Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia żyje wspomnieniami, a Europa zwiała

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

29.08.2008 08:33

(akt. 19.12.2018 23:28)

Ktoś w szatni Legii zażartował po transferze jednego z Hiszpanów (tych co siedzą na trybunach jako widzowie i sprawdzają tylko stan konta): - Oj, jak sprowadzili gościa o nazwisku Spłuczka, to dobrze nam nie wróży... Mniejsza o kim tak powiedziano, bo z nazwisk naśmiewać się nie należy, ale jest coś na rzeczy z tą spłuczką w Legii. Jakoś wszystko leci w dół. Mecz z FK Moskwa nawet dla największych koneserów taktyki, zgłębiających się w niuanse futbolu, przyprawić mógł o zgrzytanie zębów. Nie wiem, dokąd zmierza drużyna Jana Urbana, ale to nie jest żaden dobry kierunek.
W poprzednim sezonie bodaj po dziesięciu kolejkach ligowych, oznajmiłem triumf Wisły i, żeby była jasność, nie byłem żadnym odkrywcą. W nowych rozgrywkach przepaść pomiędzy Białą Gwiazdą a Legią powiększyła się do tego stopnia, że śmiało można już po trzech kolejkach zaryzykować tezę, że jest pozamiatane. Mało tego, nie ma sensu rozpatrywać Legii jako drugiej siły ekstraklasy, bo jest przecież ten świetny w ofensywie Lech Franciszka Smudy - jedyny zespół, który może zagrozić Wiśle, jeśli piłkarze nie przegrają z nią w głowach. Tak więc Legia może powalczyć o trzecie miejsce w lidze, a być trzecim w Polsce, to tak jakby nigdzie nie być. Europa nam odjechała, do Ligi Mistrzów wchodzą drużyny z Cypru (wielkie brawa Łukasz Sosin!) i Białorusi, a my wciąż żyjemy wspomnieniami, w których Dariusz Szpakowski łamiącym głosem mówi: Na pytanie: "Gdzie jest ta Legia?", odpowiadam: "W Lidze Mistrzów!". Minęła przeszło dekada i Legia jest w zupełnie innym świecie. Ci, którzy nie pamiętają jak podawał Leszek Pisz i jak kończył akcje Jerzy Podbrożny mają czego żałować, a powiem tylko, że najsłabszy piłkarz tamtej drużyny Pawła Janasa byłby w obecnej drużynie gwiazdą. O tych obecnych tak trudno dobrze mówić. Iwański leczy kontuzje, choć akurat on by Legii nie zbawił. Przecież od zawsze zawodził w meczach o dużą stawkę. Roger z najmocniejszego stał się jednym z najsłabszych ogniw drużyny. Giza? Szkoda gadać, żal patrzeć. Kapitanem jest Szala, który rozdaje łokcie na prawo i lewo, choć to umiejętność przydatna bardziej przy wsiadaniu do zatłoczonego tramwaju niż na boisku. W Polsce są dobrzy piłkarze, ale pan Trzeciak woli brać ludzi z łapanki w Hiszpanii. Gdy kupuje się zawodników, którzy są tak słabi, że wstyd ich wystawić, to efekt jest taki, że reszta dostaje jasny sygnał: wszystko idzie ku gorszemu. Gra Legii budzi odruch zażenowania pomieszanego z niedowierzaniem - jak można tak źle, tak wolno, tak niecelnie. Może więc dobrze, że nie będziemy tego więcej pokazywać Europie... Przemysław Rudzki

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.