Legia Warszawa - Widzew Łódź 2:2 (1:1)
31.01.2014 13:00
Legia na to spotkanie wyszła w podobnym ustawieniu, jak w meczach sparingowych w trakcie obozu w Turcji - z Raphaelem Augusto na lewym skrzydle i Henrikiem Ojamą na szpicy. Spotkanie rozpoczęło się nie najlepiej dla drużyny gospodarzy. W swoim polu karnym piłkę ręką zagrywał Jakub Rzeźniczak. Zrobił to już leżąć, myśląć, że był faulowany. Sędzia jednak wskazał na jedenasty metr i rzut karny pewnie wykorzystał Eduards Visniakovs.
Nie należało długo czekać na odpowiedź legionistów. Dziesiąta minuta przyniosła odpowiedź w postaci bramki Michała Kucharczyka, który po podaniu Tomasza Brzyskiego przelobował bramkarza Widzewa i wyrównał stan spotkania. Zespół gospodarzy nie odpuszczał w kolejnych atakach. Brakowało jednak celnych strzałów, które mogłyby zagrozić bramce strzeżonej przez Alekseia Berezina. Widzew skupił się przeprowadzaniu groźnych kontrataków. W grze Legii mógł się podobać pressing już na połowie rywala i sporo piłek w ten sposób został odebranych.
Około 38. minuty gry doszło do pierwszej, wymuszonej zmiany w zespole Henninga Berga. W wyniku odniesionego urazu boisko utykając opuścił Raphael Augusto, a zastąpił go Łukasz Moneta. Łodzianie grali odważnie, zmuszali Dusana Kuciaka do interweniowania m.in. po strzale z dystansu Marka Wasiluka. Groźniejszym uderzeniem odpowiedział Tomasz Jodłowiec, z którym nie bez problemów poradził sobie Berezin. Na sam koniec Słowak mógł podzielić los Berezina, gdy Visniakovs starał się go przelobować. Bramkarz Legii spisał się jednak bardzo dobrze w tej sytuacji, radząc sobie z tym zagrożeniem. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły dużo spokojniej. Akcje przeprowadzane były wymiennie, lecz żadna ze stron nie stwarzała większego zagrożenia pod bramką rywali. Strzały zatrzymywały się w rękawicach bramkarzy lub lądowały poza polem gry. Po około dwudziestu minutach drugiej połowy na boisko wszedł Barłomiej Kalinkowski, który zastąpił Inakiego Astiza. Chwilę potem faulowany był Moneta. Do rzutu wolnego podszedł nie kto inny jak Tomasz Brzyski, który z chirurgiczną precyzją dośrodkował na głowę Jodłowca. Strzał tego drugiego, z którym nie poradził sobie bramkarz Widzewa, spowodował, że Legia wyszła w tym pojedynku na prowadzenie 2:1.
Legioniści po zdobyciu drugiej bramki byli wciąż stroną przeważającą. Widzew przez długi czas nie mógł zagrozić bramce Kuciaka. Pojedyncze próby w postaci m.in. strzału Marcina Kaczmarka nie przynosiły wyrównania. Pracowity w destrukcji był Ivica Vrdoljak. Nienajlepszą partię rozgrywał Miroslav Radović. Widzew dopiął swego na dziesięć minut przed końcem. Visniakovs poradził sobie z Rzeźniczakiem i w sytuacji sam na sam mocno huknął z całej siły na bramkę Legii pokonując Kuciaka. Mistrzowie Polski starali się jeszcze pod koniec meczu zdobyć zwycięskiego gola. Brutalnie powstrzymywani byli m.in. przez Kaczmarka i Kevina Lafrance’a, którzy oglądali w ostatnich minutach żółte kartki po swoich nieprzepisowych próbach odbioru. Pod sam koniec odpowiedzialność na siebie starał się wziąć Radović, który swoimi dryblingami stwarzał zamieszanie z którego jednak nie wynikało nic istotnego. Spotkanie zakończyło się ostatecznie remisem 2:2.
Autor: Igor Kośliński.
Legia - Widzew 2:2 (1:1)
Kucharczyk (8. min.), Jodłowiec (64. min.) - Visnakovs (4. min. - k., 80.min.)
Żółte kartki: Gela, Kaczmarek, Lafrance (Widzew)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Astiz (63' Kalinkowski), Brzyski - Kucharczyk, Vrdoljak, Jodłowiec, Augusto (38' Moneta), Radović - Ojamaa
Widzew: Berezin - Stępiński, Nowak, Wasiluk, Urdinow - Gela, Lafrance, Mroziński, Batrović, Kaczmarek - E. Visnakovs
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.