Galeria: Legia - Śląsk 4:1

Łukasz Broź: Na twarzach piłkarzy Legii nie było złości, ale bezsilność

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

23.10.2023 09:30

(akt. 23.10.2023 09:32)

- Nie spodziewałem się, że Śląsk zdemoluje Legię, a przede wszystkim, że z taką łatwością wrocławianie będą dochodzili do sytuacji bramkowych. Tym bardziej że w pierwszej połowie gospodarze nie byli groźni, grali defensywnie. Po zmianie stron legioniści popełniali karygodne błędy. Wystarczyło jedno podanie za plecy, by Erik Exposito dochodził do stuprocentowej szansy. Wykorzystywał je z zimną krwią - ocenia były zawodnik Legii, Łukasz Broź na łamach "Przeglądu Sportowego".

- Wrocławianie wykorzystali błędy oraz słabość legionistów. Już wcześniej Legia nie radziła sobie z piłkami zagrywanymi na wolne pole. To słabość zespołu trenera Kosty Runjaicia. Nie jestem zwolennikiem trójki stoperów, która wybiegła na murawę we Wrocławiu. Nie wyglądali na zgranych. Między nimi nie ma zrozumienia, brakuje asekuracji. Byłem blisko murawy, a nie słyszałem, by rozmawiali, podpowiadali sobie. Aż nie chce się wierzyć, że gospodarzom wystarczało jedno dokładne zagranie, by mieć szansę do zdobycia bramki. Moim zdaniem Rafał Augustyniak nie powinien grać na środku obrony. Brakuje mu szybkości, dlatego nie radzi sobie z piłkami zagrywanymi za plecy. Całe życie grał wyżej, jako defensywny pomocnik, co widać. Nie rozumiem, dlaczego trener Runjaić wystawia go w defensywie.

- Legioniści mają problem z konstruowaniem ataków, gdy rywale bronią na swojej połowie i dobrze się przesuwają. Wtedy warszawiacy szukają dośrodkowań, które są nieskuteczne. We Wrocławiu Legia była przewidywalna, tak samo jak w przegranym 0:2 meczu z Jagiellonią. Wicemistrzowi Polski brakowało piłkarza, który potrafiłby zrobić przewagę, wygrać pojedynek, goście ze stolicy grali za wolno, bez żadnego przyśpieszenia. Zawodnicy wymieniali podania, mając nadzieję, że konkretna akcja sama się wymyśli. Tak to nie działa. Z Jagiellonią i Śląskiem zabrakło Josue. Jeżeli faktycznie jeden zawodnik tak zmienia oblicze całego zespołu, jest to przykre. Josue ma świetne umiejętności, lewą nogą potrafi zagrać genialną piłkę, a przede wszystkim ma charakter. Podczas meczu we Wrocławiu na twarzach legionistów nie widziałem złości, tylko bezsilność. Nie podkręcali się, nie mobilizowali ani nie motywowali - ocenia dla "Przeglądu Sportowego" Broź.

- Oceniam piłkarzy nie w momencie, kiedy drużynie się wiedzie i wygrywa, bo wtedy każdemu chce się grać. Liderów z charakterem poznaje się w trudnych momentach, a we Wrocławiu takich piłkarzy w Legii nie dostrzegłem. Z taką kadrą Legii będzie trudno grać co trzy dni. Latem do Warszawy trafiło dwóch stoperów, którzy we Wrocławiu zaczęli na ławce rezerwowych. Paweł Wszołek nie ma rywala na prawym wahadle. Patryk Kun tylko dwóch meczów w tym sezonie nie rozpoczął od pierwszej minuty, a Gil Dias na razie nie pokazuje niczego wielkiego. Blaž Kramer co chwila leczy urazy, w środku pola prawie non stop oglądamy Bartosza Slisza i Juergena Elitima, więc tutaj też rywalizacja nie jest zbyt duża. Grając co trzy dni, kadra powinna być bardziej wyrównana.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.