Łukasz Broź. Lucjan Brychczy
fot. Marcin Szymczyk

Łukasz Broź: Nowi piłkarze Legii mieli ciągnąć zespół do przodu, ale tego nie widać

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

04.10.2024 08:40

(akt. 04.10.2024 08:43)

– Awansując do Ligi Konferencji, Legia zrealizowała jeden z celów, ale w lidze sytuacja wygląda źle. Przed nią dużo spotkań, będzie grać na trzech frontach, co może być trudne przy aktualnej kadrze. Nie chodzi mi o liczebność zawodników, a ich jakość. Przewaga Lecha Poznań jest duża, a dodatkowo na sześć oczek odskoczyła Jagiellonia Białystok i na pięć Raków Częstochowa. Z tak napiętym terminarzem nie będzie łatwo. Tym bardziej że dziś przed Legią nie kładzie się nikt, nie ma drużyny, która się jej boi, jak bywało kiedyś – komentuje dla "Przeglądu Sportowego" były zawodnik Legii, Łukasz Broź.

– Zatrudnienie trenera Feio było dla mnie zaskoczeniem, bo wcześniej pełnił rolę asystenta w Rakowie oraz trenera Motoru Lublin w niższych ligach. Legię przejął szkoleniowiec, który dostosuje się do wszystkiego. Pewnie Portugalczyk nie chciał wysokiego wynagrodzenia, bo przemawia przez niego chęć pokazania się w prowadzeniu takiego zespołu. On dostosuje się do transferów oraz różnych decyzji, bo po prostu chce być trenerem Legii.

- Kiedyś podobnie źle zaczęliśmy sezon z Besnikiem Hasim. Wtedy zmiana trenera na Jacka Magierę nam pomogła i miała sens. Nasze relacje z albańskim trenerem od początku nie były przyzwoite. Wszystko się popsuło, a zmiana szkoleniowca przyniosła skutek. Magiera miał zupełnie inne podejście, a w szatni pozwolił nam funkcjonować jako zespół. Legia teraz przede wszystkim musi poukładać swoją grę i wizję, aby były one spójne. Kiedy oglądałem spotkanie z Górnikiem Zabrze, martwiło mnie utrzymanie przy piłce oraz stwarzanie okazji, bo to wszystko było bardzo przewidywalne oraz nie przychodziło łatwo zawodnikom. Piłkarze, którzy trafili latem do Legii, mieli ciągnąć zespół do przodu i kreować okazje dzięki niekonwencjonalnym decyzjom, a tego nie widać. Potrzeba dobrej dyspozycji najważniejszych graczy, którzy będą ciągnąć grę. Kiedyś nawet gdy Legia przegrywała w meczu 0:1 czy 0:2, można było być spokojnym, że pojawią się sytuacje, aby odrobić wynik. Teraz tego brakuje.

- Wyjazdy do Niecieczy nigdy nie były łatwe, ale te do Białegostoku także. W tych dwóch miejscach Legii szczególnie nie szło dobrze, co nie napawa optymizmem przed 11. kolejką. W najbliższych lub następnych tygodniach przewaga czołówki nad legionistami może wzrosnąć do 11 czy 13 punktów, ale nie to jest najważniejsze. Pytanie, co dzieje się w środku drużyny, jak zawodnicy reagują na aktualną sytuację oraz czy jest chemia pomiędzy piłkarzami a trenerem Feio. Dziś każdy będzie mówił, że jest świetnie, ale tylko osoby będące w środku znają prawdę. My w sezonie 2016/17 po słabym początku zdobyliśmy mistrzostwo. Nie jestem pewien, czy dziś Legia będzie potrafiła zrobić to samo. Obserwuję postawę piłkarzy na murawie, ich ruchy i nie sądzę, aby coś się zmieniło w najbliższym czasie. Nie widzę tego, aby dźwignęli kryzys i zaczęli regularnie punktować - uważa Broź.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.