Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legijna kolonia w Aarhus

Krzysztof Stanowski

Źródło: Przegląd Sportowy

24.10.2001 14:55

(akt. 01.01.2019 18:51)

Trzy tygodnie temu AGF Aarhus sprowadził bramkarza Macieja Łykowskiego, wcześniej grającego w rezerwach warszawskiej Legii. Tydzień temu do kolegi dołączył Tomasz Mazurkiewicz. Obaj są na razie tylko wypożyczeni do tego duńskiego pierwszoligowego klubu.

- Nie było żadnych obaw przed transferem. Przecież nie miałem po co siedzieć w Warszawie. Szanse na grę były zerowe, a na ławce rezerwowych traciłbym czas. Tu wiedziałem, że będę występował. Po kilkudniowych testach byłem o to spokojny - mówi Mazurkiewicz.

Podobnie wypowiada się Łykowski. - W Legii byłem tylko trzecim bramkarzem i traktowano mnie jak piąte koło u wozu. Nawet się do tego przyzwyczaiłem, a dopiero teraz zobaczyłem, jak powinno się obchodzić z ludźmi. Jestem do Aarhus tylko wypożyczony, ale mam nadzieję, że jeszcze przed grudniem klub skorzysta z opcji wykupienia mnie. Jak na razie jestem dużym optymistą - mówi Łykowski.

Mazurkiewicz w barwach Aarhus zadebiutował w poniedziałek, w wyjazdowym meczu z Aalborgiem. Zwycięstwo gospodarzy 4:1 było wielką sensacją. Na pewno goście nie wywieźliby trzech punktów, gdyby nie "Mazur". - Tomek miał udział przy wszystkich golach! Grał fantastycznie. Wszyscy są tu zachwyceni jego grą i bramką, którą strzelił - chwali kolegę Łykowski, który mecz oglądał z ławki rezerwowych.

- Ech, Maciek przesadza. To prawda, że dobrze zagrałem. Strzeliłem ładnego gola, no i rzeczywiście miałem udział przy pozostałych bramkach. Przy dwóch bezpośredni, a raz trochę pomogłem. W związku z tym wybrano mnie najlepszym zawodnikiem meczu. Chciałbym podtrzymać taką formę - mówi Mazurkiewicz.

Ze swojej dyspozycji zadowolony jest też Łykowski. - Na razie zagrałem dwa mecze w rezerwach i zebrałem bardzo dobre noty. Po debiucie jedna z gazet w tytule napisała "Maciek imponuje". Mam nadzieję, że już niedługo zacznę grać w ekstraklasie. Nasz pierwszy bramkarz jest już bardzo wiekowy - ma 37 lub 38 lat - i lada chwila odejdzie na zasłużoną emeryturę - przepowiada Łykowski.

Niewykluczone, że Mazurkiewicz i Łykowski nie są ostatnimi Polakami, którzy trafili do Aarhus. Duńczycy - za sprawą drugiego trenera tego klubu, Macieja Wasyniuka - wciąż szukają wzmocnień na polskim rynku. Bardzo możliwe, że zdecydują się na jeszcze jednego legionistę, który nie gra w pierwszej drużynie.

Magiczny Polak i sensacyjne zwycięstwo
Występ Tomasza Mazurkiewicza w pierwszym meczu AGF Aarhus określony został przez duńskie gazety jako piłkarski "debiut marzeń".
"Magic Mazurkiewicz" - tytułuje reportaż z meczu największa duńska popołudniówka "Ekstrabladet" i pisze, że "dzięki nowemu piłkarzowi mecz wyjazdowy na stadionie Aalborg, którego piłkarze AGF tak bardzo się obawiali, zakończył się ich druzgocącym zwycięstwem 4:1".
"Tomasz Mazurkiewicz jest wypożyczony z Legii tylko do końca roku, lecz po tym co pokazał w poniedziałkowym meczu i swojej cudownej bramce z ponad 20 metrów, z pewnością rozpoczyna listę najbliższych zakupów klubu" - uważają dziennikarze tej gazety.
"Tomasz Mazurkiewicz pomógł w sensacyjnym zwycięstwie z AaB Aalborg i mógł jeszcze podwyższyć wynik, a jego piękny strzał z dużej odległości można nazwać cudownym" - pisze dziennik "Berlingske Tidende".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.