Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0 (1:0) - Różnica klas

- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Urbana
- Pomeczowy komentarz trenera Michniewicza

Po szczęśliwym remisie w Norwegii Legii przyszło wrócić na ligowe boiska. W Warszawie przeciwnikiem było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Trener Urban w dalszym ciągu stosuje rotację w składzie, co jest zrozumiałe.

Okazję do debiutu od pierwszej minuty dostał Łukasz Broź, który dołączył przed sezonem w Łódzkiego Widzewa. Do składu wrócił też Jakub Wawrzyniak, HelioPinto, Mateusz Cichocki i Michał Żyro.

Od pierwszej minuty po raz pierwszy zaczął mecz także Henrik Ojamaa, a Tomasz Jodłowiec został przesunięty do drugiej linii. To była ostatnia szansa dla nich oraz pozostałych zawodników na zrobienie wrażenia na trenerze Janie Urbanie i przekonanie go o przydatności na środową rewanżową potyczkę z Molde.

Tuż przed meczem uczczono pamięć poległych warszawiaków w Powstaniu Warszawskim. Odśpiewano też hymn Polski.

Już w 3 minucie Legia stanęła przed świetną okazją do objęcia prowadzenia, ale MarekSaganowski zmarnował wspaniałe zagranie Estończyka. Niespełna kwadrans później „Sagan” dostał prezent od rywali, ale nieumiejętnym przełożeniem piłki zaprzepaścił kolejną szansę. W ogóle Legia miała duża przewagę. I chociaż gra była szarpana to jednak legioniści mieli kolejne szanse na zdobycie bramki.

Goście dopiero po ponad pół godzinie przeprowadzili groźną akcję, gdy Marcin Wodecki łatwo minął Wawrzyniaka i Cichockiego i dopiero Dusan Kuciak wybił strzał na róg.

Niedługo później świetną okazję miał po rzucie rożnym Fabian Pawela, ale jego strzał głową nieznacznie minął słupek bramki strzeżonej przez Słowaka. I gdy wydawało się, że to goście są bliżsi prowadzenia ładną kontrę przeprowadził Wawrzyniak, a jego dośrodkowanie znakomicie wykończył Saganowski. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Legii 1:0.

Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły bez zmian. Legioniści prowadzili grę i zaledwie pięć minut po wznowieniu gry Ladislav Rybańsky został pokonany po raz drugi. Autorem drugiej bramki był Pinto, który technicznie wykończył akcję Żyry.

Przez moment inicjatywę przejęli goście, ale po godzinie gry było już w zasadzie po meczu, gdy ich zapał zgasił ładnym strzałem z dystansu Ojamaa. Chwilę przed tym golem nastąpiła pierwsza zmiana w Legii, gdy za Ivicę Vrdoljaka wszedł Dominik Furman.  A Legia nie zwalniała tempa.

Żywą akcję Brozia Frank Adu mógł zatrzymać jedynie faulem, a tak się nieszczęśliwie złożyło, że stało się to w polu karnym. W tym momencie nastąpiła zmiana, Saganowskiego zastąpił WladimerDwaliszwili, który karnego od razu zamienił na bramkę i było 4:0.

Na ostatnie 20 minut wszedł na boisko Miroslav Radović i zmienił Jodłowca. Z kolei na ostatnie dziesięć minut szansę dostał drugi wypożyczony legionista Kamil Kurowski. Ale wynik do końca już się nie zmienił i Legia wysoko pokonała Podbeskidzie 4:0. Teraz w dobrych nastrojach mogą przystąpić do rewanżu z norweskim Molde.

Autor: Jerzy Zalewski


Legia - Podbeskidzie 4:0 (1:0)
Saganowski (42. min.), Pinto (52. min.), Ojamaa (60. min.) Dwaliszwili (65. min - k)

Żółta kartka: Adu (Podbeskidzie)

Legia: Kuciak - Broź, Cichocki, Junior, Wawrzyniak - Jodłowiec (72' Radović), Vrdoljak (58' Furman) - Ojamaa, Pinto, Żyro - Saganowski (65' Dwaliszwili)

Podbeskidzie: Rybańsky - Górkiewicz, Konieczny, Pietrasiak, Adu - Urban (58' Kupczak), Sloboda - Wodecki (80' Kurowski), Deja, Jagiełło (65' Żegleń)- Pawela