News: Łukasz Wilczek: Stulecie klubu to nasz czas

Łukasz Wilczek: Stulecie klubu to nasz czas

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

25.09.2015 15:50

(akt. 07.12.2018 20:11)

Koszykarze Legii Warszawa rozpoczynają walkę o awans do Ekstraklasy. W 1. kolejce I ligi sezonu 2015/16 zagrają na wyjeździe z drużyną beniaminka AZS AWF Mickiewicz-Romus Katowice. Spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 18:00. - Uważam, że drużyna spisuje się jak na ten czas bardzo dobrze, postawiliśmy się zespołom z Ekstraklasy. Z Siarką Tarnobrzeg udało się nawet wygrać, co tylko buduje nas przed sezonem. Jestem do niego optymistycznie nastawiony - mówi w krótkiej rozmowie z serwisem Legia.Net rozgrywający koszykarskiej Legii Warszawa a także jej nowy kapitan Łukasz Wilczek.

Dobre wyniki osiągane przez was w sparingach muszą chyba budować pewność siebie w zespole?

 

- Oczywiście, właśnie po to gramy z mocniejszymi drużynami by obić się, zagrać z przeciwnikiem, który wymaga większej siły fizycznej. Także, by złapać pewność siebie. Dla trenera Michała Spychały, podczas rozgrywanych sparingów, wynik nie był najważniejszy. Widziałem, że rotował składem, by dać pograć praktycznie każdemu z zawodników. Zbudowało to dobry fundament pod start nowego sezonu. Uważam, że sztab trenerski bardzo dobrze nas przygotował i reagował na to co się działo. Gdy w zespole było dużo urazów, wtedy trochę nam odpuszczali. W momencie gdy wszyscy byliśmy w pełni zdrowia dociskali nas i trenowaliśmy mocniej.

 

Patrząc na tych zawodników, którzy odeszli i przyszli do Legii w przerwie międzysezonowej, uważasz, że jesteście silniejszym zespołem niż choćby rok temu?

 

- Ciężko stwierdzić, czy jesteśmy mocniejszą drużyną niż w poprzednim sezonie. Sezon pokaże, czy nasza polityka transferowa była udana. Jednak ze spokojem mogę powiedzieć, że wszyscy nowi zawodnicy prezentują dobry poziom. Wygląda na to, że będą dla nas wzmocnieniem. Jestem spokojny o ich grę. To profesjonaliści z przeszłością w Ekstraklasie i I lidze.

 

Jak wygląda Twój obecny stan zdrowia? Co z twoim urazem?

 

- Kontuzja, która mi się trafiła, jest trochę niewdzięczna, bo nie można stwierdzić w 100% czy ją wyleczyłem, czy nie. Mam nadzieję, że moja rehabilitacja już dobiega końca. Widzę, że trener nie spieszy się z tym, by pozwolić mi wrócić do treningów. To nie jest czas, w którym trzeba ryzykować. Lepiej dłużej odpuścić, w pełni się wyleczyć, ale być potem gotów na resztę sezonu.

 

W zeszłym sezonie niewiele zabrakło do awansu. Jak wygląda sytuacja w tym sezonie? Jesteście przekonani, że dacie radę wywalczyć promocję do Tauron Basket Ligi?

 

- Bardzo bym chciał, żebyśmy awansowali. Rok temu faktycznie niewiele zabrakło do osiągnięcia celu. Może po prostu tak miało być. Ten rzut Wojciecha Żurawskiego, niesamowity zaznaczam, on chyba musiał wpaść. Być może to nie był jeszcze nasz czas. Liczę, że na stulecie klubu przyjdzie nasz moment, w którym pokażemy, że stać nas na awans.

 

Zostałeś nowym kapitanem drużyny. Jak przyjmujesz te decyzję?

 

- Jest to dla mnie duże wyróżnienie. Pokazuje duże zaufanie sztabu trenerskiego wobec mojej osoby. Bardzo się cieszę, bo ostatni raz byłem kapitanem w drużynach juniorskich, także jest to dla mnie nowe doświadczenie. To także wyzwanie. Lubię dyrygować drużyną jako „jedynka”, także myślę, że mam predyspozycje do tego, by być kapitanem. Po sezonie ocenimy, czy był to dobry ruch, czy nie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.