Domyślne zdjęcie Legia.Net

Limit błędów został wyczerpany

Macin Szymczyk

Źródło:

23.03.2009 08:06

(akt. 18.12.2018 01:04)

Chcąc mówić, że dany piłkarz prezentuje równą (wysoką) formę, to na trzynaście spotkań dwa może zagrać średnio, raz słabo, a dziesięć razy powinien spisać się bardzo dobrze -mówił niedawno o <b>Piotrze Gizie</b> trener Legii <b>Jan Urban</b>. Stosując tę samą miarę wobec szkoleniowca, to w piątek wyczerpał on limit błędów. Słaby mecz z Polonią, średnie występy przeciwko Jagiellonii Białystok i Górnikowi Zabrze oraz bardzo dobry z Odrą. Tak wygląda bilans ligowych meczów trenera Legii w tym roku.
To oznacza, że do końca sezonu stołeczna drużyna nie może zaliczyć żadnej wpadki. A przed nią „wyjazdowe" (tak o meczach w Warszawie mówią piłkarze Legii) spotkania z Lechem Poznań i Wisłą Kraków. Idąc tym tokiem myślenia, dojdziemy do wniosku, że w wypadku niepowodzenia o Urbanie będzie się mówiło nie jako o młodym, utalentowanym szkoleniowcu, ale dołączy on do szerokiego grona bardzo dobrych piłkarzy, którzy nie sprawdzili się w trenerskim fachu. Na razie trener Legii ma dwa tygodnie, by wyciągnąć wnioski z pierwszych czterech spotkań. Urban utrzymuje, że jego zespół gra dobrze. Co z tego, że koneserzy piłki dostrzegą w piątkowym występie to, że Górnik zagrał bardzo mądrze taktycznie. Od zespołu, który myśli serio o mistrzostwie kraju, a potem walce o Ligę Mistrzów, wygranych z takimi zespołami jak Jagiellonia czy ostatni w tabeli Górnik wymaga się po prostu przekonujących zwycięstw. Tymczasem oglądając grę warszawskiej drużyny, odnosi się wrażenie, że jest to przeciętny ligowy zespół, którego nikt w Polsce już się nie boi, nawet czwartoligowa Stal Sanok. Po próbach różnego ustawienia zawodników w linii pomocy Urban szybko doszedł do wniosku, że grając jednym napastnikiem bez dwóch skrzydłowych, Legia nie ma żadnej siły rażenia. Eksperyment z czterema nominalnymi środkowymi pomocnikami (Roger, Maciej Iwański, Piotr Giza i Tomasz Jarzębowski), który Urban zastosował w pierwszym meczu z Polonią (i którego mocno bronił),kompletnie nie wypalił. Świadczy o tym fakt, że więcej w takim zestawieniu Legia nie zagrała. Od tamtej pory Urban stawia na trzech rozgrywających (Iwański, Giza, Roger). Problem polega na tym, że są to podobnie grający zawodnicy, którzy zdecydowanie bardziej wolą kreować, niż przerywać akcje rywala. Rolę defensywnego pomocnika szkoleniowiec Legii powierzył Iwańskiemu. Rezultat jest taki, że poza występem przeciwko Odrze jeden z najlepszych piłkarzy rundy jesiennej w Legii wiosną gra przeciętnie. Pora zatem wrócić do sprawdzonego ustawienia z jednym typowo defensywnym pomocnikiem i dwoma ofensywnymi. Chyba że w meczach z takimi rywalami jak „Jaga" czy Górnik spróbować opcji z dwoma napastnikami: szybkim Adrianem Paluchowskim i silnym Takesure Chinyamą. Inna kwestia, to boki obrony. Jak powinien grać zawodnik na tej pozycji pokazał w piątek Tomasz Kiełbowicz. Od kilkunastu miesięcy rezerwowy lewy obrońca dostał szansę ze względu na kontuzję Marcina Komorowskiego i był jednym z najlepszych piłkarzy w spotkaniu z Górnikiem. Problem jest po drugiej stronie defensywy. Jakub Rzeźniczak, który zaliczył kilka dobrych meczów jesienią, wiosną udowadnia, że gra w ofensywie jest jego pietą Achillesa. Gdy "Rzeźnik" wbiega na połowę rywala, to często traci piłkę, ma wiele niecelnych dośrodkowań, które zwykle trafiają w najbliższego obrońcę rywali. Na tej pozycji mogą grać także Inaki Descarga oraz Tomasz Jarzębowski. Autorzy: Rafał Romaniuk, Piotr Wierzbicki

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.