Łukasz Surma: Chyba remis wziąłbym w ciemno
01.10.2010 08:27
Remis wziąłby pan w ciemno?
- Chyba tak. Gdy sam grałem w Legii, to nie pamiętam, żebyśmy myśleli, że klub przyjeżdżający na Łazienkowską jest faworytem. A gdy grałem w Ruchu, to wiedziałem, że faworytem jest Legia. Czeka nas trudny mecz.
Legia w tym sezonie gra słabo w pierwszych minutach. Wtedy traci gole, a sama nie strzela. Będziecie chcieli to wykorzystać?
- Nie będziemy na to zwracali uwagi. Trzeba być skoncentrowanym przez 90 minut.
- To duży klub i powinien być na takie sytuacje przygotowany. To normalne, że piłkarz dostaje cztery żółte kartki i wylatuje. W każdym zespole jest ktoś, kto musi grać ostro. Defensywny pomocnik musi grać ostro. Gdyby było inaczej, to nie nadawałby się na tę pozycję.
Do młodej Legii wysłano trzech piłkarzy, co miało wstrząsnąć zespołem. Pan też z Legii odchodził w atmosferze "czyszczenia szatni". Takie gwałtowne ruchy mogą przynieść pozytywny skutek?
- Powiem tylko tyle, że moim zdaniem to nie pomaga drużynie.
Nie przestraszy was 20 tys. kibiców?
- Sam jestem ciekaw. Nieczęsto gra się przy takiej publiczności. Pamiętam kilka takich meczów. Gdy Legia wygrywała z Lechem 1:0, to było 26 tys. Mam 33 lata, a to dla mnie jednak nowe doświadczenie. Trzeba się będzie przygotować. Mimo wszystko zielona murawa jest wszędzie taka sama. Kibice nie wejdą na boisko i nie strzelą bramki. Doping może pomóc, ale gra się jedenastu na jedenastu.
Rozmawiał: Kuba Dybalski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.