Łukasz Fabiański: Ogromna motywacja
24.02.2007 23:41
- Pierwszy mecz za nami, cieszymy się, że wygrany. Nastroje są optymistyczne. Nasza gra wyglądała naprawdę nieźle i jesteśmy zadowoleni zarówno z wyniku jak i z gry. Jesteśmy naładowani pozytywną energią. Dziś każdy sporo biegał i przejawiał ochotę do gry. To wszystko może jedynie cieszyć, gdyż motywacja do obrony tytułu mistrzowskiego jest ogromna - mówi bramkarz Legii <b>Łukasz Fabiański</b>, który w pierwszym tegorocznym meczu nie puścił żadnej bramki.
W 20. sekundzie meczu miałeś pierwszą okazję do wykazania się. Wyczekałeś jednak Arifovicia i wygrałeś z nim ten pojedynek...
- Tak się złożyło, że właściwie zaraz po pierwszym gwizdku sędziego Ensar znalazł sie sam na sam ze mną. Czekałem na rozwój sytuacji i udało mi się wygrać tą małą wojnę nerwów. Czy to było moje szczęście czy pech napastnika ŁKSu to już kwestia sporna.
Potem było już spokojniej. Koledzy nie pozwolili byś się napracował przy tego typu sytuacjach. Zmarzłeś?
- Nie zmarzłem. Cały czas się ruszałem, pokrzykiwałem na kolegów, żyłem tym spotkaniem. Nie miałem problemu z tym by utrzymać odpowiednią temperaturę ciała.
Jesteś już pewien że będziesz bramkarzem numer jeden w Legii?
- Ja się czuję mocno i tyle w tym temacie.
W sparingach traciliście mało bramek, dziś także bez straty gola. Tak już będzie do końca?
- No tego że nie będziemy do końca tracić bramek zagwarantować niestety nie mogę, gdyż jest to piłka. Mogę natomiast obiecać, że będziemy robić wszystko byśmy tych bramek nie tracili. A jeśli już stracimy gola to najważniejsze byśmy zawsze o jedną bramkę więcej mieli na koncie od rywali.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.