Legia wraca do systemu gry z dwoma napastnikami
01.07.2009 08:54
Po wygranej ze Zniczem piłkarze Legii w bardzo dobrych humorach wyjadą dzisiaj na zgrupowanie do Austrii. Co najistotniejsze dla trenera <b>Jana Urbana</b> znowu skuteczni okazali się napastnicy - <b>Sebastian Szałachowski</b>, <b>Adrian Paluchowski</b> i <b>Bartłomiej Grzelak</b>. Czyli to, co było piętą Achillesową w poprzednim sezonie teraz wydaje się być atutem wicemistrzów Polski. A przecież wystąpili bez kontuzjowanego <b>Takesure Chinyamy</b> i przechodzącego wczoraj testy wydolnościowe <b>Marcina Mięciela</b>.
Jedyną bramkę dla Znicza zdobył były legionista Tomasz Chałas, który kilka miesięcy temu został dyscyplinarnie usunięty z zespołu Młodej Ekstraklasy. Teraz interesuje się nim Lech Poznań. Urban, odkąd dysponuje większą liczbą napastników w pierwszej linii wystawia ich dwóch. Jeden wysunięty, drugi jako łącznik ataku z pomocą. Dzięki temu Legia gra dużo bardziej ofensywnie, co przekłada się na zarówno na stwarzane sytuacje, jak i zdobywane bramki. Wszystko wskazuje na to, że jeśli Grzelak i Szałachowski odbudują się po długich kontuzjach i nie doznają kolejnych, to jesienią legioniści będą ustawiani w takim systemie taktycznym.
Urban przyznał, że najprawdopodobniej nie był to tylko jednorazowy eksperyment z grą dwójką napastników. Zmianę ustawienia wymusił rzecz jasna brak kilku podstawowych w rundzie wiosennej zawodników. Przede wszystkim Rogera Guerreiro, który dopiero w poniedziałek wznowił treningi (miał dłuższe wakacje z powodu czerwcowego zgrupowania kadry w RPA, podobnie jak Jakub Rzeźniczak i Marcin Komorowski, których również nie było wczoraj nawet na ławce rezerwowych).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.