Leśnodorski i Żewłakow gościli w "Cafe Futbol"
19.02.2017 13:08
- Zainteresowanie graczami z Ekstraklasy jest kilkukrotnie wyższe, niż dwa lata temu. To kwestia dobrej gry reprezentacji i Legii w europejskich pucharach. Wszyscy wiedzą, że rozgrywki się poprawiły, choć w jakości piłkarskiej rezerwy wciąż są. Rok temu za „Beresia” moglibyśmy zaakceptować o połowę niższą ofertę. Nie wiem czy to nie jest najdroższy transfer prawego obrońcy z Ekstraklasy. Czy to prawda czy zarobiliśmy 24 miliony złotych? Łatwo policzyć - mniej więcej trzy razy dwa miliony euro. Wyobraźmy Rozmawiałem kiedyś z prezesem Barcelony o utrzymaniu najlepszych graczy. Sam przyznał, że gdyby nie płacili największych pensji, to większość ich wychowanków byłaby już w Premier League - mówił Leśnodorski.
- Nie staraliśmy się sprzedawać Prijovicia, Nikolicia czy Bereszyńskiego. Piłkarze też programują swoje kariery i czasem chcą nowych wyzwań. Musimy też na to patrzeć. Mamy z tego jakieś profity i musimy znaleźć przez ten czas następców. Nemanja o odejściu mówił od roku i coś musiało się stać. Każdy klub w polskiej lidze ma problemy z utrzymaniem wyróżniających się piłkarzy. Wygodniej jest utrzymać skład i rozmawiać latem, ale w praniu nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak chcemy. Byliśmy przygotowani na transfer Nikolicia i spodziewaliśmy się, że kontynuatorem będzie Prijović. Z nim rozmowa była trochę inna, bo ma cięższy charakter - stwierdził Michał Żewłakow, dyrektor sportowy Legii.
- Uważam, że tworzenie wielkich strategii na klub piłkarski w Polsce to mówienie tego, co ludzie chcą usłyszeć. Musimy reagować na wiele czynników, a jedno zdarzenie może sprawić, że plany się zachwieją i trochę zmienią. Chcemy stawiać na młodych, ale klub taki jak Legia, ma być nastawiony na sukces. Jesteśmy liderem w naszym kraju, ale wiele nam brakuje do równania się z FC Basel, Ajaksem czy Anderlechtem. Cztery lata temu ustaliliśmy sobie, że chcemy zdobywać mistrzostwo co roku, a także, że liczymy na grę w europejskich pucharach rok w rok - opowiadał Żewłakow.
- Jarosław Niezgoda może regularnie grać w klubie Ekstraklasy, czuje ten klimat. W Ruchu Chorzów może się rozwijać, a jego powrót po sezonie wydaje się więcej, niż przesądzony. Chima Chukwu nie musi od razu zaskoczyć, a jego przeszłość jest bogatsza. Nie wiem czy Jarek w tym momencie byłby wzmocnieniem, a racjonalne było to, by został w Chorzowie do końca rozgrywek - mówił Żewłakow na temat Niezgody. - W Ruchu będzie mógł grać w ważnych meczach o utrzymanie. Mamy też zaufanie do trenera Fornalika. Musimy budować przewidywalność i współpracować z takimi klubami. Niech Ruch czerpie z Niezgody. Zagra przeciwko nam, bo musi się uczyć. Nie chodzi nam o wygrane, kosztem osłabiania rywali - dodał z kolei Leśnodorski. - Rozważaliśmy kiedyś kandydaturę Stępińskiego, ale nie potrafiliśmy znaleźć ośrodka decyzyjnego w Ruchu. Rynek wycenia go drożej od Necida - mówił prezes. - To nie zależało tylko od Ruchu i Legii. Jego ściągnięcie nie byłoby tańsze, niż wypożyczenie Necida - dodawał Żewłakow. - Myśleliśmy o Wilczku, ale w ogóle nie weszliśmy w poważny proces - dodał prezes. - Był taki pomysł z Kubą Błaszczykowskim ale moglibyśmy zrobić to tylko wtedy, gdy byłaby zgoda Kuby. Rozmawialiśmy z osobą, która mogła wysondować to, czy warto do niego uderzać. I z tego, co się dowiedzieliśmy, Kuba nie był zainteresowany zmianą kraju, a na pewno nie był zainteresowany powrotem do Polski. I należy to uszanować. Do Legii powinni trafiać wyłącznie piłkarze, którzy chcą tu grać - dodał "Żewłak".
- Temat zmiany właścicielskiej powinien być zamknięty. Jesteśmy trzema dorosłymi facetami, którzy myślą. Podejdźmy do sprawy racjonalnie i myślę, że zapadnie dobra decyzja dla klubu. Wszystko powinno być rozstrzygnięte w marcu. Cała rozgrywka pewnie nie pomaga w walce o mistrzostwo, ale rozmawiamy o wszystkim i to musi się dziać w oderwaniu od kontekstu sportowego. Nie demonizowałbym kwestii właścicielskiej. Na razie mamy jedno boisko dla wszystkich drużyn młodzieżowych. To się musi zmienić i to oczywista sprawa. Przez ostatnie cztery lata osiągnęliśmy pewne cele, w kraju wygraliśmy wszystko i regularnie graliśmy w europejskich pucharach. Jakiś czas temu, łatwiej było wyznaczać to, co chcemy osiągnąć. Teraz trzeba trzymać kciuki, by kolejne lata nie były gorsze. Naszym strategicznym celem jest podniesienie poziomu Ekstraklasy, by 2-3 kluby regularnie grały w pucharach - dodał Leśnodorski.
- Przepis ograniczający liczbę piłkarzy spoza Unii Europejskiej powinien zostać jak najszybciej zmieniony. Zamyka się przez to rynek ukraiński, a podwyższa ceny piłkarzy, których można ściągać z Unii. Ekstraklasa sama o to wnioskowała, ale powinno się to zmienić. Byłbym bardziej za rygorami, które mogą promować młodych Polaków. Guilherme sam wpadł na to, by z czasem wystąpić o polski paszport - powiedział Leśnodorski. - Nie będzie tak, że zniesienie tego przepisu sprawi, że nasz rynek zaleją przeciętniacy ze wschodu. Nie patrzymy na to czy to Polak, a na to czy to obcokrajowiec ze złym paszportem czy odpowiednim - dodał Żewłakow.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.