Legia Warszawa - Zagłębie Lubin: Zaległa inauguracja
22.11.2011 09:37
W Lubinie do bieżącego sezonu przystąpiono z dużymi oczekiwaniami. Działacze Miedziowego klubu zdecydowali się dokonać kilku znaczących transferów, zdradzając jednocześnie aspiracje do walki o czołowe miejsca w rodzimej lidze. Wszelkich lubińskich optymistów spotkał jednak dość szybko lodowaty prysznic. Drużyna trenera Jana Urbana rozpoczęła rozgrywki, delikatnie mówiąc, niemrawo. Dość powiedzieć, że lubińska ekipa na pierwsze zwycięstwo w lidze czekała aż do 8. serii spotkań i meczu z ŁKS-em, a wcześniej, na starcie Pucharu Polski z rozgrywek wyeliminował ją MKS Kluczbork. Ani mecz z Rycerzami Wiosny, ani z Biało-Niebieskimi nie okazał się jednak żadnym przełomem dla Zagłębia. Zespół Urbana ciągle zawodził i po porażce w 12. kolejce Ekstraklasy, działacze Miedziowych zdecydowali się podziękować byłemu szkoleniowcowi Legii. W ostatnich dwóch kolejkach lubinian poprowadził już nowy trener - Pavel Hapal. Mistrz Słowacji z Żyliną z ubiegłego roku i uczestnik fazy grupowej Ligi Mistrzów z tym klubem w debiucie zebrał u siebie srogie baty w meczu ze Śląskiem Wrocław. W ostatniej kolejce było już jednak lepiej. Miedziowi wygrali na własnym stadionie z Polonią Warszawa i do stolicy, na mecz z Legią przyjadą zapewne pełni wiary.
Wiary we własne możliwości nie powinno brakować również legionistom. Na taką sytuację w ekipie trenera Skorży składają się jednak konkretne dokonania z ostatnich tygodni. Dziennikarze rozpisują się na temat czystego konta, jakie Dusanowi Kuciakowi i spółce udaje się utrzymać w lidze od ponad 2 miesięcy. W ubiegłą sobotę warszawianie wrócili też na zwycięską ścieżkę w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. Po dwóch bezbramkowych remisach, legioniści w dobrym stylu pokonali przy Łazienkowskiej Lechię i, jak na razie, wydają się nie odpuszczać w walce ze Śląskiem Wrocław, której stawką jest obecnie fotel ligowego lidera. Jeżeli warszawianom udałoby się jutro pokonać Miedziowych, to "doskoczyliby" do zespołu trenera Lenczyka na dystans dwóch "oczek".
Legia zagra jutro z przedostatnim w tabeli Zagłębiem osłabiona brakiem Marcina Komorowskiego i Michała Żyro. Obaj narzekają na drobne urazy, które wymagają kilku dni odpoczynku. Do gry niezdolny jest jeszcze także Michal Hubnik. Do zajęć powrócili Tomasz Kiełbowicz i Manu, ale nie będą jeszcze brani pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej.
Do tej pory Legia mierzyła się z Zagłębiem 50 razy. W 23 spotkaniach lepsi byli warszawianie, 18 razy notowano remis, a 9 razy wygrywali lubinianie. W ostatnim meczu obu drużyn, wiosną bieżącego roku padł remis 2:2.
Faworytem środowego meczu będzie niewątpliwie będąca na fali Legia. Świadczą o tym także kursy bukmacherów - 1.45 za zwycięstwo Legii płacą specjaliści z bwin, 4.00 za remis i aż 7.25 za wygraną Zagłębia. Ewentualna strata punktów przez stołeczną drużynę byłaby nie tylko przykra, ale również niosąca negatywne konsekwencje. O ile bowiem inni kandydaci do tytułu zawodzą, o tyle liderujący Śląsk Wrocław wydaje się konsekwentnie dążyć do jak najlepszej pozycji wyjściowej przed rundą rewanżową. Jeżeli legioniści chcą jeszcze w tym roku dogonić drużynę Lenczyka, to jutro w meczu z Zagłębiem muszą wywalczyć komplet punktów.
Przewidywane składy:
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Vrdoljak, Żewłakow, Wawrzyniak - Radović, Gol, Wolski, Borysiuk, Rybus - Ljuboja
Zagłębie: Ptak - Kowalczyk, Horvath, Reina, Telichowski - Gancarczyk, Hanzel, Rakowski, Woźniak, Małkowski - Sernas
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.