Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:3 (0:1)
08.05.2010 16:00
Zapis relacji "na żywo"
Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:3 (0:1)
Paweł Brożek (16., 47. i 70. min.)
Żółta kartka: Rzeźniczak (Legia) oraz Ba (Wisła)
Legia: Mucha - Rzeźniczak, Szala, Astiz, Kiełbowicz - Szałachowski (71' Kosecki), Jarzębowski (71' Banasiak), Iwański, Borysiuk (59' Smoliński), Rybus - Grzelak
Wisła: Juszczyk – Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek – Małecki, Sobolewski, Ba (76' Jirsak), Diaz (66' Kirm) – Boguski (84' Mączyński), Paweł Brożek
Relacja z meczu: Kompromitacja
Mecz na początku był dość wyrównany. Jako pierwsi groźną akcję przeprowadzili goście, ale strzał Boguskiego minął bramkę Legii. Chwilę później gospodarze odpowiedzieli ładną akcją kombinacyjną niestety nie zakończoną strzałem, bo Sobolewski w ostatniej chwili uprzedził Iwańskiego. Bardzo dobrą okazję miał po niespełna kwadransie Junior Diaz, ale jego strzał był zbyt lekki i zbyt niecelny, by zaskoczyć golkipera Legii. Już dwie minuty później przed swoją szansą stanął Paweł Brożek i nie pilnowany strzałem głową z bliskiej odległości dał Wiśle prowadzenie. Warto zauważyć, że nie doszedłby do tej sytuacji, gdyby tylko Tomasz Kiełbowicz wespół z Maciejem Rybusem nie pozwolili Patrykowi Małeckiemu na dośrodkowanie z narożnika boiska.
Po zdobyciu gola krakowianie zaczęli grać spokojniej. Po dwóch kolejnych groźniejszych atakach oddali jednak inicjatywę, ale legioniści mieli problem ze sforsowaniem ich szyków obronnych. Akcje Legii były nieskładne, a gdy już nawet zanosiło się na ciekawą akcję to zwykle jeden z graczy grzeszył brakiem podstawowych piłkarskich umiejętności. Tym samym oglądaliśmy głównie próby długich piłek niedochodzących do nikogo albo walkę w środku pola. Niezły mecz rozgrywał Borysiuk, ale najlepszym legionistą w pierwszej połowie był jednak Jan Mucha, który kilkukrotnie uchronił swój zespół przed utratą bramki. Po pierwszej połowie zadowoleni mogli być jedynie sympatycy krakowskiej drużyny.
Drugą odsłonę Wisła rozpoczęła od bardzo mocnego uderzenia. Najpierw prezentu od Wojciecha Szali nie wykorzystał Rafał Boguski, który w sobie tylko znany sposób nie trafił z trzech metrów do pustej bramki. Już chwilkę później odzyskał jednak piłkę i mógł się zrehabilitować, ale trafił w Muchę. Czego nie był w stanie zrobić Boguski zrobił chwilkę później Brożek, kiedy to po rzucie rożnym strzałem głową dość wysokim łukiem umieścił piłkę w siatce, a Mucha znów był bezradny. Od tego momentu wiele na murawie się nie działo. Legia próbowała, ale zawsze z takim samym skutkiem. Trener Białas poszukał zmiany i zdjął najlepszego w polu Borysiuka, a na jego miejsce wpuścił Marcina Smolińskiego.
Jego wejście nie zmieniło jednak gry. Nadal to goście byli znacznie groźniejsi. Trener widząc fatalną postawę drużyny postanowił wprowadzić młodych Adama Banasiaka i Jakuba Koseckiego kosztem Jarzębowskiego i Szałachowskiego. Nim jednak doszło do zmiany Brożek skompletował hattricka pokonując w pojedynku sam na sam Jana Muchę. Młodzi legioniści też nie odmienili losów spotkania. Co prawda szarpał trochę Kosecki, ale partnerzy biegali po murawie kompletnie otumanieni. Tym samym hitowe spotkanie nie mogło się zakończyć inaczej, niż wysokim zwycięstwem nie specjalnie dysponowanej Wisły, którzy mogą powoli cieszyć się z tytułu mistrza Polski. Legia w aktualniej formie nie tworzy drużyny i nie zasługuje na grę w europejskich pucharach. Śmiało można już powiedzieć, że ten zespół sięgnął dna.
Autor: Jerzy Zalewski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.