Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Worskła Połtawa 3:1 (1:1)

Redakcja

Źródło: Legia.Net

03.07.2008 13:40

(akt. 20.12.2018 07:17)

Przebywająca na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim drużyna Legii Warszawa rozegrała dzisiaj swój drugi mecz sparingowy podczas trwających przygotowań do zbliżającego się sezonu 2008/09. Rywalem "Wojskowych" był ósmy zespół ligi ukraińskiej w poprzednim sezonie, Worskła Połtawa. Podopieczni trenera Urbana byli górą w tej konfrontacji, zwyciężając po golach <b>Marcina Smolińskiego</b>, <b>Macieja Rybusa</b> i <b>Bartłomieja Grzelaka</b>. <br>- <a href=http://relacja.legia.net class=link target=blank>Zapis relacji "na żywo"</a><br>- <a href=fotoreportaz.php?id=650 class=link>Fotoreportaż z meczu</a>
Legia Warszawa - Worskła Połtawa 3:1 (1:1) Smoliński (42. min), Rybus (87. min.), Grzelak (89. min,) - Durić (27. min.) Legia: Gikiewicz (46' Skaba) - Bronowicki (46' Rzeźniczak), Szala (46' Kumbev), Augustyn (46' Choto), Kiełbowicz (46' Wysocki), Jędrzejczyk (46' Borysiuk), Ekwueme (46' Iwański), Vuković (46' Giza), Smoliński (46' Rybus) - Arrubarrena (46' Grzelak), Rocki (46' Radović) Zanim spotkanie się rozpoczęło, do Grodziska dotarła informacja o wypadku samochodowym sędziów, którzy mieli poprowadzić dzisiejszy mecz. Z uwagi na zwiększające się opóźnienie arbitrów podjęto decyzję o tymczasowej zmianie obsady sędziowskiej. I tak z gwizdkiem na murawę piłkarzy wyprowadził drugi trener Legii Warszawa, Jacek Magiera, a w roli liniowego spotkanie rozpoczął trzeci bramkarz "Wojskowych", Kostiantyn Machnowskyj. Już w pierwszych minutach meczu przewagę wypracowała sobie drużyna z Ukrainy. Nieumiejętność spokojnego rozegrania akcji ofensywnej sprawiała, że gracze Worskłej dużo częściej meldowali się z piłką pod bramką rywala, choć ciężko było odnotować jakieś szczególnie klarowne sytuacje. Po niespełna pół godzinie gry, przewaga zawodników z Połtawy przyniosła im rezultat w postaci gola. W 27. minucie Ukraińcy wykonywali rzut rożny. Dobre dośrodkowanie w pole karne wykończył ładnym szczupakiem Sasza Durić, nie dając szans przebywającemu na testach w Legii, Rafałowi Gikiewiczowi. Na krótko po stracie gola odpowiedzieć zdołała drużyna Legii. Martins Ekwueme zagrał w pole karne do Mikela Arruabarreny, który zwiódł obrońcę i oddał silny strzał na bramkę Worksłej. Ukraiński golkiper nie dał się jednak zaskoczyć i wynik nie uległ zmianie. Na gola wyrównującego podopieczni trenera Urbana czekali do 42. minuty. Znajdujący się na około 40. metrze Artur Jędrzejczyk uruchomił dobrym podaniem Piotra Rockiego. Były napastnik Dyskobolii przejął piłkę w okolicach pola karnego, efektownie uniknął wślizgu obrońcy i dośrodkował na głowę Marcina Smolińskiego. Wychowanek GKP Targówek dobrym strzałem głową wbił piłkę do bramki wyrównując jednocześnie stan meczu, który nie zmienił się już do przerwy. Na drugą połowę trener Urban desygnował jedenastkę zawodników, którzy wcześniej wydarzenia na boisku śledzili jedynie z trybun. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż po przerwie grać przyszło piłkarzom, których jesienią prawdopodobnie najczęściej będziemy oglądać w pierwszym składzie aktualnych wicemistrzów Polski. Widać to było nie tylko po nazwiskach, ale także po jakości gry drużyny w drugiej odsłonie spotkania, która może nie była idealna w ich wykonaniu, ale na pewno o wiele lepsza niż w pierwszych 45 minutach. Z dobrej strony w ofensywie pokazywał się duet Giza - Iwański, a na pochwałę zasługiwała również aktywność Miroslava Radovicia. Jedna z najgroźniejszych okazji drużyny Legii była jednak dziełem Macieja Rybusa, który w 59. minucie znakomicie przejął piłkę w bocznym sektorze boiska, efektownie oszukał rywala i dośrodkował na głowę Grzelaka. Były napastnik Widzewa uderzył mocno i groźnie, ale bramkarz Worskłej zdołał wybronić uderzenie. Kolejna okazja Grzelaka miała miejsce w 73. minucie i była następstwem dobrego rozegrania piłki przez Rybusa i zblokowanego strzału Borysiuka. "Grzelu" zdołał przyjąć piłkę na linii pola karnego, ale jego uderzenie pozostawiało wiele do życzenia pod względem siły. Kiedy pomimo lekkiej przewagi Legii, która w drugiej połowie miała więcej z gry, wydawało się, że mecz może zakończyć się remisem, "Wojskowi" powalili rywala na deski w końcówce. Najpierw na listę strzelców w 87. minucie wpisał się Rybus. Były gracz Pelikana Łowicz i MSP Szamotuły silnym i pewnym strzałem wykończył akcję Radovicia z Iwańskim i wyprowadził Legię na prowadzenie. Wynik w 89. minucie ustalił Bartłomiej Grzelak. Rosły napastnik "Wojskowych" wykorzystał bardzo dobre zagranie Iwańskiego, minął bramkarza i spokojnie skierował futbolówkę do ukraińskiej bramki strzałem z najbliższej odległości. Pomimo, że pierwsza połowa spotkania należała zdecydowanie do graczów Worksłej, Legia pokonała rywala dość wysoko stosunkiem 3:1. W grze podopiecznych trenera Jana Urbana nie brakowało jednak mankamentów. Szczególnie spokojne wyprowadzanie piłki od własnego bloku defensywnego było dzisiaj piętą achillesową ekipy wicemistrzów Polski, choć tym razem nie przeszkodziło to akurat w odniesieniu zwycięstwa.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.