Łukasz Fabiański: Musimy się podnieść

- Przy pierwszej bramce bardzo dużo zawodników nabiegało w pole karne. Piłka była szybka, spóźnione krycie i tak to wpadło. Brakło przy tej pierwszej bramce agresji, krycia i koncentracji. Zawsze spoźniliśmy się do zawodnika strzelającego. W drugiej połowie złapaliśmy kontakt, ale znowu straciliśmy gola. W szatni panowała cisza, bo każdy zdawał sobie sprawę, że coś nam ucieka. Słyszeliśmy głosy z szatni Bełchatowa, ich śpiewy, radość i to boli - dodał "Fabian". - Nic w tym meczu nie układało się po naszej myśli. Mamy teraz bardzo duzą stratę punktową, ale wymaga się od nas byśmy wykazali charakter i zaczęli w końcu zdobywać te punkty. Naszym celem jest teraz mobilizacja na kolejne spotkanie i musimy o tym mysleć, a nie o tym, czy uda nam sie zakwalifikować do pucharów, czy nie. Najważniejsza jest koncentracja na każdym kolejnym spotkaniu i tak musimy do tego podchodzić. Najgorzej by było teraz, gdybyśmy spuścili głowy w dół i nie grali na maksa. W takich chwilach, kiedy się przegrywa i dostaje kopniaki, musimy się podnieść. Trudno mi powiedzieć, dlaczego gramy tak słabo. Na ten brak wyników wszystko się może składać - i brak szczęścia, i brak koncentracji w sytuacji, kiedy wydaje sie że przeciwnik nic nam nie zrobi, a jednak strzela bramkę. Nie ma koncentracji przez pełne 90 minut - zakończył bramkarz Legii.