Legia - wymarzony klub z którego uciekają piłkarze
19.07.2007 23:48
Moim marzeniem była gra w Legii – tę formułę wygłaszało wielu piłkarzy przychodzących do stołecznego klubu. Dziś zawodnicy chcą się tutaj jedynie wypromować, a następnie... uciekać. Dawniej każdy z piłkarzy utożsamiał się z klubem. Wiedział, że gra w Legii i dla Legii. – My byliśmy prawdziwą drużyną, jednością, ekipą z charakterem. Gdy przegraliśmy mecz, wkurzaliśmy się na siebie. Szliśmy do Garażu na piwo i tam w ostrych słowach dyskutowaliśmy. Właśnie w tym miejscu, a nie na boisku, czy w szatni, tworzyła się atmosfera. Tam do każdego z nas dochodziło, że jest legionistą, a to zobowiązuje – wspomina <b>Dariusz Czykier</b>.
– Gdyby za moich czasów piłkarz odmówił wyjazdu na mecz, nie miałby wstępu do szatni – dodaje Marek Jóźwiak, odnosząc się do dezercji Edsona.
Chuligani
Dziś takich piłkarzy, którzy na każdym kroku podkreślają przywiązanie do klubu, jest tylko dwóch – Marcin Smoliński i Aleksandar Vuković. Dla pozostałych gra w Legii jest tylko pracą, pewnym etapem w karierze, promocją do gry w lepszym zagranicznym klubie. Dlaczego?
– Przychodząc do Legii, myślałem, że złapałem Pana Boga za nogi. Z czasem jednak chciałem szybko stąd uciekać. Przegrywamy mecz, choć daję z siebie wszystko na boisku, zaś chuligani ubliżają mi i chcą bić. Czy to jest fair? Czy warto dla takich grać i wypruwać sobie na boisku żyły? – zastanawia się jeden z byłych piłkarzy Legii.
– Chcę odejść z Legii, bo kibice odebrali mi szansę gry o europejskie puchary – stwierdził Miroslav Radović po werdykcie UEFA, usuwającym Legię na dwa lata z rozgrywek o europejskie puchary.
– Nie chcę wszystkiego odnosić do wykluczenia Legii z rywalizacji o europejskie puchary. Zawsze jednak miałem ambicję grać w Lidze Mistrzów, a teraz Crvena Zvezda jest od niej o krok. Cieszę się, że mój menedżer Mariusz Piekarski załatwił mi lepiej płatną pracę w wielkim klubie – wyznaje Grzegorz Bronowicki, który w tym tygodniu podpisał kontrakt z Crveną Zvezdą.
Atmosfera
Piłkarze chcą uciekać z Legii nie tylko ze względu na chuliganów. Kolejnym powodem jest atmosfera w szatni. – Zawsze były podziały, ale tylko na starych i młodych. Tymczasem ostatnio doszło do podziału na Brazylijczyków i innych. Przecież to było widać nawet w ostatnim meczu sezonu z Zagłębiem Lubin – mówi Piotr Włodarczyk, którego nie chciano w Legii.
– Atmosfera w ostatnim roku była najgorsza od kiedy jestem w Legii, a grałem tu pięć lat. Cieszę się, że przeniosłem się Maccabi. W Legii było mi już po prostu ciężko – dodaje kolejny niechciany Łukasz Surma.
Właściciele
Piłkarze uciekają z Legii jeden po drugim. Zawodnicy błagają swoich menedżerów o znalezienie zagranicznej drużyny, a właściciele odbierają zainwestowaną gotówkę. Wyznają zasadę, że z niewolnika nie ma pracownika. – Zła atmosfera w szatni jest nie tylko wynikiem niesnasek, ale także presji właścicieli i wytwarzania klimatu strachu w zespole – mówi jeden z byłych piłkarzy Legii.
– Nieelegancko pożegnano się nie tylko ze mną. To już przeszłość, zapomniałem o tym. Nie rozumiem i pewnie nigdy się nie dowiem, dlaczego zostałem odsunięty. Wystosowałem nawet pismo z zapytaniem do włodarzy Legii, ale do dziś nie otrzymałem odpowiedzi – dodaje Surma.
Mit
To, że Legia jest wymarzonym klubem dla większości polskich piłkarzy, stało się mitem. Mało kto chce związać się z nim na dłużej. A o podejściu niektórych zawodników do gry w Legii niech świadczą słowa legendy Legii Jacka Zielińskiego:
– Po przegranym meczu część piłkarzy schodzi z opuszczonymi głowami, a taki na przykład (tu pada nazwisko zawodnika) jest uśmiechnięty od ucha do ucha. Ma wszystko gdzieś, bo zarobił swoje pieniądze. Takich dziś piłkarzy ma Legia – mówi szkoleniowiec Korony Kielce.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.