie zabrakło dziś głośnego dopingu oraz oprawy, dzięki którym na Bemowie byliśmy dzisiaj świadkami imponującego widowiska. - <a href=/sparing.php?id=7 class=link target=blank>Zapis relacji "na żywo"</a> - <a href=fotoreportaz.php?id=719 class=link>Fotoreportaż z meczu</a>
Dla piłkarzy Jana Urbana dzisiejszy sparing z Olimpią Elbląg był ostatnim sprawdzianem przed zgrupowaniem w Niemczech, natomiast dla kibiców obu drużyn była to okazja do wielkiej fety na trybunach. Mecz ten był pierwszym spotkaniem obu zespołów po ponad dwudziestu latach. Zakończył się on wygraną „Wojskowych” aż 6:1, ale to nie wynik był najważniejszy, a wspaniała zabawa kibiców dwóch zaprzyjaźnionych klubów. O godzinie 16-tej stadion przy ulicy Obrońców Tobruku wypełnił się po brzegi. Do Warszawy przyjechała również duża grupa sympatyków drużyny z Elbląga i od pierwszej minuty trwał głośny doping. Dla kibiców był to mecz przyjaźni, co podkreślali niemal cały czas. Usłyszeć można było "Legia Olimpia, Olimpia Legia", a także pozdrowienia dla kibiców ze Szczecina i Zagłębia. Niemniej ciekawie było na murawie. Legioniści już od pierwszych minut narzucili gościom swój styl gry. Efektem tego była pierwsza bramka dla Legii, zdobyta przez Macieja Rybusa w 8. minucie spotkania. Asystę przy tym trafieniu zanotował Miroslav Radović. Niewiele ponad dziesięć minut później wynik na 2:0 podwyższył Piotr Giza, który płaskim strzałem pokonał bramkarza Olimpii. Na trybunach niosło się głośnie „Mistrzem Polski jest Legia...”, lecz szybko zdobyte gole uśpiły nieco zawodników Jana Urbana, a piłkarze z Elbląga nie zamierzali składać broni. W 24. minucie Mateusz Kołodziejski pewnym strzałem z ośmiu metrów pokonał naszego bramkarza. Olimpia ośmielona zdobytą bramką zaczęła coraz pewniej atakować. Defensywa warszawskiego klubu radziła sobie jednak bez zarzutu ze wszystkimi akcjami przeprowadzonym przez przyjezdnych. W ostatniej minucie pierwszej połowy piłkę w siatce bramkarza gości umieścił Takesure Chinyama. Po przerwie na trybunach zawirowały flagi Olimpii Elbląg i Legii Warszawa. Oczywiście nie mogło również zabraknąć rac. Cały czas, w przyjaznej atmosferze, prowadzony był gorący doping dla obu zespołów. Na boisku obraz gry nie ulegał zmianie - legioniści cały czas kontrolowali przebieg meczu. W 57. minucie po faulu bramkarza gości, Krzysztofa Hyza na Chinyamie odgwizdany został karny dla Legii, którego na bramkę na 4:1 zamienił Maciej Iwański. Wysokie prowadzenie drużyny z Warszawy nie wpłynęło w żaden sposób na zabawę na trybunach, usłyszeć można było między innymi jak kibicie Legii krzyczeli "Olimpia Elbląg", a także życzyli im szybkiego awansu do drugiej ligi. Piłkarze nie mieli jednak litości dla przyjezdnych i 66. minucie po raz drugi w dzisiejszym meczu na listę strzelców wpisał się Maciek Rybus. W tym momencie kibice warszawskiego zespołu próbowali "przekonać" swoich zawodników by ci grali na remis. Nic z tego. W niespełna dziesięć minut po pojawieniu się na murawie Adrian Paluchowski ustalił wynik spotkania strzelając gola na 6:1. Dzisiejszy sparing stanowił wspaniała zabawę dla kibiców, którzy zgotowali obu drużynom gorący doping. Czasami można było poczuć się jak w czasach przed konfliktem kibiców z zarządem Legii. Wynik jak w każdym spotkaniu kontrolnym stanowił sprawę drugorzędną, ale wysoki rezultat 6:1 może budzić uznanie. Legia Warszawa - Olimpia Elbląg 6:1 (3:1) Rybus (7. i 66. min.), Giza (18. min.), Chinyama (45. min.), Iwański (59. min. - karny), Paluchowski (82. min.) - Kołodziejski (24. min.) Żółta kartka: Biegański (Olimpia) Legia: Mucha - Descarga (67' Szala), Astiz, Choto, Kiełbowicz - Radović, Borysiuk (70' Ekwueme), Iwański (70' Koziara), Giza (83' Rocki), Rybus (83' Majkowski) - Chinyama (70' Paluchowski) Olimpia: Hyz - Stawiński (76' Laskowski), Kitowski, Trzeszczotko, Anuszek (65' Hajman) - Kolosov, Chmielecki, Nowacki, Styś (46' Biegański), Kowalczyk (46' Roszak) - Kołodziejski





fot. Jan Szurek

Polecamy

Komentarze (87)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.